Skrzynkę... no... chyba znalazłem... a w każdym razie znalazłem samą strunówkę z logbookiem i certyfikatami. Nie wiedziałem, czy tak ma być, może taki minimalizm miał być opowiedzeniem się po stronie" być" w opozycji do "mieć". I może bym tak to zostawił, już miałem włazić, ale zobaczyłem na ziemi przy wejściu ze trzy drobiazgi, które mogły pochodzić z kesza (choć nie musiały). Po namyśle przeszukałem zabudowania w poszukiwaniu jakiegoś pojemniczka zastępczego - znalazłem słoiczek, pusty i czysty. Wlazłem, odłożyłem, schodzę i widzę że strasznie się rzuca w oczy. No to poszukałem czegoś maskującego, co mniej by się rzucało w oczy - włażę, instaluję, złażę, patrzę... no nie, nadal źle. Znalazłem korę, wlazłem, zamaskowałem korą, złażę.... no ujdzie.

Tak w ogołe już kiedyś się przymierzaliśmy do tej skrzynki, ale akurat tuż pod bokiem trwały prace rolne... a właściwie nie trwały, tylko ekipa na traktorze miała fajrant, no nie mieliśmy ochoty na ewentualne kontakty z lokalsami, toteż odłożyliśmy na kiedyś tam... i jakoś tak potem nie było okazji.

Hello,

W życiu każdego przychodzi moment, gdy odkrywa problem stabilizacji na starość. Jedni mają prościej, inni gryzą się z myślami. Tak to już jest. Marian też odkrył, że chwila ta może i nie blisko, ale jednak nadejdzie. Do banku spółdzielczego nie miał zaufania, do nielicznych żyjących pociotków tym bardziej. Nie raz przekonał się, że liczyć jest najlepiej na samego siebie. W końcu tyle razy udało mu się wyjść z różnych opresji, czyli łeb ma i to nie od parady. Pomysł na sejfik bardzo nietypowy i chyba nie tak bezpieczny, skoro idzie się do niego dobrać. Tłumaczyć to można jedynie chwilowym brakiem trzeźwości Mariana, bo w przeciwnym wypadku pewnie by zakopał te swoje zabezpieczenie :)  Przyjrzeliśmy się tej marianowej myśli z dużym zainteresowaniem. Chyba książkę zaczniemy pisać, tyle już widzieliśmy :)   Pzdr, Wojtek

Znaleziono podczas wietrzno-deszczowej psio-wędrówki. Skrzynka "wysokich" lotów co oznacza, że droga do gleby jest równie daleka. Podczas silnego wiatru było słychać niepokojące dźwięki dochodzące z dachu i miałem wrażenie, że cały budynek się chwieje a jeszcze nic nie piłemdziękuję za skrzynkę i STFa. W skrzynce pozostał nie zabrany FTF

in krecik, out medal

Dzień dobry Panie Marianie nie bardzo wiem gdzie to zgłosić więc zostawiam informacje tutaj.  Pański partfel został znaleziony. Nie bardzo mam jak się z Panem skontaktować  więc zostawiłem portfel tam gdzie leżał dwukrotnie zdobywając nie żadna inna a właśnie sprawność człowieka pająka.

Byłem sam więc nie ukrywam-podświadomie  wyłączałem rachunek sumienia .

Niestety z Pańskiego portfela wywiało mamonę a nie mając  ni grosza przy duszy wypełniłem portmonetkę tym co zdołałem w niej pomieścić.  Na przyszłość radzę. Mieć wszelkie dokumenty  pod ręką-to już trzeci portfel znaleziony przeze mnie w tym tygodniu. Jeden oddany do rąk własnych ,drugi odesłany poczta a trzeci -tak jak Pański odłożony nam gdzie rzekomo zaginął.

P.s.   jeśli  spożywał Pan alkohol  na wyciągnięcie ręki od portfela to rzeczywiście- stanął  bądź usiadł Pan na wysokości zadania.

Z wyrazami szacunku 

FiloMx ;) 

P.s. miło było by w końcu napotkać na żywo Pańskiego horkruksa :)