Legenda + historia + natura
Jan Czirn, zbój, dawny żołnierz najemny i awanturnik, w młodości podpisał pakt z diabłem. I nastał czas, gdy diabeł przyszedł po jego duszę. Ale każdy chce pożyć jeszcze kilka lat. Zagrali więc w kręgle. W kręgielni u podnóża zamku. Kręgielni było kilka, w każdej kilka torów. Przy jednym z torów, w niby dziupli tkwi niby proszek do prania. W proszku niby data - hasło. Zawodnicy - diabeł i Jan - stali u szczytu. Kręgle stały u podnóża wzgórza, na ulicach Samborowiczek. Za kule służyły czaszki ludzkie. Za kręgle - piszczele. Ale o zwycięstwie zadecydował ostatni rzut. Rzut głazem wyrwanym z bramy zamkowej. Głaz się potoczył z łomotem na dół, trafił w ostatni kręgiel. Jan zyskał kilka lat życia więcej. Brak głazu naruszył stabilność budowli zamkowej. Zamczysko legło w gruzach. Rodzina Czirnów porzuciła zgliszcza, zamieszkała u podnóży Gromnika, w zameczkach w Przewornie, w Siedmiosławicach.
Diabelska Kręgielnia jest zaznaczana na mapach, to żadna legenda. To fakt. Wąwozy wybrała spływająca z Gromnika woda. Less, to skała, ale woda ją łatwo rozpuszcza i wtedy jest spłukiwana, aż na uliczki przecudnych Samborowiczek. Skarb ukryłem tylko w jednym z kilku rozpoznanych zespołów wąwozów. Zachęcam innych do założenie skrytek w sąsiednich.
P.S. Najpierw otwórz pokrywkę zewnętrzną. Potem wyciągnij zawartość.