Aż się prosi, żeby kesz był na samej górze ;)
TFTC

Zanim zdecydowaliśmy wchodzić na drabinę, rozejrzeliśmy się najpierw z poziomu gruntu i po chwili sukces :)

Świąteczne spalanko kalorii razem z yabayem.

Dzięki za skrzynkę.

Zjednoczone Siły Natury GZS (Gorzów Zielona Sulechów).

Kręcim się kręcim i kombinujem, a Borek sięgnał jak gdyby był przy zakładniu, a przecież i Ciachol i ja już tam sprawdzaliśmy.

I wcale nie tak wysoko, ale wysoko :)

Niedzielny wypad do Bolesławca z Ciacholem i KLAB-em. Po zwiedzeniu sympatycznego centrum miasta przyszedł czas na główny punkt programu, czyli kolejne spotkanie ze Stasiem.

Stary ceglany komin widoczny z daleka to zawsze ciekawy element krajobrazu. Z keszem chwilę zeszło, a chłopakom pewnie zeszłoby jeszcze dłużej gdyby nie to, że kesze umieszczone w pewnych sferach dojrzeć mi łatwiej niż reszcie ekipy ;).

Matmar dzięki za kesza.

Gorzowsko - zielonogórsko - sulechowski najazd na Bolesławiec. Dzięki za kesza.

Co piszczy w trawie? Dzięki.

W koło komina w odróżnieniu od Stacha zrobiliśmy tylko jedno kółko. Chrząszcz wdepnął był w kesza. Z braku pomysłu odłożyliśmy tak, żeby znowu nie wypadł. Więc oprócz zadzierania głowy trzeba jeszcze główką na CE poruszyć. Dziękuję

Głupi Stasiu głupi Stasiu! Chodzisz wokół komina a pod nogami skrzynka leży. Ach....
Odkładamy na miejsce.

Śląsk, Zagłębie i Kraków czyli ...Banda na salonach! W drużynie pierwsza klasa: Słabakinia, Gagu, Palinq, Mangus i Norbinorek i chrząszcze2 i 27@.  W jedności moc!

Dziękujemy

Urbexowe podążanie śladem Stacha i jego przeżyć w senatorium. Trzeba przyznać nie raz się zaskoczyliśmy jakie to miał on przygody, fajnie ze mogliśmy w nich uczestniczyć. Stadne keszowanie śląsk-zagłębie-kraków w mangusobusie 

Tu jedynie wpis statystyczny,  bo krety trzeba zalogować,  w każdym razie najszybszy z dotychczasowych. Dzięki

kółeczko zrobione a tu z kolei Witek wdepnął na kesza ( w przenośni ) dzięki

Od patrzenia się na komin można dostać zwyrodnienia odcinka szyjnego kręgosłupa. Było długo, było wkoło, było znowu pusto a kesz znalazł się na ziemi, pod kępą trawska. Cudem wypatrzony, gdzie trzeba odłożony. To już ostatni obiekt w chemicznym sanatorium z gurą. Następnego dnia okazało się jak bardzo kuracja w Bolesławcu nam zaszkodziła na zdrowiu :)

Dzięki za kesza!

#4722

Wycieczka do sanatorium z Lumen. Po wizycie, poza NFZ, umieraliśmy następnego dnia. Czyli jednak NFZ ma rację, że tego nie refunduje ;) 

Znam określenie o bieganie dookoła komina i jeździe na rowerze wokół komina, ale nie o keszowaniu wokół komina. Tutaj tych kółek nie było co robić za duzo, bo miejsce ukrycia mogło być raczej tylko jedno. Ale - ha zaskoczenie - kesza tam nie było. Aż go odkopaliśmy na ziemi, pod trawą i kamieniami. Odłożony zgodnie z pierwotnym ukryciem. 

Myślałam, że przy kominie trochę sobie pochodzimy,a poszło nadzwyczaj sprawnie,dzięki :)

Na cwaniaka się udało, zrobiliśmy pół okrążenia i się udało...na czuja bo to chyba powinno być tam, no i było

Asysta przy zakładaniu. Jak rekiny wkoło komina krążyliśmy. Dzięki za świetną zabawę

Tftc wpis potem

dziękuje za keszaznaleziony z rubinkiem podczas dolnośląskich, wiosennych wojaży

Kilka okrążeń było zanim wpadliśmy na tropDzięki za kesza.

Troszku się tutaj zaplątałam ale nic nie szkodzi:) 

Dzięki za kesza :)

Tutaj chwilę nam zajęło rozkminianie podpowiedzi. Raz nawet Trampka nieśmiało wspomniała co jej do głowy przyszło. Kilka kółek wokół komina i wróciliśmy w to samo miejsce. Jedno dźwignięcie Trampki w odpowiednim miejscu i jest! Ładnie się schował. Nagradzamy zielonym za ciekawą podpowiedź ;-)

Tu nie trzeba jakoś wielce kombinować wystarczy spojrzeć w górę ;)

Wdrapaliśmy się do połowy komina i kesz wpadł w nasze łapska (:

Bardzo Fajny ten komin. Taki wysokawy.

Jeśli mógł nam kiedyś we wczesnej  młodości dostarczać emocji Pan Samochodzik i Templariusze to i Staszek w opuszonych zakładach chemicznych robi to równie doskonaleLos mnie rzucił za pomocą mego serdecznego przyjaciela, a także za pomocą samochodu marki Ford na te odległe i zapomniane przez ludzkość rubieże kraju... No i co tu dużo mówić - warto było przemierzyć setki kilometrów by znaleźć się właśnie tutaj. Absolutna podróż do przeszłości z możliwością jej bezpośredniego dotknięcia. Urbexowa zabawa najwyższych lotów.

 

Ważne żeby nie przekombinować... nie przekombinować... tu naprawdę nie trzeba robić wielkiej rewolucji, wystarczy chodzić dookoła i rozglądać się po wysokościachDzięki!

Dzień dziecka, urodziny i Gwiazdka razem wzięte nie zdarzają się często, ale dziś właśnie się wydarzyły. To się nazywa mieć szczęście, gdy człowiek budzi się rano, w (prawie) losowo wybranym motelu, i okazuje się, że kilkaset metrów od niego jest taki cudowny urbex (tzn. sanatorjómNie mogło być inaczej - wszystkie plany zostały anulowane, tylko aby móc zwiedzić obiekt. Keszowóz został zaparkowany przed bramą główną. Nikt poza psem nie bronił wejścia, ale i ten po obłaskawieniu zgodził się przymknąć oko na gości. To były super trzy godziny zwiedzania obiektu, który już zapewne niedługo zakończy swój żywot (ciężki sprzęt można spotkać w wielu miejscach).

Dziękuję za super fajne, niestandardowe i kreatywne kesze które urozmaiciły turnus w sanatorjóm!

Pomysły były dwa: wejść na górę albo rozebrać komin. Każde z nas zaczęło realizować jeden z tych pomysłów. Jednak po chwili opamiętaliśmy się, że nie tędy droga i zaczęliśmy chodzić f koło komina jak Staszek sugerował - wysoko zadzierając nosy. Po którymś okrążeniu okupionym kontaktem z pokrzywą tak wysoko podskoczyłem, że kesza wypatrzyłem.

Obecny przy zakładaniu. Obok komina była jeszcze jedna fajna miejscówka, ale niestety sprzęt tam pozostawiony nakazał zmanię lokacji. Ale komin też niczego sobie i miejsc ukrycia sporo. Nie było rady, trzeba okeszować co też uczynił autor skrzynki. Dzięki za współpracę.

No cóż, tam niby zaglądaliśmy, a nie wypatrzyliśmy. Skończyło się na telefonie do pomocnego przyjaciela, który pomógł potem jeszcze ze dwa razy:) Im później, tym mniejsza skuteczność poszukiwania skrzynek.

Niby proste, a jednach trochę zajęło  :)

Uzupełnianie zaległych wpisów. Skrzyneczka złapana podczas wypadu z aniolekdiabelka. Dziękuję

Not so funny

Tutaj pomysły nam się wyczerpały i skorzystaliśmy z koła ratunkowego.
Komin majestatyczny, towarzyszył nam przez całą wyprawę.
Dziękuję.

Fantastyczny keszyk podczas fantastycznego wspólnego z GFSem i Hrabią wypadu do Senatorjóm. Dzięki wielkie!

Dobrze, że z tej strony, bo obok trwają prace rozbiórkowe.

Deg najsprawniejszy, więc to on znalazł kesza :)

Dziękuję.

A nam poszło wyjątkowo sprawnie. Znacznie pomogli nam w tym panowie którzy rozbierali pobliski budynek i...

no za dużo to tak nie wolno mi pisać...

Wdrapałem się prawie do końca, niepotrzebnie :)

Tu prawie była jedna ofiara, krew lała się wąskim, wartkim strumieniem...Udało się przeżyli wszyscyDzięki i pozdro!

Hello,

Spacery dookoła komina miały swój prastary, magiczny rodowód. Już potomkowie neandertali latali wobec idola, ustawionego centralnie w jaskini i odgrywali różne sceny, najczęściej ukazujące, kto ma co do pokazania i co tym zrobi wszystkim pozostałym. Staszek wiedział o tym, czuł moc prastarych bogów i nie odpuszczał tokowania :)  Pzdr, Wojtek

Kesz znaleziony silną ekipą podczas wypadu urbexowo keszowego!TFTC

Kesz znaleziony większą brygadą podczas wypadu w nieznaneTFTC

Aleeee wysoki :-)  Na szczęście kesz gdzieś w połowie ...;-)Znaleziona w silnej urbexowej ekipie. Dzięki. Pzdr.