Słowianie wierzyli, że w noc z 31 października na 1 listopada spotykają się świat doczesny z zaświatami, a duchy przodków wracają do swoich domów. Obrzędy odprawiane w tę noc miały zapewnić żywym opiekę duchów przodków, a im umożliwić osiągnięcie spokoju, starano się również przeszkodzić demonom w przejściu ze świata umarłych. Chrześcijaństwo traktowało Dziady dwojako, z jednej strony walczono z ich odprawianiem, a z drugiej próbowano je adaptować i chrystianizować. Na Ukrainie księża uczestniczyli w Dziadach odmawiając w ich trakcie chrześcijańskie modlitwy. W okolicach Inowrocławia w drugiej połowie lat czterdziestych XX wieku zwożono na cmentarze całe wozy chleba, a w Kaliskiem jeszcze w latach sześćdziesiątych zanoszono na groby chleb i wodę. W czasie Dziadów duchy przodków symbolizowały wycinane z drewna kraboszki podobne do popularnych dziś halloweenowych jack-o'-lantern. Zresztą przypadające na tę samą datę celtyckie, dziś zamerykanizowane, święto łączy z Dziadami o wiele więcej, a podobne zwyczaje znane są wielu, nie tylko europejskim kulturom.
Obrzędem inspirował się Adam Mickiewicz pisząc II część Dziadów.
„CHÓR
Tak pośród pierzchliwej fali
Przez wieczne lecąc bezdroże,
Ani wzbić się pod niebiosa,
Ani dotknąć ziemi nie może.
GUŚLARZ
Czego potrzebujesz, duszeczko,
Żeby się dostać do nieba?
Czy prosisz o chwałę Boga,
Czy o przysmaczek słodki?
Są tu pączki, ciasta, mleczko,
I owoce, i jagódki.
Czego potrzebujesz, duszeczko.
Żeby się dostać do nieba?
DZIEWCZYNA
Nic mnie, nic mnie nie potrzeba!
Niechaj podbiegną młodzieńce,
Niech mię pochwycą za ręce,
Niechaj przyciągną do ziemi,
Niech poigram chwilkę z niemi.
Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według bożego rozkazu:
Kto nie dotknął ziemi ni razu,
Ten nigdy nie może być w niebie.”
Skrzynka na kordach.
Nieprzyjemności: nieopodal urzędują bezdomni i inne dziwne indywidua o dyskusyjnym poczuciu estetyki i stosunku do porządku, który trudno określić umiłowaniem. Z tego powodu można natknąć się na niechciane towarzystwo oraz śmieci.