Nie udało się namierzyć kesza, może kolejnym razem. Razem  zuza007. Pzdr. 

Skrzynka zaliczona jako asysta przy zakładaniu.

Poszliśmy spacerkiem nad rzekę i potem jakieś 12 metrów od współrzędnych, za to w miejscu intuicyjnym, odnalazła się skrzynka. Dziękujemy, a propos, czy tam aby nie wiodła linia kolejowa ?

Od dawna, bo od sierpnia 2018 i wizyty w supraskim muzeum, planowana wizyta w Szamotułach. Pomimo, że zamkowego kesza znaleźliśmy kilka miesięcy wcześniej, wkrótce po publikacji i nie była to nasza pierwsza u Nałęczów wizyta, to trzeba było jechać do Puszczy Knyszyńskiej żeby się dowiedzieć jakie skarby dzięki grze w chowanego toczonej przez przemytników pospołu z celnikami tu posiadamy. Kiedy nad Samą pojawiły się nowe skrzynki, to był znak, że wyprawy na wystawę ikon dłużej odkładać nie należy. 

Ładny ten most i świetny widok na Samę, która wiła się nam po drodze podczas tej muzealno-keszowej wyprawy. Krytycznie jednak - pomimo opinii znalezionych w sieci - oceniliśmy spływowo-kajakowy potencjał tej rzeczki.  Na moście zastaliśmy jegomościa ewidentnie oczekującego czegoś lub - zdecydowanie bardziej prawdopodobnie - kogoś, a sądząc po artefaktach porzuconych na moście czyni to dość często i spędza tu sporo czasu. Jak na zamówienie, po paru minutach zjawił się wyczekiwany gość. Sądziliśmy, że oznacza to fiasko naszych poszukiwać ale popałętaliśmy się chwilę tu i tam, na górze, jak i na dole, to w dół, to w górę biegu i ostatecznie to oni zrezygnowali ze swoich zamierzeń i oddalili się pierwsi. Mogliśmy zacząć szukać, po dłuższej chwili Agnieszka namierzyła kesza. Nie było łatwo, bo kordy szalały, a w miejscu ukrycia cygan pokazywał dobrych kilkanaście metrów do celu.

TFTC!

Znaleziona za drugim podejściem, faktycznie rzuca kordami, ale miejsce docelowe jest całkiem charakterystycznedzięki za kesza! 

Mimo, że GPS wskazał 11 m od kordów udało się odnaleźć. W porównaniu do innych dzisiejszych skrzynek przynajmniej nikt nie przeszkadzał w szukaniu.

FTF

Byliśmy dziś tutaj dwa razy. Długo szukaliśmy za pierwszym razem, zataczając coraz większe kręgi - ale i tak bez rezultatu.

Na szczęście spotkanie z Założycielką skrzynki wyjaśniło sytuację; okazało się, że te kręgi były jeszcze nie dość szerokie, mówiąc prościej Locus pokazywał nam miejsce o dobre kilkanaście metrów za dalekie od rzeczywistej lokalizacji skrzynki.

Dziękujemy. :-)