Legenda o Zarżniętej Górze
Pomiędzy Starachowicami a Wąchockiem od lat jest wzniesienie porośnięte drzewami iglastymi. Jest to piaszczyste, właściwie niczym nie wyróżniające się miejsce, za to owiane mroczną opowieścią. Zarżnięta Góra (240,3 m n.p.m.) – tak nazywają wspomniane wzniesienie okoliczni mieszkańcy. Skąd u niej taka nazwa? Jak powiada legenda około 1800 roku mieszczanin J. Szerszeniewski, jeden z mieszkańców Wąchocka, postanowił na szczycie pobliskiej góry wznieść kościół ku czci świętego Rocha. Tak też uczynił. Kościół nie stał na górze zbyt długo. Przyczynił się do tego syn fundatora i budowniczego, młody Szerszeniewski. Dnia 2 czerwca 1838 roku przybył on pod główny ołtarz i dokonał profanacji tegoż miejsca - na ołtarzu podciął sobie gardło dwiema brzytwami. Nikt nie znał powodu, jaki nim kierował, ale świątynię rozebrano zaraz po tym tragicznym zdarzeniu. Gdy kościoła już nie było, okoliczni mieszkańcy zaczęli nazywać wzgórze Zarżniętą Górą i tak zostało do dziś. Podobno owe miejsce aktualnie nawiedza duch młodzieńca, odprawiając w ten sposób pokutę. Kto ośmieli się wejść na miejsce pokuty samobójcy, ten ujrzy kościotrupa w białym płaszczu i będzie miał z nim do czynienia. Jeśli więc znajdziesz się w okolicy, drogi turysto, zmów modlitwę za duszę młodzieńca, aby skrócić czas jego pokuty i uniknąć złych myśli.
Źródło: http://swietokrzyskie.org.pl/legendy-i-zwyczaje/legendy-i-podania
O keszu:
Skrzynka to mały pojemnik w maskowaniu.