Będąc kiedyś na wycieczce w okolicach Siewierza i zwiedzeniu m.in. zamku i kilku innych ciekawych miejsc postanowiłem jeszcze obejrzeć budynek nieczynnego młynu nad Przemszą. A ponieważ robiło się już ciemno i byłem nieco głodny więc wyciągłem kanapkę z plecaka i usiadłem na ławce na przystanku autobusowym.
Obok mnie nie było żywej duszy więc spokojnie mogłem się rozkoszować smakiem buły z kiełbasą. Nagle coś zaszeleściło i zachrypniętym głosem odezwało się "KUP PAN CEGŁĘ". Doprawdy nie wiem skąd ten głos skoro nikogo w pobliżu nie było. Mało się nie udławiłem. Po chwili nadjechał autobus do Zawiercia a ja nie wsiadłem z wrażenia.
Po latach przypomniałem sobie tą historię i opowiedziałem przy okazji zakupu chleba na rynku znajomej pani sprzedawczyni, która powiedziała mi że w tej okolicy znajduje się nieczynna cegielnia. Głos który mnie nastraszył należał do pana Mariana Gwoździa pracownika tego zakładu który zginął podczas pracy w cegielni i czasem lubi kogoś przestraszyć.
Postanowiłem sobie że w drodze powrotnej zatrzymam się tam i sprawdzę ten obiekt...
Podane kordy wskazują przystanek autobusowy. Należy się kierować na widoczne za nim opuszczone budynki cegielni.
Szukamy w środku pieca Hoffmana. Należy wypatrywać charakterystycznego znaku.
Dla dodania pikanteri całej sprawie zapraszam na poszukiwania o zmroku kiedy są najlepsze klimaty. Być może i Wy spotkacie pana Mariana, który będzie chciał Wam opchnąć cegłę. Znajoma sprzedawczyni powiedziała że warto wydać te parę groszy, ponoć to przynosi szczęście:)
Rękawiczki mogą być pomocne przy podejmowaniu kesza.
Dla trzech pierwszych osób certyfikaty.
Bardzo proszę o dokładne maskowanie skrzynki. Dzięki:)