W lesie pod Czeremchą znajdują się trzy kopce z mydełkami RIF. Co to za stwór? Jak się okazuje to poniemieckie mydła, które leżą tam od czasów wojny. Niemcy wycofując się mydełka podpalili, a te, jak cegły utrwaliły się i w tym stanie przetrwały do dziś. Ile tych mydeł jest? Kilkaset kilogramów, kilka tysięcy sztuk? Dużo w każdym bądź razie. Kontrowersyjny był skrót RIF, który jest na każdej kostce mydła. Interpretowano to jako "Rein Jüdisches Fett" czyli czysty żydowski tłuszcz. Co oczywiście jest nieprawdą. Mydełka były badane przez IPN - żadnej sensacji, zwykłe podłej jakości mydło. Co zatem oznacza skrót RIF? Reichsstelle für Industrialle Fettversorgung, czyli mniej więcej Ośrodek Zaopatrzeniowy Rzeszy. I to cała tajemnica.
Historia "odkrycia" przez nas mydełek RIF jest opisana na blogu, tamże odnośniki do kilku artykułów dotyczących mydełek.
http://keszowisko.blogspot.com/2013/08/czeremcha-3082013-r.html
A skrzynka? Ukryta na kordach. Ze względu na pływający sygnał GPS dokładność pomiaru +- 7 metrów.
Nie trzeba kopać !!! Nie brać łopatek i kłujek!!!