Kościół p.w. św. Karola Boromeusza jest najstarszą żyrardowską świątynią. Do roku 1891, w którym został konsekrowany, mieszkańcy ówczesnej osady wszelkie sprawy kościelne załatwiali w Wiskitkach. I to zarówno katolicy, jak i ewangelicy (tak, tak w Wiskitkach należy szukać korzeni Żyrardowa, no ale to temat na zupełnie innego kesza). Pół biedy, jeśli chodziło o chrzest, ślub czy pogrzeb, bo to człowieka spotykało raz w życiu (no może z wyjątkiem ślubu). Gorzej było, kiedy spojrzeć na te 6 kilometrów dzielące obie miejscowości przez pryzmat niedzielnej mszy. A teraz postaw się na miejscu dzieci przygotowujących się do pierwszej komunii świętej - przez półtora miesiąca, trzy razy w tygodniu przed 17-stą wyruszały do Wiskitek na zajęcia przygotowujące do spowiedzi i komunii. Nie sądzę, żeby to los dzieci skłonił Karola Dittricha jr. do ufundowania tej świątyni. Kalendarium wiszące w kościele wspomina, że w 1890 r osadę zamieszkuje 12 000 katolików. Z historii miasta wiadomo, że w 1883r podobna była liczba uczestników zorganizowanego w mieście pierwszego strajku powszechnego na ziemiach polskich. A we wspomnianym wyżej 1891r po raz pierwszy obchodzono w Żyrardowie dzień 1-go maja. Stąd osobiście skłaniam się do teorii, mówiących, że fundowanie w tamtych czasach świątyń przez fabrykantów,raczej miało odciągnąć robotników od idei proletariackich, aniżeli było przejawem filantropii. Tak było nie tylko tu, ale też w Łodzi, gdzie przemysłowcy w równym stopniu wspierali budowy kościołów, synagog, jak i cerkwi. Zwrócę jeszcze tylko uwagę na zbieżność imion fundatora i patrona kościoła - no ale może to tylko moja wybujała podejrzliwość ;)

Więcej o samym kościele możesz przeczytać na stronie internetowej parafii:

www.swkarol.pl

Poza keszowaniem i nabożnym nawiedzeniem kościoła warto też zwrócić uwagę na prezbiterium ozdobione polichromiami. We wnętrzu znajduje się też obraz przedstawiający św. Karola autorstwa Augusta Frindta - „nadwornego” malarza Dittrichów – resztę odkryj samodzielnie. Kościół ten jest ewenementem w naszym mieście, bo jako jedyny jest otwarty przez cały dzień – boczne wejście z prawej strony.

A teraz przejdźmy do kesza.

Podane współrzędna zaprowadzą Cię przed główne wejście do świątyni, ale jest to skrzynka „gps free”. Żeby ją znaleźć, w poniższym diagramie musisz przejść ścieżką sześciorga świętych. Zacznij od najważniejszego świętego. Potem będą patroni dawnych żyrardowian (kolejność przypadkowa): biednych prządek, tkaczy, lepiej sytuowanych pracowników biura, tych, którzy pracowali w parku i jeszcze ktoś, kto wypisz, wymaluj, powinien (o ile jeszcze nie jest) zostać patronem keszowników – tak, tak – a do tej pory kojarzył mi się z inną „profesją”. Podążając ścieżką, można przechodzić tylko na pola z lewej, z prawej, na górze lub na dole – nie na skos. Litery: ?, 3, 20, 33, 22, 10, 40, 24, 14, 13, 38, 5, 8, 17, 30, 1, 4, 3 powiedzą gdzie szukać. Co prawda brakuje pierwszej litery, ale … dasz radę :)

UWAGA! Być może dlatego, że parę lat temu miało miejsce włamanie do kościoła, parafianie są najwidoczniej uczuleni na kręcących się obcych. Dlatego nie szukaj na „chybił trafił”. Przejdź ścieżką świętych, odczytaj podpowiedź, na miejscu wypatrz skrytkę i sprawnie weź kesza. Chyba najlepiej zrobić to „na fotografa” albo w nocy. A najlepiej na fotografa w nocy ;)

Powodzenia!