Znaleziona w ramach 'spaceru' kajakowego z NukąJako że od pewnego czasu dysponuję dmuchanym kajakiem, to tego typu skrzynki stały się też osiągalneDzisiaj przy okazji była to też inauguracja tegorocznego sezonu kajakowegoChyba stanowiliśmy niezłą atrakcję turystyczną dla okolicznej ludnościW sumie to chyba najlepsza pora na zdobycie tej skrzynki, bo potem miejsce finału może jeszcze bardziej zarosnąć, i tak chyba bardzo dawno nikogo tam nie było (chociaż jakieś pojedyncze butelki i tam nawet leżą). Dodatkowo tuż obok skrzynki jest gniazdo (kaczek ?) w każdym razie mamę niestety wystraszyliśmy i zostawiła jajka w gnieździe, mam nadzieję że tylko na chwilę. Ze skrzynką wszystko w porządku, chociaż była zakopana nieźle. Poza tym wydaje mi się, że miejsce może niedługo stać się bardziej dostępne, od strony południowej wygląda na to, jakby miał się niedługo zacząć jakiś remont, a od północnej stoi przyczepa kempingowa, nowy pomost (dogodne miejsce wodowania) i nawet są już kajaki na przyczepie, więc możliwe że niedługo będzie tu działać wypożyczalnia kajaków, ale na razie jeszcze wszystko pozamykane.

Pictures for this log entry:

1

2

3

4

Pierwszy etap obecny, nie był i nie  jest w pojemniku.

Na podstawie opisu i logów można dokładnie ustalić lokalizację kesza oraz sprzęt niezbędny do podjęcia.
Dużych nadziei sobie nie robiłem - i słusznie, bo o tej porze roku komunikacja promowa już raczej nie działa ;-)
Będąc już na miejscu przeszedłem się na koniec w celu sprawdzenia pierwszego etapu. Dojście mocno ryzykowne, ale z dużą uwagą można jeszcze znaleźć miejsca pewnego oparcia dla stóp. Pojemnika jednak nie udało się odszukać. Niezależnie czy on tam jest, czy nie, proponuję weryfykację i przeniesienie - niedługo dostępu może już nie być.

Znaleziona wraz ze stasiekm. Skrzynka wymagająca więcej przygotowań niż samych poszukiwań. Pierwszy etap Stasiek znalazł praktycznie z marszu skacząc jak kozica po spróchniałych deskach. Drugi etap to wyprawa dwóch pijanych marynarzy w chybotliwej łódeczce. Tylko dzięki bezwietrznej pogodzie udało się dotrzeć na sucho do skrzynki. Widok naszych umiejętności żeglarskich musiał być arcykomiczny. Stasiek zdecydowanie zasłużył na FTF-a.. Dzięki za wodną przygodę ;)

Gdy zobaczyłem powiadomienie o nowym Marianie, postanowiłem sprawdzić, cóż Matka Założycielka postanowiła ujawnić na jego temat tym razem. Opis nie zawierał zbyt wielu informacji ale rzut oka na mapę sprawił, że nakręciłem się od razu. Przecież to MUSI być tam!. Dziecięce marzenia wróciły i skonfrontowały się z rzeczywistością, która okazała się być pełna pokrzyw i gryzącego robactwa, ale i tak było bardzo warto.

Nie było to jednak takie hop-siup. Nawiązałem kontakt z lecem, który również zainteresował się tematem a jego znajomość okolicy jak i historii miejsca okazała się nieoceniona. Wspomniana przez niego podróż wodna była dla mnie wielkim zaskoczeniem  -nie sadziłem, ze da się na trzeźwo aż tak chaotycznie pływać dmuchanym kajakiem (może trzeba było przeczytać instrukcję i użyć wszystkich części - zostało ich całkiem sporo).

Przez tę około godzinę bawiłem się jak dziecko, choć rzeczywiście, więcej było przygotowań niż samego zdobywania. Wielkie dzięki lecowi świetne towarzystwo i Werronie za znakomitą skrzynkę.

to była tylko kwestia czasu kiedy Werrona założy tu skrzynkę, w sumie to nawet się dziwiłem, że tak długo czkała ;), co do pomostu to jeszcze z 5 lat temu dało się przejść z duszą na ramieniu ale teraz to pewnie hardkor będzie a wodą można by spokojnie gdyby nie zakaz ;( Dodatkowo trzeba bardzo uważać bo ludzi się tam wbrew pozorom sporo kręci, szczególnie wędkarzy.

Już myślałam że spędzę jutro miłe popołudnie, ale cóż... Ma ktoś pożyczyć łódkę?