Hello,

Kiedyś nie było klimatyzacji w szpitalach, kaloryfery na bloku zimą musiały grzać, a latem wszyscy topili się w tropikalnym żarze, bo okien nie można było otwierać (choćby po to, by muchy pacjenta nie zjadły). Mało kto wie spoza branży, ale dawniej stosowano półotwarte metody znieczuleń wziewnych, odprowadzenia gazów anestetycznych były mało zaawansowane technicznie i cały zespół wdychał te opary. Kilkanaście godzin operatywy dawało znać o sobie ;)  Zatem każdy szukał orzeźwienia, jak kania dżdżu. Dzisiaj to już zupełnie inna bajka. Tutaj były pewne rozterki, czy kesz ma być tam, czy tam. Opcja ostateczna chyba się spodobała dotychczas szukającym :)  Pzdr, Wojtek

Jakoś nie moglismy trafic do właściwego pomieszczenia ale w końcu się udało. Ile tu metalu w tym pomeszczeniu, że też to jeszcze stoi. Dziękujemy. 

chwila nam zeszła na poszukiwaniu właściwego pomieszczenia ale się udało. razem z Blondi i Szabla. Dziękuje. 

Po chwili udało się trafić do właściwego pomieszczenia po drodze spotkaliśmy pomieszczenia żuli którzy zostawili wiszące kurtki za zasłonę w łazience nie odważyliśmy się zajrzeć. Na szczęście nie było nikogo na pokojach. Keszyk po chwili odszukany. Dzięki 

Na orzeźwienie dla śpiącej księżniczki mała rozgrzewka. Ruszyła z kopyta, jakby osłem była! Brawa dla księżniczki, dziękuję za sympatyczne maskowanko w ciekawym pomieszczeniu.

#5871

Spała w samochodzie (wyglądała jakby wcześniej kierując tez spała za kierownicą) to się obudziła ze świeżym umysłem i kesza wyłapała. Cała nasza księżniczka, zawsze z tyłu aż nagle odpali ;)

Nie wiem, czy orzeźwienie ale otrzeźwienie przychodzi szybko licząc na to, że strop jest mocnyDłuższą chwilkę zajęło nam przeszukiwanie strefy ze spoilera. Wesker zerknął jeszcze raz i już go mamyŁadnie skitrana! 

Właściwie to dobrze zinterpretowaliśmy podpowiedź i nawet byliśmy w dobrym miejscu, ale kesz ukrył się przed nami. Udało się dopiero robiąc podejście na drugi krąg. Sprytne ukrycie. A ziomka to jakiegoś słyszeliśmy, ale widu po nim nie było, siekiery też nieDzięki.

Pierwsze orzeźwienie - zapadnięta część budynku z lewej... drugie orzeźwienie - kolejny zapadnięty kawałek budynku dalej z lewej.... trzecie orzeźwienie - mokre skrzypiące rury;) Trzeba szybko znaleźć i spadać z tego orzeźwiającego miejsca. Szukanie nam chwilę zajęło... najpierw znalazłam zgubiony długopis, a potem xlud keszynę. Po czym nastąpiło rozluźnienie, a te zapadnięcia to pewnie ktoś tu gruz nasypał;)) Świetnie nas wodziła za nos w tej wilgoci. Gwiazda za/na orzeźwienie;)   Keszyk podjęty na wspólnej wesołej infiltracji obiektu z xludem:) Dziękuję za skrzyneczkę:) #1575