Radocyna to obecnie niezamieszkana dolina, jedna z
piękniejszych w Beskidzie Niskim. Do 1945 r. nieduża wioska położona u
źródeł Wisłoki w pobliżu granicy państwowej ze Słowacją. W maju 1945
roku cała wioska wyjechała dobrowolnie do Związku Sowieckiego.Dziś w Radocynie znajduje się ośrodek szkoleniowy i schronisko nadleśnictwa Sękowa.
W Radocynie
W sąsiedztwie schroniska nadleśnictwa w Radocynie
latem rozbija się studencka baza namiotowa (okeszowana!). Miejsce w którym obecnie
stoi schronisko przed wojną nie było zamieszkane, wieś zaczynała się 1
km dalej na południe i ciągnęła na długości ponad 2 km w kierunku
granicy. Na skarpie przy schronisku krzyż upamiętniający zniesienie
pańszczyzny, postawiony w 1936 r. na miejscu wcześniejszego. Żeliwna
tabliczka z napisem pochodzi z 1899 r.
W dolinie zachowało się wiele śladów dawnej wsi:
kapliczki, krzyże przydrożne, resztki piwnic, zdziczałe drzewa owocowe,
piękne stare lipy. Przy odejściu drogi do Koniecznej murowany budynek
dawnej szkoły z 1912 r., odnowiony w 1973, lecz całkowicie zdewastowany
przez pasterzy używających go jako obory. Przez dwa lata po wojnie w
budynku szkoły stacjonował oddział wojska polskiego, uczestniczący
m.in. w wysiedlaniu Łemków na zachód Polski. Po przeciwnej stronie
drogi 100 m na południe, wysokie drzewa znaczą miejsce po cerkwi.
Zbudowano ją w 1898 r., gdy poprzednia świątynie, stojąca bliżej
potoku, zniszczyła powódź. Za cerkwiskiem duży cmentarz z ponad 20
kamiennymi nagrobkami, uporządkowany w 2002 r. przez działaczy z
Diecezjalnego Ośrodka kultury prawosławnej w Gorlicach. Na jego terenie
kwatera wojenna z I wojny św. odnowiona w 1995 r.
Dawna szkoła w Radocynie (1912 r.)
Przez Radocynę przebiega żółty szlak z Banicy do Koniecznej. Od
schroniska czarno-biały szlak cmentarny wiedzie do cmentarza wojennego
w Lipnej, natomiast do granicy doprowadzają zielone znaki nadleśnictwa
Gorlice.
Po drodze w bocznej dolince znajduje się jeziorko osuwiskowe. Dojście
jest oznakowane, ale trzeba mieć się na baczności, aby tego oznakowania nie przegapić. Po miłym i niezbyt forsownym spacerze dochodzi się do urokliwego miejsca, którego centralnym punktem jest właśnie mieniące się niezwykłymi kolorami jeziorko.