Pomnik nosiciela książek Pawła Matulewicza
Pomnik to granitowy (dość regularnego kształtu) głaz liczący ok. 2,8 m wysokości i ok. 1,5 m szerokości. W jego górnej części przymocowano metalową (odlaną z brązu) pamiątkową tablicę z tekstem w języku litewskim.
Inskrypcja na brązowej tablicy w tłumaczeniu na język polski: "Ludowemu działaczowi oświaty, nosicielowi książek Pawłowi Matulewiczowi (lit. Pavilui Matulevičiui) - 1840-1929 wdzięczni rodacy. Krejwiany - "Sudova" (nazwa zespołu ludowego) 1956".
Obok tablicy, po jej prawej stronie, wygrawerowano tzw. słupy Giedymina (lit. Gediminaičių stulpai) będące rodowym herbem wielkiego księcia litewskiego Giedymina i równocześnie pełniące rolę historycznego godła Litwy. Poniżej tablicy umieszczono niewielką figurę Chrystusa rozpiętego na krzyżu (figura wpisana w okrąg).
U stóp głazu stojącego na kwadratowym postumencie (o wymiarach 3x3 m) znajduje się prostokątny element kamienny mający 1,1 m długości, 0,37 m szerokości i 0,29 m wysokości. Na nim również wyryto symbol w postaci słupów Giedymina. Pierwotnie obok pomnika leżały dwa kamienie młyńskie obrobione przez Pawła Matulewicza (w chwili obecnej brak ich, stan - wrzesień 2018 r.).
Inicjatorem upamiętnienia krejwiańskiego nosiciela książek był Piotr Rołow (lit. Petras Rolofas) dyrektor Litewskiego Domu Kultury w Puńsku oraz Antanas Valinčius - nauczyciel i poeta. W lutym 1989 r. (w setną rocznicę odzyskania przez Litwę niepodległości) nieopodal pomnika posadzono 3 dęby.
Upadek powstania styczniowego pociągnął za sobą falę represji i rusyfikacji. Wywózki na Sybir z jednej strony, z drugiej zaś wprowadzony zakaz wydawania litewskich druków mógł doprowadzić do kulturalnej i duchowej śmierci narodu. Antanas Tyla tak pisał o tym okresie w historii Litwy Okólniki wydawane w latach 1864-1865 przez Murawiewa (...) zabraniały wydawania litewskich elementarzy, a wkrótce potem litewskich książek czcionką łacińską w Litwie i całej Rosji. Zdecydowano, że Litwini wszystkie swoje wydawnictwa drukować mają czcionką rosyjską, tak zwaną grażdanką. (...) Poza tym nie można było przywozić książek litewskich z zagranicy. (...) Upowszechnienie cyrylicy miało doprowadzić do zerwania wszelkich kontaktów z cywilizacją zachodnioeuropejską[1]. Jerzy Ochmański w pracy Litewski ruch narodowo-kulturalny w XIX wieku stwierdził Zakaz druków litewskich, nie mający precedensu w historii, zadał straszliwy cios kulturze litewskiej, a głównie jej najbardziej wydatnej i wpływowej dziedzinie - piśmiennictwu[2]. W tej sytuacji jedynym sposobem ratowania kultury i tegoż piśmiennictwa stało się wydawanie zakazanych druków za granicą, na terenie Prus Wschodnich, m.in. w Tylży i Królewcu. Następnie zaś nielegalną produkcję przemycano przez granicę i kolportowano w całej Litwie. Procederem tym zajmowali się tzw. nosiciele książek - knygnešiai, czasem określani również mianem "przemytników książek".
W 2011 r. wyprodukowano na Litwie film „Knygnešys“ w reżyserii Jonasa Trukanasa opowiadający historię nosicieli książek
Kesz: zwykły pet, wbity pod drzewem widocznym na zdjęciu pomnika.