Obecna linia kolejowa nr 358 została otwarta w roku 1870 w nieco krótszym niż aktualny przebiegu, bo z Babimostu (odcinek do Zbąszynka powstał w 1925) do Guben. Jeszcze w XIX wieku została rozbudowana do 2 torów. Zaraz po wojnie "wyzwoliciele" ze Wschodu "zagospodarowali" 1 z torów. Do dzisiaj, mimo faktu, że linia na odcinku Czerwieńsk-Zbąszynek ma spore znaczenie (trasa łącząca Zieloną Górę ze Zbąszynkiem, a dalej Poznaniem czy Gorzowem) tak już zostało, a kolejne modernizacje trasy, pomimo ładowania w nie kolejnych dziesiątek milionów ignorują nie tylko potrzebę odbudowy drugiego toru, ale nawet mijanek na trasie. No ale działalność PKP PLK to temat na inną opowieść...
Podobnie jak w przypadku innych linii na wschodzie ówczesnych Niemiec liczono, że budowa tej trasy przyczyni się do rozwoju okolicznych ziem. W ramach tego z wyprzedzeniem budowano więc okazałe obiekty inżynieryjne niekoniecznie potrzebne w momencie ich powstania. Jednym z nich był ceglany wiadukt przerzucony nad torami dokładnie pośrodku... niczego. Dookoła lasy, a do samego wiaduktu prowadzą tylko leśne drogi. Co prawda przed wojną w nadodrzańskich lasach między Mozowem a Laskowem porozrzucane były niewielkie osady, których większość nie dotrwała do naszych czasów, ale czy to był powód uzasadniający tak poważny wydatek? Zwłaszcza, że do większości i tak łatwiej było dojechać albo od drogi łączącej Mozów z Laskowem albo od strony stacji Pomorsko, W każdym razie wiadukt stoi do dzisiaj (stracił tylko stalowe barierki, które złodzieje wycięli na złom - obecnie zastąpiły je drewniane) choć rzadko kto z niego korzysta. Ciekawostką jest fakt, że po zachodniej stronie podjazdu od południowej strony przed wojną stały jakieś kolejowe (?) budynki widoczne na przedwojennych mapach, po których zachowały się jakieś niewielkie pozostałości w postaci cegieł, fragmentów fundamentów itd.