Krótka historia tego obiektu, na stronie:
http://kerovan.nazwa.pl/kz/kz/rezydencje/zulice/t_zulice.htm
Mało kto wie, że z tym obiektem związany był znany podróżnik Tony Halik.Kilka zdań o tej osobie."Tonym" zaczęto go nazywać dopiero w dorosłym życiu; tak naprawdę nazywał się Mieczysław (po swoim dziadku) Sędzimir Antoni. Uropdził się w 1921 r. w Toruniu , był synem Zbigniewa i Heleny z domu Krasuckiej.W rodzinie ,niestety, nie działo się najlepiej. Jego młodsza kuzynka Mirosława Halik (urodziła się w 1940 r.)uważa, że to się odbiło na całym późniejszym życiu. Gdy Tony miał 12 lat , jego ojciec popełnił samobójstwo Zastrzelił się w piwnicy.Problemy małżeńskie były przyczyną samobójstwa.Stryjeczny dziadek Halika, Wacław Halik (rocznik1863), zastępował mu ojca,który przed wojną był właścicielem dworu i majątku w Żulicach w powiecie tomaszowskim.Posiadłość tą w 1917 r. odkupił od rodziny Makomaskich.Mieszkał tam do śmierci(w 1938 r.), razem z żoną Marią(która byla siostrą cioteczną Marii Skłodowskiej - Curie) i dwójką dzieci: Bronisławem i Wandą.Wacław był niezwykle ciekawą osobą: odpowiedzialnym, statecznym, szlachetnym,zamoznym obywatelemz zasadami.Dużo w młodości podróżował, to on zaraził Tonego pasja podróży.To on skierował Tonego do szkoły handlowej w kielcach. Poczas II wojny światowej w dworku w Żulicach kwaterował oddział niemiecki. Mieszkali tam wówczas wdowa po Wacławie i jej córka Wanda i zięć Ryszard Jankowski( ps. "Ryś", zginął w 1944 r. z rak UPapodczas obrony Żulic)Po wojnie dworek przejął PGR. Potem ulokowano tu szkołę.W naszym regionie ożulickim pobycie w życiu Tony Halika wie niewiele osób.Jednak materiały i opowieści starszej generacji społeczności lokalnej wspominają,że Tony przyjeżdzał tu na wakacje.Był niezłym rozrabiaką. Zorganizował z miejscowymi chłopcami bandę, wyczyniali mnóstwo psot, z których potem mieli ubaw. Tony nie był grzecznym chłopcem.Pewnego razu np. wyrwał się z pod kurateli stryjecznego dziadka, uprosił flisaków, by w zamian za pomoc w pracy - zabrali go do matki, mieszkajacej na pomorzu.Dotarł do niej brudny, umorysany, stęskniony. Ale matka miała już swoje nowe życie, nowa rodzinę.Chłopak po kilku dniach został odesłany do Żulic.To krótki wycinek z życia podróżnika w naszym regionie . Należy rwnież wspomniećże w 1536 dni przemierzył 182 624 km. Odwiedził 21 krajów, przekroczył 140 rzek i bagien. Wybudował 14 mostów.Na zakończenie podróży wbili za kręgiem polarnym polską i argeńską flagę. To tylko fragment z życia Tony Hailka.
Skrzyneczka - pojemnik labiratoryjny przed szkoła. Obok kapliczki,po lewej stronie.
Powodzenia.