...i się zmieniło. Dydiówki już nie ma, spotkał ją taki los jak inne chatki. Popioły, zgliszcza, pył i gruz... :(

 

[zdjęcie z: https://wydawnictwo.lesneoko.com/blog/errata-splonela-chata-na-dydiowej ]

Miał to być 'kesz wyjazdu' a tu ni moDokładnie sprawdziłem drzewo ze wszystkich stron, szukałem też podobnego i nic. Miałem sporo czasu na poszukiwania ponieważ zostałem tam na nockę. Może gdzieś ten kesz jeszcze jest a mnie tylko na tyle słońce przygrzało że nie zauważyłem jego.

 

Chatka stoi i ma się całkiem dobrze. Zaopatrzona, źródełko obok jest. Wiadomo spartańskie warunki, trochę cieknie dach (była burza), ale ta cisza, widoki i cała magia miejsca rekompensuje wszystko. Spieszcie się bo w okolicy okropnie rżną las i niedługo miejsce może się diametralnie zmienić...

Dziękuję za kesza.

Tftc. Piękne miejsce. Drzewo wygląda trochę inaczej niż na zdjęciu. Cóż czas robi swoje. Dziękuję i pozdrawiam.

Kesza warto podejmować rowerem, leśne zjazdy super sprawa. Kesz trzyma się dobrze, choć w środku spory śmietnik był. Miejsce bardzo ciche i aż miło sobie posiedzieć. Razem z Pawello. TFTC!

Baardzo odludne miejsce, wybraliśmy się tam nowopowstającą drogą. Przy samej chatce nawet był rozbity namiot, ale przez czas jaki tam sobie siedzieliśmy nikt się nie pojawił. Droga powrotna po wypchaniu roweru przez leśne błota zamienia się w super zjazd. Polecam. Razem z Volframem.

Niesamowite miejsce, dojście po ulewie po kostki w błocie dodatkowo dzisiaj przy akompaniamencie burzy, ale warto było. Zdecydowanie polecam.

Dydiowa była jednym z naszych celów tegorocznych wakacji w Bieszczadach - 2 lata czekaliśmy, zeby wrócić w okolicę i zdobyć keszyk. Bardzo miły spacer na "rozgrzewkę" bieszczadzką, w upalny dzień chwilami trudny, zwłaszcza przy przecieraniu ścieżki przez trawy sięgające szyi (już za chatką, w stronę Sanu). Przepiękna, dzika okolica, urzekająco. Poziomki pod brzoząGwiazdka za pokazanie tak cudownego miejsca.

Od jakiegoś czasu chcieliśmy tam z Anią i Kasią dotrzeć i wreszcie w tym roku się udało. Miejsce z klimatem, chociaż ostatnio jakby częściej odwiedzane i to również przez takich, którzy nie potrafią po sobie zostawić dobrego wrażenia. Ale to już inna bajka. Ja w każdym razie bardzo serdecznie dziękuję za skrzynkę. Pozdrawiam :) 

PS> Wysuszyliśmy logbook.

Serdecznie dziękujemy za pokazanie tego miejsca. Odwiedziliśmy tylko na chwilę żeby przywitać się z myszkami, ale miejsce zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie. Podsuszyliśmy trochę logbook, spotkaliśmy straż graniczną i ruszyliśmy w drogę powrotną. Gwiazdka się należy!

Skarb znaleziony w zasadzie przez wrygla i fiordland. Ja tylko wpisywałemDzięki za pokazanie miejscówki:D

DziekiSuper miejsce!

Dzięki za pokazanie świetnego miejsca :)

Skrzyneczka namierzona pewnego sobotniego popołudnia. Bez wymiany. Dziękujemy.

Skrzyneczka znaleziona podczas pobytu w Dydiówce. W nocy odwiedził nas bardzo wścibski, acz na szczęście niegroźny miś...

Stówka rusza w dalszą drogę

Fantastyczne miejsce Potem poszliśmy poszukać ruin młyna i posiedzieć nad Sanem. Polecam. Zabraliśmy Ulę Brzydulę w dalszą podróż Dzięki

Cały urok Bieszczadów w jednym miejscu. W chatce znalazłem piwko, w zamian zostawiłem należytą kwotę. Już wiem, gdzie spędzę przyszłoroczny urlop. Dziękuję i pozdrawiam Piotr

Niezwykłe miejsce, piękne. I naprawdę warto zejść nad San, do samej granicy. Out: nic, In: balony i cos jeszcze, ale nie pamietam co. TFTCPozdrawiam, Ola

Znaleziona razem z Quinto i Daro_Polana.

Znaleziona w towarzystwie Getax i Daro_Polana. Absolutnie fantastyczne miejsce. "Tu jest świata kraniec, tu wiatrowe granie...". Naprawdę szkoda, że nie mogliśmy zostać na dłużej. Skrzynka trzyma się dobrze. Zrobiliśmy drobny serwis - suszenie. Dołożyliśmy drugi worek. No trade.

domek wspanialy, wyposażony, chcialoby się zostać na dużej, ale do rzeczy, skrzynka bardzo sprytnie schowana, troche zarośnięta, przez co trudniej ją znależć.                                                                                                                      d-_-b

Znaleziona z lavinką i pasterką... właśnie przy tej skrzynce okazało się, że jesteśmy na trasie z pasterką ;-)

Jakoś nigdy do tej pory nie dotarłem do Dydiówki, choć doskonale o tym miejscu wiedziałem, jak już, to lądowałem w chatce pod Obnogą (która spłonęła kilka lat temu). Tym razem jednak sie udało

A skrzynka zarosła przez te półtora rokuJakieś zielsko na nim urosło.  Worek poprzerastany wymieniliśmy na nowy, w środku niestety mokrawo, mokre fanty niestety nadawały się do wywalenia, resztę wytarliśmy z wilgoci... logbook choć wilgotny jakoś się trzymał.

Tu nocowaliśmy w 14 osób (12 - nasza grupa, 2 - turyści spotkani po drodze). Starczyłoby miejsca na 100 namiotów, a my tylko w 5 (chyba). Tu nareszcie spotkaliśmy się wszyscy, bo tutaj ostatecznie dołączyło do grupy parę osób, które początkowo szły inną trasą.

Skrzynka znaleziona po kolacji, zarośnięta nieźle, w środku też mokrawo, ale pudełko całe. Podsuszyliśmy co się dało. Podmieniłam miśka za parę nieprzemakalnych fantów. Zabraliśmy też geolutynkę.

Niesamowite miejsce!

Dzięki skrzynce odwiedziliśmy piękne miejsce. Skrzynka istnieje. Poprzednicy musieli szukać w złym miejscu. Trochę podsuszyliśmy. Bez wymiany.

Pierwsza porażka. Przeczesaliśmy teren dość dokładnie. Niestety mam wrażenie że na miejscu skrzynki ktoś zrobił małe składowisko drewna i przez to nie mogliśmy się do niej dostać. Możliwe też że źle szukaliśmy bo drzewa, jakby nie było. Miejsce ciekawe, świetna możliwość noclegu, o który ciężko w okolicach worka bieszczadzkiego. Polecam. Wpis oczywiście z Pacynką

Niestety tym razem musieliśmy obejść się smakiem. Skrzynki nie udało się odnaleźć. Albo szukaliśmy w złym miejscu, albo drzewo ze zdjęcia zostało ścięte. W pobliżu jedynie iglaki.

Mimo porażki muszę przyznać, że miejsce ukrycia kapitalne. Chatka i okolice cudowne i na pewno nie raz tam jeszcze wrócę. Naprawdę warto tam zawitać.

Cóż.

Nie wiem co powiedzieć, tak piękne i atrakcyjne miejsce jest, gdzie ukryty jest ten skarb. Już pal licho chałupka - nie jestem miłośniczką tychże. Ale droga do skarbu. Ech.

Ta łąka pełna storczyków. Taką ich ilość oglądałam w Bieszczadach Wschodnich na Ukrainie, w Libuchorze. Tam kozy się na tym pasły. Ale u nas to rzadkość  jest, naprawdę. Tyle ich tam rosło i tak pięknie pachniały. Bardzo dużo zwłaszcza podkolanów białych. Mało ich się spotyka a tam taka obfitość!  Pięknie szumi San a za Sanem świat się kończy, czyli Ukraina! Ale nie jest tak źle :-). Byłam, widziałam - cudownie. Wszystkim miłośnikom gór polecam Ukrainę. Bieszczady Wschodnie, Borżawa, Czarnohora. Ech...

PS. Nie używajcie w lesie  żadnych głośnych straszaków na niedźwiedzie i wilki. Co komu zrobi taki miś? A jak wystrzeli jaką petardę to może się różnie skończyć. He he he.