Pewna legenda mówi, że w kościele w Surhowie dawno temu, kiedy był jeszcze drewniany, odpoczywał i modlił się Tadeusz Kościuszko. Natomiast w podziemnych korytarzach, znajdujących się pod kościołem Kościuszko ukrył kosztowności zdobyte po stoczonej walce z wojskiem rosyjskim. Na pamiątkę pobytu Tadeusza Kościuszki w Surhowie miejscowa ludność postanowiła usypać kopiec przy rozstaju dróg Krasnystaw – Kraśniczyn — Surhów – Łukaszówka, skąd mogli go widzieć wszyscy przejeżdżający. Na szczycie kopca stał krzyż, który przetrwał do dziś.
Pewnego dnia kościelny odkrył tajemnicze lochy. W niedzielę, idąc do zakrystii przewrócił się, ponieważ ministranci chcieli mu zrobić kawał i zwinęli dywan leżący na podłodze. Gdy kościelny potknął się, oderwał deskę, zakrywającą uchwyt w podłodze. Natychmiast o odkryciu powiadomił miejscowego proboszcza ks. Józefa Gumienniczka. Po podniesieniu włazu ukazały się tajemnicze schody. Kościelny wraz z księdzem zeszli w dół w głąb lochów. Gdy znaleźli się na samym ich końcu, ich oczom ukazała się krypta oraz dwie duże skrzynie. Na krypcie było napisane : Tu znajduje się własność Tadeusza Kościuszki, który w roku 1792 przebywał w Surhowie. Skrzynie, aż po brzegi wypełnione były kosztownościami zdobytymi przez Kościuszkę podczas walki z Rosjanami. Nad skarbem, jak mówi legenda, czuwa duch Kościuszki, gdyż odjeżdżając rzekomo powiedział: „Ten, kto odnajdzie mój skarb zginie”. Ksiądz, bojąc się ducha Kościuszki, postanowił oddać mu jego własność. Nocą nikomu nic nie mówiąc razem z kościelnym zakopali skarb pod jego kopcem. Do dnia dzisiejszego nie wiadomo, czemu Kościuszko swój łup wojenny zostawił akurat w Surhowie, być może musiał szybko uciekać przed wrogiem, a skrzynie były zbyt ciężkie ?.
W 1917 r. kopiec został odnowiony w 100 rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki. W 1984 r. przeprowadzono gruntowną rekonstrukcję kopca i obecnie ma on kształt owalny. Na szczycie nadal stoi krzyż, a na zboczu jest kamienna płyta z napisem: ODNOWIONY KOPIEC KOŚCIUSZKI 1984 R. PAMIĘCI NARODU- ZA WOLNOŚĆ I LUD. Skrzynie ze skarbem prawdopodobnie zakopano po prawej stronie kopca. Ks. Edward Jeńczuk zasypał wejście do lochów. A co do skrzyni ze skarbem to chyba jeszcze nikt jej nie znalazł, duch Kościuszki nie pozwoli, aby jego własność trafiła w cudze ręce. Legenda o kopcu i ukrytym tam skarbie krąży do dziś, a mieszkańcy wsi i okolic nadal przekazują ją sobie z ust do ust.
Co do kesza:
Mały pojemnik na kordach