Podczas pierwszej próby opanowania Rawicza oddziały rozpoczęły akcję mniej więcej o 2:00. Dużym problemem dla kompani koźmińskiej była orientacja w terenie, którego nie znali, zwłaszcza, że jak wspomina dowódca: „przewodnicy po wskazaniu ogólnych kierunków zaraz się ulotnili, rozpocząłem natarcie na Krystynki.” Pierwszą przeszkodą do pokonania przez powstańców była rzeczka Dąbroczna, która z uwagi na panujące mrozy pokryta była lodem. Jednak mimo to kilku powstańców wpadło do zimnej wody, jednak stan kompani nie uległ zmniejszeniu. Chęć walki z nieprzyjacielem była tak duża, że zziębnięci powstańcy wzbraniali się jak mogli by nie odsyłać ich na tyłu. W trakcie przekraczania rzeczki odkryto kabel telefoniczny, prawdopodobnie założony przez Niemców, który niezwłocznie przecięto. Kilkaset metrów przed wsią kompania rozwinęła się z pierwszym plutonem w centrum w drugiej linii, w pierwszej linii z drugim plutonem na lewym skrzydle i prawym. Ze względu na panujące ciemności plutony pierwszej linii było rozciągnięte aby uniknąć ewentualnego ominięcia Krystynek. Jednak kierunek okazał się prawidłowy i przed centrum szyku kompanii ukazały się Krystynki. Powstańcy z szeroko rozwiniętych skrzydeł nie widzieli miejscowości ale odgłosy walki pozwoliły im zejść się skrajnym sekcjom, dzięki czemu wieś sprawnie została oskrzydlona. Ponadto trzymany w drugiej linii pierwszy pluton pozwolił w krytycznym, pierwszym momencie ataku nadać akcji odpowiednią siłę i energię. Natarcie skończyło się szybkim sukcesem 1 Kompanii koźmińskiej. Do niewoli wzięto 5 jeńców oraz zdobyto część wyposażenia. Pozostała część niemieckiej załogi Krystynek wycofała się do Dębna, zabierając ze sobą lekki karabin maszynowy. Polacy nie ponieśli żadnych strat.
Proszę o dokładne maskowanie bo nie jest zbyt małeDzięki.