wiele razy przejeżdżało się obok tablicy zachęcającej do gry z ukrywaną zazdrością myśląc o luksusach dzisiaj z wielką przyjemnością zwiedzaliśmy resztki szukając oprócz kesza dołkówdzięki za kesza

Dzięki temu quizowi udało i się przetestować latarkę UV - nie Uvafem jej zbytnio, bo toć to zwykły chiński gadżet za kilka złotych. Na miejscu potrzebne informacje udało się odnaleźć i jazda po finał - tutaj z kolei niezawodny victorinox mi pomógł.

Dzięki za kesza - dla kolejnych zdobywców: tablice broniące dostępu do strefy chyba jednak są z lekka fałszywe. Buszowałem tam sporo czasu i nikt niepożądany się nie ujawnił.

Miejsce do identyfikacji wcale nie takie łatwe. Na miejscu czas już zrobił swoje, co nie znaczy, że jeszcze nie stanowi dla wielu ciekawej historii. Chociaż z obiektu coraz mnie, a i teren w około robi się bardziej ograniczony to i tak stanowi fajną atrakcję. Bez historii lokalsów może by nie miało takiego smaczku, ale skoro co nieco zasłyszałem to i reko nawet dam. Dzięki.

Zabierałem się do quizu jak do jeża...mając w pamięci sławetny "Daj ać..."..Po dokładnym przeczytaniu wszystko było jasne, nawet po publikacji gdzieś coś zaświtało ale temat poszedł w odstawkę. Na miejscu mimo braku uv udało się odczytać przesłanie. następnie kolej na poszukiwania. Przeszukałem wszystkie miejscówki z wyjątkiem jednej...najbardziej oczywistej. I tam był kesz. Dzięki. Pzdr.

Miejsce wytypowane zaraz po publikacji. Naprowadziło mnie słowo domek ;-). Bywałem tam nie raz swego czasu. Teraz czasami, raczej rzadko. Dzisiaj był taki właśnie dzień. Nie miałem UV ale napis odczytałem. Kesz również pojawił się po chwili.

Szalom!

Zagadka rozwiązana daleko, daleko stąd ale jakoś się nie składało żeby się wybrać. Po ciemku nie chcieliśmy, a za jasnego się nie dało. Dziś trafiliśmy w okolicę w zupełnie niekeszowych sprawach i co było robić? Podjechaliśmy sprawdzić, czy się da. Źródła UV nie mieliśmy, to poszliśmy w metodę doktorską. Trafiony STF. TFTC!

STF - Sądząc z godziny wpisu poprzednika to byliśmy na miejscu prawie w tym samym czasie. Co nawet nie jest wykluczone, skoro zaczęliśmy od zwiedzania szerokiego terenu pozostawiając Urbexik na koniec. Z racji nieposiadania przenośnego źródła UV posłużyliśmy się narzędziem specjalnym typu Da, której wzrok dostrzeże wszystko w pełnym spektrum długości fal. Niewiele to pomogło albowiem "współrzędne" finałowe były ździebko pływające (kolega Ronja chyba baterii w Garminie nie nakarmił). Do tego okoliczności, sprawiły, że do kesza docieraliśmy drogą alternatywną (da się ) . Pojemnik wzięliśmy na mały spacer i odłożyliśmy już zgodnie z intencją autorską.
Ciekawy obiekt, gdyby nie był w stanie obecnym pewnie byśmy nie zaglądnęli tu - dziękujemy.

FTF :)
Jak tylko przeczytałem opis wiedziałem niemal na 100% gdzie to, z różnych względów miałem większą szansę. Ale nie chciałem być tak wredny i lecieć od razu na kordy, dałem dobę czasu dla innych. Jak widać nie pomogło, więc po pracy ze źródłem UV, bo kosmicznych oczu nie posiadam udałem się na poszukiwania.
Nie wykluczone, że o obiekcie wiem więcej niż autor keszaale nic więcej nie powiem, coby nie spojlerować. Piękne dzięki za fajną skrzyneczkę, jazdę po FTFa, jak za starych dobrych czasów. Może te keszerskie dobre lata wracają :)