25.04.2024 - 05.04.2024 / Mega Majówka Łódź i okolice rowerowo. Wycieczka szlakiem keszy z GC i lokalnego serwisu OC.

Dzisiaj nawet dwukrotnie utraciłem "wiarę"

† Na południowej stronie po 5 minutach (chyba jestem poprier..., ze grzebię w tych krzaczorach)

†† Na północnej stronie po 15 minutach (miiało być lekko miło i przyjemnie a tu dupa - chociaż jest tam jeden element niepasujący do reszty, ale jednak nie. To jakaś onanizacja czasu, wyprawa zawsze jest rowerowa, a nie keszowa)

††† Za to udało się spotkać prawdziwe grzyby przyjaźni syjamsko-polskiej

Więcej w opisach na geocaching.com Więcej we wpisach na opencaching.pl

THX ZA CACHE !!!!

Po krótkiej przerwie, do gry powraca: Młynek.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. (Zgłoszenie #13610)

Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Dzisiaj na Młynku było bardzo dużo ludzi, ale postanowiłam spróbować odszukać tę skrzynkę. Woda płynie, to mogę potwierdzić. Etap pierwszy ma się dobrze, a dużo łatwiej go znaleźć, gdy dopuści się myśl, że jednak może być po drugiej stronie strumienia. Uzyskanie współrzędnych nie było może najszybsze, ale się udało. Od tego momentu mam pewne zastrzeżenia, bowiem zdjęcie spoilerowe sugeruje, że to tam należy szukać kesza, ale kordy kierują gdzie indziej. Mimo telefonicznej konsultacji nie udało się znaleźć, chociaż pewnie gdzieś tam jest pod śniegiem albo pod lodem w zagłębieniu.

Myślę że może to i dobrze ze odpadło kółeczko które było dodatkowym uchwytem. Może teraz ludzie przestaną wpychać tam patyki i inne wynalazki. Zapraszam. Woda ciągle płynie. 

Pogoda paskudna wiec co można robić po wigilii? Taplać się w błotku na młynku. DZKOcena znakomita 

Znaleziona razem z Astro, dzięki za skrzynkę. 

Pierwszy etap bardzo fajny i lubiany co prawda po wyciągnięciu odpadło kółeczko co troszeczkę może utrudnić podjęcie.Z finałem nie było problemu.Dzięki

Park na Młynku znany i lubiany, parę skrzyneczek się tu odnalazło. A i bez tej motywacji przyjeżdżamy tu czasem z żoną, by po prostu pospacerować. Keszyk też daje sporo okazji do spaceru. Tu się trochę zamotałem przy pierwszym etapie, bo zacząłem szukać nie tego co trzeba i dopiero moi towarzysze wyjaśnili o co chodzi. Trochę zrehabilitowałem się posiadaniem odpowiedniego sprzętu do podjęcia wskazówek. Dzięki za kesza, przyjemny mulciak.

Park o tej porze roku dosyć szary i ponury. Z pewnością wiosną i latem jest tu bardziej zielono i weselej. Pierwszy etap bardzo pomysłowy i sprytnie ukryty. Finał odnaleziony po krótkich poszukiwaniach. Dzięki za kesza!

Ale sympatyczny dzień.
Bardzo miło było was wszystkich spotkać. Zarówno znanych, jak i nowo poznanych, Majster, Żona Kasia oraz KubaB08. Pozdrawiam i do zobaczenia na keszach.

Szybka ustawka z AnNa ale serial jeszcze do obejrzenia. No to cierpliwie czekam.
Smignelismy.
Kiedy chyba poprawione bo nam poszło bez przeszkód. Pierwszy etap spisany i lecimy dalej. Po przybyciu na miejsce finału znalezione drzewo i co dalej...
To tu, to tam i nic z nosem przy ziemi. Nagle coś przed oczyma się pojawiło. Strzał w 10.
Miło było zobaczyć że w Łodzi jeszcze ktoś się ściga po podium.
Jedyne co się nie podobało to oznaczanie drzewa. Drzewu to nic nie robi okej, ale wg mnie po prostu do d... wygląda.
Poza tym fajnie wyjść zimnym późnym popołudniem żeby zamoczyć buta i dowiedzieć się że nie byłem pierwszy :)

Wpis za pomocą c:geo
Pozdrawiam Bogas

Spacerowo z Bogasem. Pierwszy etap szybko poszło, drugi chwilę szukania było.  Dzięki!

Prawdę mówiąc, jakoś przegapiłem pojawienie się tej skrzynki... Ale co się odwlecze to nie uciecze. Niedziela po południu, ruszam. Zwłaszcza, że niedaleko...

Pierwszy etap - trochę dezorientacji, co do właściwego brzegu, ale pojawiła się pewna postać, która okazała się....EQ. Fajnie było się poznać w realu. Znalezione już pod okiem Właściciela, choć podjęte inaczej niż wzmiankowana "hydrozagadka". Kordy finału wklepane... Ściemnia się... Nie było czasu by jeszcze pogadać... Trzeba iść po resztę...

Finał - droga już po ciemku, ale kordy idealnie poprowadziły na znak. Taaa.... No i co dalej? Ciemno wszędzie, głucho wszędzie.... Jeszcze kilka metrów, ale gdzie? Musi gdzieś tu być... Może tam, ale trzeba trochę obejść... No i w trakcie tego obchodzenia wpadło mi w oczy maskowanie. Nieźle skitrana. Ech...STF. Już się Plebek przewinął...

Reasumując: spotkanie nad Olechówką, znakomite dwukrotne poszukiwania, skrzyneczka, certyfikat. Dzięki i pozdrawiam. 

Sporo już keszy podejmowałem na Młynku. Czy to tradycyjne, czy finały quizów, tym razem padło na kolejne multi i muszę w końcu się nauczyć żeby nie jeździć po ftfy, a co za tym idzie nie być testerem nowych keszy ;) 

Na starość za bardzo kieruje się igłą z garmina, kordami, a z nimi ciągle jakiś problem, może pora czasem odpalić swoją intuicję, wtedy obyłoby się bez kręcenia w tą i z powrotem ;)
Dobrze że Założyciel się pojawił na miejscu, bo już przy etapie byśmy odpuścili. Dzięki!
Miłe spotkanie z keszami w tle :)