Niestety poprzedni znalazca odłożył chyba kesza "korkiem" do góry, co spowodowało, że do środka nalało się trochę wody. Do tego korek wciśnięty dość głeboko, na szczęście "ekskawatorem zdobyliśmy Warszawę":-) Po przesuszeniu naszą metodą (chyba to opatentujemy) tylko wpis i zwrot kesza na miejsce.Miejmy nadzieję że w takiej pozycji nic się do środka nie naleje. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin
Afbeeldingen in deze log: