Pod Partyzantem to nazwa uroczyska leśnego, na terenie którego znajduje się bezimienna mogiła partyzancka. Parę lat temu jeszcze stał tutaj krzyż brzozowy, ale zmieniono go na metalowy. Lasy Janowskie kryją wiele takich bezimiennych mogił. Warto je wskazać ku pamięci.
Tak wspomina historię tego partyzanta Paweł Dębski - świątkarz, pasjonat historii regionalnej:
"Ten partyzant został przebity bagnetem i zostawiony w lesie z tym wlaśnie bagnetem wbitym w plecach. Stało się to w momencie kiedy Niemcy zacieśniali pierścień okrążenia w czasie operacji Sturmwind I. Tego przebitego partyzanta widziała osoba ukrywajaca się w lesie, a ona z kolei powiedziała o tym ludziom z Łążku Garncarskiego. Kiedy wieczorem miejscowi zjawili sie aby pogrzebać zwłoki, bagnetu w plecach partyzanta już nie było. A więc między porankiem a wieczorem musiał zjawić się ktoś kto zabrał ten bagnet. Info z pierwszej ręki - od bliskiej osoby."
Cóż dodać, w takich miejscach tylko cisza połączona z refleksją jest najwłaściwsza.
Kesz, który przybliża to miejsce jest położony po drugiej stronie drogi leśnej, około sześciu-siedmiu metrów od osi tej drogi. Jest to mały pojemnik szklany pod grubszą warstwą ściółki.
Zawsze zajrzyj na ostatnią stronę logbooka, możesz tam znaleźć wpisaną słownie cyfrę. Zanotuj ją. Przyda się później na zakończenie geościeżki.