Tftc! Oko w oko z Kuchennymi Egzekucjami - ach ten Remigiusz, ścigany w noc ciemną, deszczową;) Bałam się jak tu dotrzeć ale da się tu zatrzymać na "małym parkingu" na wysokości kesza - tylko się trzeba sprężać z ruszaniem.

Cóż, geocaching nie tylko bawi, ale również uczy. Tak więc najpierw musiałem sprawdzić, kto to ta tytułowa "znana postać medialna, przy której gaśnie gwiazda polarna", jak śpiewa Grabaż. No i dowiedziałem się, że niejaki pan R. Rączka jest znawcą starych obyczajów, a w szczególności specem od PRZEPOWIADANIA pogody. Nieobce mu są stare polskie porzekadła o Barbarze na lodzie czy obutym lutym.  Idąc tym tropem poszło już górki, bo:

1. W marcu jak w garncu - wiadomo co w tym garncu jest: "pomidor" -ówka.

2. Gdy w wstępną środę deszcz pada, to rój gąsienic kapustę zjada - czyli mamy już mięsną wkładkę do zupy.

3. Wstępna środa następuje, pani matka żur gotuje - jest i druga zupka.

4. Deszcz majowy, chleb gotowy - mamy też pajdę do zupki.

5. Jak na św. Józefa chmurki, to sadź ziemniaki gdzie górki, a jak pogoda to sadź, gdzie woda - czyli na drugie są ziemniaki, tylko czy gotowane?

6. Czego lipiec i sierpień nie dowarzy, tego wrzesień nie usmaży - nie, smażone!

7. Październik chodzi po kraju, cichnie ptactwo w gaju - jest i pieczyste.

8. i 9. dotyczy deseru po obiedzie, ale nie chciałbym, aż tak spojlerować.

Mam nadzieję, że to co napisałem nie będzie za dużą podpowiedzią dla kolejnych poszukiwaczy. Jeśli tak, to proszę o usunięcie mojego wpisu bez powiadomienia i bezzwłocznie. Wraz z rekomendacją rzecz jasna.

Dziękuję za przekazaną wiedzę, kłiz i kesza. 

Howgh!

Tropienie rozwiązania jest niczym szukanie mikromagnesem w czubku szpilkiAleż jaką dawkę wiedzy pobocznej, a może czasem zbytecznej się przy tym poznaje. A w świecie leśnym... dość szybkie podejście z huragan_polnocy, dzikie łanie, świergolenie pitaszkow i trzy nieubrane buki na szczycie.Dzięki.

Ha, a tu - nieskromnie powiem - udało się rozłożyć system i zaskoczyć samego Blacka :D  Czyli znaleźć pasujące rozwiązanie, którego autor nie przewidział i przed którym się nie zabezpieczyłNo wszystko właściwie pasowało w najważniejszych elementach, sprawdzam datę (ta akurat najmniej pasowała, bo starcie  było niezbyt zwycięskie), a tu opensprawdzacz mówi: Twoje kordy są poprawneJakież było zdziwienie, gdy Black mówi, że chodziło o kogoś innego ;))) Cóż za niesamowity zbieg okoliczności, żeby obie zupełnie różne postacie miały w swym życiorysie datę różniącą się... jedną cyfrą. I to akurat tą, o którą Black w wyliczeniach nie pytał! ;)))) No dobra, przyznaję, że jego postać pasuje do zagadki nieco lepiej, ale gdyby miał szukać drugiej takiej, to by nie znalazł ;P Może to da pojęcie, ile żeśmy przekopali osób, by tak się wpasować ;))

A z podejmowaniem kesza też udało się sposobem, bo tu akurat wcale trudno nie było, jeden z łatwiejszych terenowo. Ale dobre miejsce startowe pozwoliło skrócić dystans do pokonania niemal trzykrotnie, podobnie w pionieTylko nie wiem, kto tam się po bambie z Serengeti, a przed nami w końcu wpisywał, bo się nieco ulało (logbooka załączam, oficjalnie TTF z ryne05, ale jakby co, na STF też reflektujemy ;)))

Zagadka, która była dla mnie największym zaskoczeniem (zwykle było na odwrót: zamiast "już teraz na pewno" zielonego ptaszka – czerwony krzyżyk), a jednocześnie ubawiła najbardziej :)) TFTC :)

Edit. A dorzucę zielone, trochę też sobie za mające poparcie w twardych danych złamanie systemu i za w miarę bezboleśne zdobycie wpisu w terenie ;)

Lo moj boziu, trudne zadanie w domu, trudne w terenie. Dziekuje Ci Blacku  za Twoje fantazyjne, rąbnięte,  odjechane, wystrzałowe, czarne i ... obszary myślenia,  dzięki Tobie regularnie poszerzam swoją wiedzę lub łącze niemożliwe:)

Szybko łatwo i przyjemnie :)

Dzięki

Zagadeczka poszła bardzo sprawnie, aczkolwiek zupełnie innym tropem i potem musieliśmy dopytywać autora o co chodzi z tymi poszczególnymi elementami ze zgadywanki

miejsce finałowe, w lekkiej odległości od osad ludzkich ;))) 

dzięki

Arytokrata został przez nas wymyślony dość sprawnie ;))) dzięki