Skrzynka ta wymaga umiejętności chodzenia "na azymut". Głównie dlatego, żeby się nie pogubić krażąc Weneckimi uliczkami. Podobno nawet miejscowi Wenecjanie gubią się chodząc tymi zakamarkami, któe czasami są szerokości która unimożliwia rozłożenie ramion.
Wenecja ma ogromną historię, jednak najciekawsze w niej jest to, że aktualnie miasto się topi. Zbudowane na drewnie, które nie było przewidziane do znoszenia niszczącego działania współczesnych chemikaliów, zapada się. Szkoda, bowiem miasto robi ogromne wrażenie. Na mnie największe zrobiły właśnie rzekome uliczki, w których można poczuć, że znajdujemy się w innym świecie - odseparowanym od rzeszy turystów, sprzedawców i wszechobecnych pamiątek. W świecie, gdzie nagle nastaje cisza a my stajemy twarzą w twarz z uliczkami, które wiją się w nieskończoność.
Cache to podłużne plastikowe pudełko po jakiś tabletkach muzujących. W środku logbook i ołówek. Można coś tam włożyć, ale raczej drobnego.
Miesce nie jest szczególnie na widoku, jednak proszę o uwagę bo rzadko bywam w Wenecji co toby naprawiać skrzynkę ;)
Trudność terenu jest oznaczona na 3,5, ponieważ w Wenecji bardzo łątwo się zgubić. JEdnak nie bójcie się, Włosi zawsze pomogą - trzeba pytać o główny plan św. Marka lub iść tam, gdzie jest dużo ludzi.
Uważajcie na kieszonkowców, ponoć są tam dość aktywni.
A Wenecja nie śmierdzi tak, jak wszyscy to opisują. Czasem tylko nad kanałem coś zawieje.
Powodzenia :)