Po śmierci króla Zygmunta Starego w Chęcinach mieszkała wdowa po nim, królowa Bona. Serce ciągnęło ją do ojczyzny i chciała opuścić Polskę. Oczekiwała jedynie na pozwolenie syna, króla Zygmunta Augusta. W Chęcińskim zamku zgromadziła liczne skarby, które miała z sobą zabrać. Pewnego dnia, gdy wyjazd był już ustalony, i złoto zapakowano w kute skrzynie, które umieszczono na wozach, orszak wyruszył w podróż. Po kilku kilometrach podczas przeprawy przez rzekę Nidę, złamał się drewniany most, pod ciężkimi wozami. W nurcie rzeki utopiły się wszystkie skarby. Królowa wysłała posłańca do zamku po pomoc, nie wpuszczono go jednak i nikt z tam obecnych na pomoc nie ruszył, gdyż chciano chociaż w ten sposób zatrzymać część złota w Polsce. Mieszkańcy okolicznej wsi Mosty, która na cześć tego zdarzenia została założona opowiadają, że gdy świeci słońce, to czasami w nurcie Nigdy można zobaczyć, jak połyskują w wodzie zatopione skarby królowej Bony.