Historia tego miejsca sięga przełomu XIII i XIV w., gdy ziemie te jeszcze były we władaniu Rusi. Wówczas to - według przekazów - pojawiła się tam Matka Boża przy źródełku, na zboczu wzgórza. Odtąd zaczyna się kult Maryi, a źródełko uchodzi za cudowne, zaś miejsce to staje się sławne i przyciąga zewsząd ludzi. Ponoć była w tym miejscu Królowa Jadwiga.
Dalsze dzieje są bardzo burzliwe. Po zajęciu Rusi (1341) Kazimierz W. oddał rzeszowszczyznę Janowi Pakosławic (który później przyjął nazwisko Rzeszowski), by zaprowadził polską administrację i jako zaporę przeciw wdzierającemu się prawosławiu tworzył parafie rzymsko katolickie. Jednak one nie dawały sobie rady z obsługą bardzo uczęszczanego miejsca kultu (przybywały olbrzymie tłumy ludzi) i ostatecznie pieczę przejęli OO Dominikanie, którzy wybudowali najpierw drewniany klasztor, hospicjum, a później w XVII w. kościół, który stoi do dziś. Wewnątrz sporo zabytków. W czasach niewoli austriackiej zaborca niszczył sanktuarium jako ostoję niezależności i polskości i stopniowo prowadził do jego kasacji. Nawet zakonnicy musieli je opuścić (1823-1836), a zabytkowy obecnie kościół uległ częściowemu zniszczeniu. Sytuację ratowała miejscowa ludność.
Zainteresowanych historią tego miejsca odsyłam np. TUTAJ. I zachęcam do odbycia wycieczki. Można dojechać samochodem pod sam klasztor.
Skrzynka malutka, 0.4 l, wewnątrz kilka drobiazgów i logbook. Miejsce ukrycia skrzynki jest tradycyjne i całkowicie oczywiste.