Skrytka, jak nigdy dotąd, powstała zupełnie spontanicznie. Będąc w okolicy przeglądałem mapę i i znalazłem znacznik wskazujący cmentarz wojenny. Niewiele musiałem namawiać, byśmy skręcili i zobaczyli to miejsce.
Cmentarz, jeden z wielu w tej okolicy, powstał w latach dwudziestych XX w. jako zbiorowe miejsce pochówku poległych w Wielkiej Wojnie. Znajdują się tu ekshumowane z pojedynczych mogił i przeniesione do wspólnej nekropolii szczątki żołnierzy trzech mocarstw.
Niewiele lat upłynęło by dołączyli do nich kolejni, tym razem polegli w kolejnym strasznym konflikcie. Spoczęli tu żołnierze dwu wrogich w 1945 roku armii, radzieckiej i niemieckiej. Jednak w 1998 roku szczątki 770 żołnierzy Wehrmachtu ekshumowano i przeniesiono do Niemiec. Spotkałem się z opinią, że spoczywając tam przedstawiani są jako obrońcy ojczyzny. Hmm, polegli na terenie podbitego i zniewolonego kraju.
Ale, przede wszystkim, spoczywają tu także żołnierze 30 DP Armii Łódź polegli w walkach obronnych we wrześniu 1939go. Tu również swoje ostatnie miejsce na Ziemii znaleźli dwaj lotnicy 63 esk.obs. 6 p.l. Lwów. por. obs. Marian Ignacy Kaczorowski oraz kpr. pil. Czesław Menczyk.
Dla nas obojga są oni o tyle ważnymi postaciami, gdyż zestrzeleni zostali obok naszego miasta. Ranni, wiezieni z pod Pajęczna do szpitala polowego obok Bełchatowa, zmarli jednak w drodze. Szczególnie smutne jest, że w trakcie lotu zaatakowani przez trzy myśliwce Luftwaffe dzięki zręcznym manewrom pilota zdołali umknąć napastnikom a zestrzeleni zostali przez własną OPL.
Ciekawostką może być fakt, iż nazwiska obu tych pilotów znajdziecie również na zbiorowej mogile w Zduńskiej Woli. Spoczywają tam jednak ,nieznani z imienia i nazwiska lotnicy, którzy zginęli w Dąbrowie Wielkiej.