Jadąc spontanicznie na wyprawę z TSW w ramach "testu hamulców" nie spodziewaliśmy się, że ten teren jest taki wielki, a kesz zajmie nam tyle czasu. Po 40 minutach szukania pierwszy telefon do przyjaciela, który tylko nas naprowadził, ale nie pomógł na tyle, żeby znaleźć kesza. Kolejne 20 minut szukania i już chcemy iść, ale decydujemy się na telefon do właściciela i bardzo dobrze zrobiliśmy. Okazało się, że odwiedzając każdy pomieszczenie w każdym budynku (niektóre podwójnie) byliśmy już w miejscu ukrycia i nawet tam szukaliśmy, ale po pierwsze "punkt orientacyjny" już nie istnieje, a sam kesz spadł, więc go nie wyczuliśmy. Na szczęście Adrian rozwiał wątpliwości i się udało. Samo miejsce bardzo ciekawe, byłem tu pierwszy raz. Za to przede wszystkim gwiazdka, chociaż zdecydowanie na minus brak jakiejkolwiek historii miejsca w opisie. Dzięki za kesza i pokazanie miejsca!

Mały spontan z telefonemalarmowym. No wstyd się przyznać, ale nigdy w tym miejscu nie byłem i pierwszy raz zobaczyłem ten dworek i ceglaną, piękną choć zaniedbaną halę. Żeby dostać sie na teren, gdy jest jeszcze widno, a wokół leży świeży śnieg trzeba trochę pokombinować. Teren jest niepozorny. Ogromny, opuszczony, ale zaraz obok pętla, a z drugiej strony okna, w których pali się światło, widać nas więc jak na dłoni. Niemniej obyło się bez przypału. Zwiedziliśmy sobie każdy z trzech budynków, kesz był oczywiście w tym ostatnim xd Ze względu na brak punktu orientacyjnego (wandalizm) pokusiłem się o telefon do autora, który potwierdził, że typuję dobrze, ale macać nie umiem.Gwiazdka leci za pokazajnie miejsca, sam keszyk raczej skromny. Było i mrocznie, i klimatycznie, a przede wszystkim należy docenić fakt, że w tak niewielkiej dzielnicy autorowi udało się pokazać coś nowego. Dzięki!

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Tftcgwiazdka leci za świetne miejsce :)

Ale miejscówa 

Skrzyneczko-zbieranie po 3 city w ekipie BAM. 

Dzięki za keszyka.

Tutaj chyba wandale dobrali się do podpowiedzi i lezała poza budynkiem, ale już wszystko naprawiano, keszyk na miejscu, dziekuje

Wracam z obiecaną GWIAZDKĄ. 

Tak się wydarzyło, że tuż po publikacji kesza nie było siły na szybką akcję i walkę o FTF

Kolejnego dnia to nie wypadało, bo było za jasno. Trzeba było czekać na czas pod osłoną nocy. Oczywiście przeanalizowałem opis skrzynki i już w myślach widziałem jak znajduję kesza do tego stopnia, że w Decathlonie w Rumi, tuż przy wejściu na ścianie widziałem identyczny „punkt orientacyjny”.
No ale do rzeczy. W końcu nastała odpowiednia godzina. Hoho na szpicy przemierzał magazyny, piwnice i górne piętra, a my tuż za nim.

Nie przypuszczałem, że magazyny są takie ogromne, a teren przed magazynami jeszcze większy.

Trudno pojąć, że taki wielki teren schowany jest tuż przy babidolskim klifie. Byliśmy niby w mieście, a kesz przeniósł nas w inny wymiar, jakieś 20 – 30 lat wstecz. 
Właściwy punkt orientacyjny namierzony, keszyk instynktownie znaleziony.

I nieśpiesząc się,  mamy FTF.

Dzięki za wyprawę i skok w czasie. Razem z LadyMoon i Hoho.

Ps. Jak dozbieram to za miejscówkę przyznam gwiazdkę :)

FTF wraz z Charonem i Hoho ;)

Oj jak ja się dawno po nieznanych, opuszczonych miejscach nie szwędałam...

Ostatni raz to chyba był aż na końcu lutego bieżącego roku, w szpitalu św. Józefa w Kamieńcu Ząbkowickim - oczywiście opuszczonym, gdzie założyłam skrzynkę - OP9MYR. 

Teraz tym bardziej miło było się przebić na teren a potem dać nura w magazyny. Zwykle je widziałam z pętli autobusowej, a teraz - dzięki skrzynce - nadarzyła się okazja, aby zajrzeć też do środka. Teren ogromny i fajnie tak powoli zarasta, widać, że zdecydowanie natura tutaj rządzi. ;)

Najładniejsza dla mnie oczywiście jest ta ceglana hala, architektonicznie to bardzo dla mnie piękny budynek. Uwielbiam starą, czerwoną cegiełkę oraz łuczki, a tutaj to miałam i mogłam się napawać do woli. :)

Kesza udało się bezproblemowo namierzyć,  choć najpierw w oczy rzucił się tak zwany "punkt orientacyjny" a potem to już w zasadzie formalność.

Miło, że udało się nam zwiedzić całość obiektów, i to przy zapadającym zmroku, co dodawało niewątpliwie klimatu oraz przy kropiącym już na "do widzenia" deszczu. 

Bardzo dziękuję za pokazanie tego miejsca i za skrzyneczkę ;)  oraz za niesamowity artefakt, jaki znaleźliśmy na posadzce w jednym z pomieszczeń. Okazuje się, że po keszu "Milczenie Owiec" zaczynam zbierać stare...piły ;)  Ta jest już trzeciaale za to jaka ;)

Wielkie TFTC :)

Obrazki do tego wpisu:

Nowe znalezisko