Wiatr hula z lewej do prawej, z północy na południe, a właściwie to wszędzie – wszakże to urbex przestrzenno-poziomy A jeszcze stosunkowo niedawno było to jedyne miejsce w Poznaniu, gdzie spotykali się szykowni przedstawiciele najwartościowszej śmietanki Narodu, w celu niezobowiązującego, z angielską flegmą, aczkolwiek zgodnie z amerykańskim stylem życia, popykania sobie kijaszkami tam, lecz nie z powrotem. I tak pewnie sielanka trwała by jeszcze długo, gdyby nie jakiś mało znany większości splot zdarzeń, doprowadzających wszystko do stanu dzisiejszego. Goście odeszli, znajdując swe przeznaczenie w innych lokalizacjach (niektórzy pewnie i na cmentarzu), a keszerzy zyskali sposobność, by zmierzyć się z małym wyzwaniem i po serii przygód, które są nieodzownym elementem poszukiwań, wpisać się do logbooka – oczywiście z uśmiechami na twarzy i satysfakcją z trudniejszego +1.
Co należy zrobić ? Po pierwsze: zidentyfikować miejsce (jest w granicach administracyjnych Poznania). Po drugie: udać się tam i przeszukać tajemniczy punkt (wskazówka w podpowiedzi kodowanej). Potem wystarczy wpis do logu i można lecieć na następne kesze Z racji czekających na miejscu wyzwań wskazanym jest dopisać skrzynkę do kategorii delikatnie niebezpiecznych. Bądźcie uważni i rozsądni.