Przypuszczalnie już wiosną 1940 r. hitlerowcy zaczęli wykorzystywać wyrobiska piasku w kawęczyńskim lasach do pochówków ofiar terroru. Z zachowanych dokumentów i relacji wynika, że w latach 1940-1944 w Kawęczynie rozstrzelano co najmniej kilkadziesiąt osób. Wśród pomordowanych znaleźli się m.in. harcerze "Zawiszacy" i major artylerii, inżynier Roman Węgrowicz. Jesienią 1944 r. przeprowadzono częściową ekshumację a wydobyte ciała ofiar pogrzebano na cmentarzu parafialnym, gdzie spoczywają do dziś.
Dzięki staraniom profesora Lucjana Węgrowicza (syn jednej z ofiar) w 1995 r. na wyrobisku stanął krzyż upamiętniający tamte wydarzenia. Pomnik (kamień w kształcie serca) został odsłonięty 2 września 2005. Opiękę nad nim powierzono zespołowi szkół nr 74 z ul. Niepołomickiej 26.
[za wiki]
Do kesza można dostać się na różne sposoby: 1) zaparkować na dziko autko na ul. Żołnierskiej przed wiaduktem i dalej piechotą, 2) czerwonym szlakiem od OP22CF przez las; 3) od ul. Chełmżyńskiej przez las.
Skrzynka została zakopana u stóp charakterystycznego potrójnego drzewa po drugiej stronie ścieżki. Nad nią znajduje się wielki kamulec, aby wasze kujki jej nie uszkodziły. Piasek jest tam bardzo sypki, więc wystarczy jakaś mała łopatka, ja np. posłużyłam się łopatką ogrodową ;)