Według mnie pierwszego etapu brak. Widziałem komentarze i po sprawdzeniu oby miejsc zdecydowanie nic tam nie ma :/

Znaleziona po spacerze po lesie z Nuką. Po dłuższym czasie tu spędzonym udało się namierzyć wszystkie etapy, chociaż jak zwykle musiałem sobie utrudnić, zamiast najpierw dokładnie sobie przeczytać logi poprzedników, co jest gdzie. Przez to zamiast łazić po drabinie 2 razy łaziłem chyba z 8 i niepotrzebnie ją przestawiałem, bo jednak na -1 da się wejść z zewnątrz. Nuka cały czas grzecznie czekała na poziomie 0. Po namierzeniu mapy miejsce ukrycia było już dość łatwe do namierzenia. Trochę tu trzeba uważać gdzie się staje, ale ogólnie nie jest tak źle. "Łazienka" smerfetki też bardzo malownicza. 

Znaleziono podczas słoneczno-zimowej psio wędrówki. Obecne wejście na górę to bułka z masłem, jest porządna drabina.

Obiekt z pierwszego etapu został zdewastowany, a spodziewanej podpowiedzi tam nie było. Dopiero dalsza eksploaracja budynku pozwoliła namierzyć mapę o poziom niżej. Zostawiamy kolejnym poszukiwaczom w piwnicy położonej pod kominem, w kwadratowym otworze w ścianie szczytowej po prawej stronie od wejścia.
Mając już wskazówki zminiliśmy poziom z -1 na +1. Dalsze poszukiwania ujawniły bardzo dobrze schowany finał, ulokownay jednak dokładnie w/g podpowiedzi. Grzybkowy pojemnik zawiera stylowy logbook - papa Smurf cały czas chyba kombinuje, jak tu ukończyć hacjendę.
Instalacje w domu rozwalone w drobny mak, nic więc dziwnego, że Smerfetka potrzebuje zewnętrznej łazienki z bieżącą wodą. Nie zastaliśmy jej jednak pod prysznicem. Za to hasełko okolicznościowe w punkt!
Rewelacyjne miejsce i świetny kesz - leci reko.
Dzięki za dobrą zabawę.

PS: w opisie zdjęcia powinno być: zwinięty po lewej.

Obrazki do tego wpisu:

Zwinięty wewnątrz po prawej

Super miejsce, po odrobinie gimnastyki skrzyneczka znaleziona. Dzięki :) 

Szkoda, że to miejsce nie wypaliło. Na pewno przyjemnie byłoby tam posiedzieć i wypić co nieco. Wszystko wina tego Mariana, postarałby się, to może i by można było. 

Skrzynka to pojawiła  się na mapie 3 dni po tym, jak z narażeniem życia i godności ratowaliśmy Mariana przed Moniką (albo odwrotnie -polecam sprawdzić osobiście Monika, dziewczyna ratownika. - OP97X4). Nie bywam w okolicy zbyt często, więc nie spodziewałem się, iż trzy miesiące później dalej będzie  FTF na mapie.

Wzbudziło to moje zainteresowanie jak i niepokój -wszakże Marian cienkim przeciwnikiem nie jest a fakt, iż nikt  po niego nie sięgnął tak długo, o czymś świadczyć musi. Zaatakowałem więc ostrożnie i trafiłem na niesamowity obiekt zakamuflowany w krzaczorach. Mieszkałbym.

Pozwiedzałem, nie trafiłem na żadne większe zagrożenia ani też na skrzynkę więc zajrzałem do opisu: -spojlerowy obiekt był dziwnie blisko, postanowiłem więc zaatakować od  dołu i okazało się to dobrą koncepcją -mapa skarbu jest dobrze widoczna w kominie wentylacyjnym i jednoznacznie wskazała miejsce, gdzie już byłem w ramach wcześniejszego zwiedzania.

Drabinę miałem już obcykaną, więc chwilę później byłem na miejscu, gdzie maskowanie naturalne nie opierało się zbyt długo.

Pojemnik, zawartość i logboook jak i certy bardzo tematyczne.

Po dokonaniu wpisu i odłożeniu skrzynki pozostało poszukać Smerfetki, która akurat nie brała prysznica ale nie o nią mi finalnie chodziło a o hasło, które widać z daleka i rzeczywiście, można przez krzaki się doń dostać).

Wielkie dzięki za kolejną świetną skrzynkę opisującą przygody Mariana w tym interesującym miejscu.

Drugi  etap nie był i nie  jest w chaszczach -patrz opis. Hasło...no do hasła na słuch się idzie. Może być że przez chaszcze, ale to już od wyobraźni keszera zależy...

Pierwsza część znaleziona, ale niestety drugiej nie podołaliśmy bez zdjęcia-spojlera ani podpowiedzi :). Może wrócimy jeszcze na drugie podejście, gdy robactwo trochę się wymrozi ;)

• Sorka, rysunek i opis uszczegołowiony.

Papo hrabio! Daleko jeszcze?

(do visa)

Pyta GFS.

I co ja niby mam Mu odpowiedzieć...