Pomysł podjęcia jesza padł spontanicznie. Skuszeni wizją nocnego buszowania po lesie pojechaliśmy po keszyki świeżutkie jak bułeczki na niedzielne śniadanie. Pierwsza skrytka na koordach była formalnością, zauroczył nas pomysł na pojemnik. Podekscytowani, ruszyliśmy szukać kolejnych.