Przy okazji przemierzania Szlaku Orlich Gniazd. Dzięki.

Podczas rowerowego wypadu z Urbex Bamber

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

dzięki za skrzyneczkę poszło szybko i sprawnie (-:

Super wiekowa skrzynka, potok płynie wartko, dzięki :-)

Skrzynka znaleziona przy okazji wizyty na SOG. Don Vito nie chciał odpuścić pomimo deszczu, mokrej trawy, błota... No cóż, dzięki temu znika z mapy.
Pojemnik wiekowy, oryginalny Geo Cracków sprzed 13 lat. Aż miło.
Dzięki :)

Wspólnie z coośkiem doczyszczania SOGu w okolicy Krakowa.
Uparłem się na tego kesza, choć było trudno - deszcz, błoto, pokrzywy.
Na szczęście, nie będzie już wisiał na mapie :)
Fajnie, że to oryginalny pojemnik.
TFTC

Kolejny raz w Dolinie Prądnika. Miły spacer, cudowne wspomnienia. Dzięki.

Keszyk ma się dobrze przy wtórze szumiącego Prądnika

Krótkie odbicie miedzą i kesz wpadł w ręce :)

Zimowo-wiosenny wypad na Szlak Orlich Gniazd.

Śniegi puściły, pogoda sprzyjała, więc tym chętniej wybrałem się rozprostować kości i przy okazji zgarnąć kilka skrzynek :)

Dzięki za kesza.

Dzięki za kesza.

Kolejny weekend na Szlaku Orlich Gniazd.
Tym towarzyszyli nam Pawello i Volframa.
Tutaj szybka odskocznia na mega starego kesza.
Dzięki za ściągnięcie nas tu.
TFTC.

Szybka akcja przy okazji podejmowania szlaku orlich gniazd. Super miejsce. TFTC!

Kesz zdobyty podczas pieszej wędrówki razem z Volframem, Bartkiem, unkasem i Tris.

Skrzynka ciągle na miejscu. Dojście miedzą, upraw nie trzeba niszczyć. Dzięki.

Idąc w stronę kesza, obawiałem się, czy pojemnik będzie ukryty od strony Szlaku Orlich Gniazd. Okazało się, że na szczęście tak i o brodzeniu mogłem zapomnieć ;).  Na współrzędnych dwa drzewa były odpowiednie na ukrycie takiego pojemnika. Kiedy, szukając go pod pierwszym, niczego nie znalazłem, spróbowałem koło drugiego i wszystko stało się jasne. Kesz ładnie się przede mną schował i prawie bym go przeoczył. Dzięki za skrzynkę i sprowadzenie mnie w te tereny!

Ale staroć! Zdobyta nocą, psy ujadały niemiłosiernie, pewnie na mnie. TFTC.

Skrytka była w innym dołku niż na zdjęciu. Poza obłoceniem, jest w dobrym stanie. Urokliwe miejsce, dzięki

Tak blisko a tak daleko.. w końcu przy przemierzaniu Orlich Gniazd zdobyta rowerowo. Niezły antyk!

Trochę przedzierania się przez chaszcze ,a potem wytypowanie niewłaściwego drzewa opóźniło szybki sukces. Właściwe miejsce było potem ,i dość głeboko zakopany pojemnik. Dziękuję i pozdrawiam.

Nic nie trzeba reaktywować jak się ma dzika Kasztana. Sam wygrzebał mi oryginalnego kesza i reaktywację. Wysuszyliśmy pudełko, zabraliśmy stare zardzewiałe fanty i zniszczony logbook. Wsadziliśmy logbook z reaktywacji i dodaliśmy kilka gadżetów. Tu znów wspomnienia z naszego przejścia szlaku Częstochowa - Kraków. Z Kasztanem zastanawialiśmy się ile to lat temu było, wyszło, że 7 albo 8. Wiolka na źródełku miłości zgubiła kijki od namiotu, a nie było już siły, żeby się wracać, przez co biedny Kasztanek tak się zdenerwował, że chciał wracać na azymut do Kurzelowa :). Na polu obok miejsca ukrycia kesza rozbiliśmy namiot, drugi, który mieliśmy, aby Kasztany mogły się wyspać i nie marudzić, natomiast sam musiałem zadowolić się kijem wbitym w pole i rozciągniętą pałatką. Daliśmy radę. Pięknie wspomina się takie sytuacje :). Dzięki.

Tu toczyliśmy z Ateną długie i nasycone emocjami rozmowy, czy należy reaktywować i przywracać do życia skrzynki w nigdzu, do których dotarcie powoduje niszczenie czyichś upraw.

Bez przekonania loguję "znalezienie" reaktywacji Ateny ;)

Szliśmy na tego kesza z mieszanymi uczuciami co zastaniemy po 5 latach. Skrzyneczki niestety nie ma, tylko dziury pozostały. Miejsce odmienione bardzo, ani mostka ani pasiek ani źródełka. Dotarcie skrajem czyjejś uprawy marchewkowej ale się da. Reaktywacja w tym samym miejscu. Dziękuję

GeoCrak Team, dzięki za skrytkę!

Oczywiście nie z tej strony rzeczki, ale ostatecznie zdobyta ;P

Fajny mostek obok, materiał jak widać się nie marnuje.

DZIĘKI

Witam, skrzynka dość szybko znaleziona, przydałby się tam nowy logbook, bo na razie są tam luźne kartki - jeszcze z 2007 i 2008 roku. Miła okolica

Po prostu kesz w sytlu Geokraków.

Z początku szukaliśmy w innym miejscu, ale Sophie raz jeszcze przeanalizowała moja mapę i trafilismy w sedno. Kesza bronią wysokie pokrzywy ale pomimo licznych oparzeń nie daliśmy za wygraną.

Ładne i zarazem niezwykle parzące miejsce :)

Pokrzywy, pokrzywy i jeszcze więcej pokrzyw. Z niewyraźnym zdjęciem i rozładowanym GPSem trochę zajęło nam odnalezienie miejsca. Na skutek tego ścigający nas rowerzyści znowu nas dogonili, a jednak nie przyszli pomóc tylko grzecznie czekali aż sobie pójdziemy:P Szczęśliwie udało się nie wpaść do potoku. TFTC

Otoczenie pozytywnie nastraja. Złapał nas deszczyk, później przedzieraliśmy się przez błoto i pokrzywy, ale nie na darmo bo skrzyneczka znaleziona. TFTC, Pozdrawiam!

Okolica wiadomo , świetna już wyciągnąłem z bagażnika nieodzowny sprzęt do poszukiwań Geocrakowych keszy czyli sapekę jak zaczęła się majowa burza którą podziwialiśmy 40 min zza szybki snując z masajem keszerskie opowieści, a potem to już normalnie błoto pokrzywy poszukiwanie ze złej strony potoku, więcej błota i więcej pokrzyw, ale sukceskesz namierzony w stanie ogólnym dobrym  TFTC!

Skrzynka około 40-50cm od podanej pozycji, ale jest In: Breloczek pepsi, Out: żołnierzyk

Znaleziona dosc latwo, chociaz chyba nie jest w pierwotnym miejscuZawartosc mokra, osuszylismy i poszlismy dalej :)

Byłem na miejscu, skrzynka dobrze widoczna, kilka metrów w innym miejscu niż na GPS, ale co zastałem:

Kesz dobrze widocznty, miałem kupę roboty z odgarnięciem go, tyle że aż się spociłem i cały ubrudziłem, ale jak przekopałem się przez rozkopaną ziemię i doszedłem do twardszej nienaruszonej ziemi dałem sobie spokój... spróbowałem z drugiej strony oznaczonego drzewa, bardziej od rzeki bo tam był jakiś sznurek pod ziemią, ale tam też nic nie było.

Doszedłem do wniosku że jakiś "nie-geocatchingowiec" splądrował skrzynkę i ładnie zasypał miejsce oraz przyłożył patykami.

Nie miałem już siły układać tego tak sumiennie jak było ułożone wcześniej, powrzucałem część kijów na miejsce, ale nie umiałem ich już ładnie tak powciskać w ziemię jak mój poprzednik.

 

Szkoda że nic nie było, bo ciekawa skrzynka by była.

Skrzynka w stanie świetnym. Trzeba tylko w dobrym miejscu ruszyć centymetr ziemi. Nie trzeba nawet kopać.
Pozdrawiamy Wiola i Robert Podróże małe i duże

Ma już 2 lata, a wciąż tak dobrze się trzyma! Łatwa do znalezienia, drzewo z X pomaga

IN: żeton, 2 monety

OUT: szkło powiększające

Skrzynkę odszukaliśmy w sobotę 24 kwietnia ok. 13:00.
Wybraliśmy dobrą porę roku - pokrzyw jeszcze nie było!  Znaleziona dość szybko. Właściwie nie była ukryta więc przesunęliśmy (po wymianie) o kilkanaście centymetrów (współrzędne bez zmian) pod pień.
Usunęliśmy przeterminowane gumy do żucia (data ważności: 23 stycznia 2009)

Out: naklejka, Memory Stick

In: Maskotka Pan Pikuś, Tarcza, Lupa z futerałem

Pozdrawiamy - Roxi, Wanna, Móha, 8-rnica, Rzodkiewka, Młoda Ola, Japauzan, Lejeń, Marcuss (Siekierad/tka)

Po zdobyciu dwóch FTFów postanowiliśmy zdobyć tego keszyka, bo był w pobliżu. Kiedyś już próbowaliśmy, ale było po deszczu, roślinność wyższa od Ejotka - odpuściliśmy. Teraz podejście świetne, zero uszkodzeń ciała. Skrzynka zdobyta bardzo sprawnie. Tylko wpis

Poparzyłem sie pokrzywami zdrowo, ale to zdrowo tak sie poparzyć.

Bez wymiany

troche trudny teren. w krotkich spodenkach bedac bardzo sie poparzylem pokrzywami, a moja dziewczyna rozbila sobie glowe galezia. dosc dawno nikogo tam nie bylo wiec nie bylo wydeptanych sciezek.

skrzynka znaleziona, a satysfakcja bardzo duza bo nie bylo latwo.

NO TRADE 

Skrzyneczka akurat w sam raz dla amatorów kuracji pokrzywowych

Zdecydowanie odradzam krótkie spodnie i podkoszulkę.  

Leżała sobie ślicznie na trawie obok! wykopanego dołeczka ... Czyżby ktoś ją odkrył przypadkowo ale zostawił nienaruszoną ?!

Wróciła więc do dołeczka i została lekko przysypana. Łopatka nie będzie konieczna.

Out: Znaczek OC

In: Memory Stick (małej pojemności ale może komuś się przyda) 

A mnie się kurcze nie udało znaleźć. W/G współrzędnych stałem dokładnie nad skrzynką, ale za Chiny nie mogłem znaleźć opisanych drzew, a w dodatku miałem wydruk kiepskiej jakości, przez co nie zauważyłem że drzewo jest oznaczone, oraz że ma 4 a nie 3 pnie :/<br /> No coż - trzeba sobie będzie zostawić ją na następny raz.<br /> Za to okolica piękna.

Klimaty podobne do  drzewka nad rzeką w Zalipiu. Tylko dużo więcej "koprzyw". Ale podobało się. To jest moja ulubiona trasa rowerowa do Bramy Krak-Częst. Po wodzie ze źródełka odrazu mi lepiej . out: 100 koron czechosłowackich, in: różne wesołe przedmioty. A ta rzeczka to Prądnik właśnie ( w Krakowie zamienia się w Białuchę).