Jak tylko odebrałem świadectwo, wsiadłem do keszowozu i ruszyłem z tatą na pierwszą w te wakacje keszerską wyprawę. Naszym głównym celem było CCE w Gdańsku oraz CCE i CITO w Szczecinie. Przy okazji odwiedziliśmy sporo innych miejsc, zaliczyłem sporo nowych powiatów, zażółciliśmy dużo ikonek. I taka ciekawostka - w trakcie sześciodniowego wyjazdu zrobiliśmy sobie ciągłość siedmiu dni z FTF-ami [8)]

Ogólnie lubię serie rowerowe, ale ta jest moim zdaniem trochę za długa. Udało się zrobić Świdwin - Kłodzino od #01 do #14 i ROB - Lepino od #19 do #01. Niestety, nie wszystkie były w terenie. Na szczęście miałem przy sobie jakieś pojemniki, więc pozwoliłem sobie reaktywować (zgodnie ze spoilerami).

Właściwie mógłbym skomentować wszystkie kesze użytkownika GEO_Gard jednym znakiem, uważam jednak, że jeżeli ktoś czyta ten wpis, to po to, żeby czegoś się z niego dowiedzieć. Tak samo ja, czytając uzasadnienie archiwizacji, chciałbym się dowiedzieć, dlaczego kesze zostały zarchiwizowane, tymbardziej, że na OC są aktywne.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Skrzyneczka znaleziona podczas 2-dniowego męskiego wypadu po drogach, lasach, błotach, pieszo, autem i kimaniem w tym ostatnim całe 4h :):) wśród dwóch spoconych i chrapiących mężczyzn :):):):):) z ekipy BAM. czyli Badzia Gadzia, areckis i Miki.Dziękuję za pokazanie miejsca i założenie kesza

Bardzo dziękuję za keszyki, te znalezione jak i te nie znalezione. Wpis BAM. wraz z areckis i Miki. na dwudniowym wypadzie

Dzięki za skrzynkę i pokazanie miejsca.

Dwudniowe, niepodległościowe keszowanie (prawie) nonstop w zespole BAM. (BadziaGadzia, areckis, Miki.)

Podziękowania za kesza :)
Na rowerowej wycieczce z Białogardu przez Moczyłki do Lepina, a potem przez Białogard do Koszalina…

W końcu zgrały się i pogoda i transport kolejowy i chęci. A że od czterech dni wisiały na tym odcinku giecowe efteefy, to decyzja była oczywista. Po dotarciu koleją do Białogardu ruszyłem asfaltem w kierunku Moczyłek, za którymi wjechałem w las. Później, po kolejnych (na szczęście dość krótkich) odcinkach z asfaltem, przez zdecydowaną większość czasu trasa prowadziła przyjemnymi dla rowerzysty drogami leśnymi. Moim zdaniem to jeden z najładniejszych i najsympatyczniejszych około-białogardzkich odcinków RPP. A że i kesze poddawały się tym razem bez oporów, to pod koniec trasy zostało całkiem sporo czasu na dodatkowe poszukiwania keszy Michała spoza RPP ;)
Po dojechaniu do domu okazało się, że setka pękła - taki dodatkowy bonus :)

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Kolejne keszyki Rowerowego Pomorza do kolekcji, dzięki :)

wracając do domku postanowiliśmy jeszcze wpaść na świeże keszyki, wszystko na miejscu, nie ma problemów z odnalezieniem, no chyba że się zmieni perspektywa, albo trochę więcej zielonego się pojawi, dziękuję za miłą wycieczkę