Okołogrójecka wyprawa nr 538 i 3/5 w towarzystwie rommyrafa.
Koordy nieco przestrzelone.
Sama okolica stacji ciekawa - mnóstwo pozostałości po pompach, w oddali widoczna wieża cisnień.
Rommyraf biegiem poleciał szukać kesza kiedy poprosiłam go o usunięcie małego pajączka, który chodził po fotelu kierowcy. No taaaak... Ja zajęłam się usuwaniem stworzenia z samochodu a kiedy skończyłam i udałam się w miejsce wskazywane mi przez GPS rommyraf już dzierżył skrzynkę. Następnie musieliśmy zamaskować swoje poczynania bo w zaparkowanej nieopodal furgonetce objawił się jakiś człowieczyna (furgonetka podobno fajna - ja tam nie wiem, dla mnie wyglądała jak typowy samochód seryjnego mordercy - takiego
Jeepers Creepers na przykład). Maskowanie poczynań samo nam wyszło bo rommyraf zaczął mi tłumaczyc do czego poszczególne okoliczne ustrojstwa służą. No i obserwowaliśmy lokomotywę z lawetami sunącą w tempie 1km/h po bocznym torze. A potem udaliśmy się w stronę stacyjki obejrzeć te wszystkie wajchy (doskonale widoczne przez pootwierane okna). A potem dostałam ataku histerycznego śmiechu.
Jednym słowem - jedna ze skrzynek z serii "świetnie się tu bawiłam"