Ani Marian, ani ja, ani moi kamraci nie wierzyliśmy w to ,że tam zastaniemy go jeszcze po takim czasie od ostatniego znalezienia. Narzędzi brak, lecz to nie było naszym problemem. Szczeble wytrzymują naszą wagę, więc można się wdrapać do wewnątrz i wtedy właśnie zaczęło się mozolne i czasochłonne poszukiwanie. po 30 minutach dobrej zabawy i pamiątkowych fotach postanawiamy się zbierać i wtedy stał się cud... w paru częściach znajdujemy skrzynkę pod naszymi nogami !!! Nie wierzy, że jest nazot w wieży :-)

W obiekcie wysprzątane, kontenery pełne na zewnątrz, coś jakby się działo. Może to był ostatni moment, aby odwiedzić go w tym miejscu?

Dzięki za pokazanie ekstra miejscówki. Pozdrawiam!

Wspólnie z Remol19 i Mazek25

Znaleziono razem z Remol19 i Zasad33 TFTC

Świetna miejscówka, nie mogłem się powstrzymać, by wejść wyżej, ale to nie był dobry pomysł, komarów tyle, że nie szło nawet oczu otworzyć, także nie polecam. Natomiast skrzynka wypatrzona szybko. Dzięki!

Znaleziona razem z abukkawonem, który przy okazji podejmowania skrzynki postanowił zaobcować ze stadem komarów mieszkającym w najwyższym punkcie. Dzięki!

A było tak blisko...
Wejść na teren się udało, nawet zdążyłem porobić jakieś zdjęcia z zewnątrz, ale samego wejścia do obiektu nie namierzyłem. W momencie gdy już chciałem tworzyć własne dopadła mnie pani cieć i dała do wyboru, albo policja, albo kulturalne wyjście główną bramą. Cóż ładnie się ten szpital prezentuje z pod bramy...
Jeśli nie wyburzą, wrócę. Dzięki!

Po krótkim myszkowaniu na strychu, przy poważnych stratach własnych w postaci roztrzaskanego GPSa, komarokoci instynkt wygrał z chęcią poszukiwania narzędzi. Po wskoczeniu na miejsce i szybkim wpisie rękami Maniulka (wszak komary nie mają przeciwstawnych kciuków) mogłem podziwiać panoramę. Pięknie! Za obiekt leci zielone. Dzięki!

Po dotarciu na miejsce wiedziałam,że nie będzie kolorowo...najpierw strata gps`a...potem strach o życie komarokota...który dzięki swojej determinacji i zwinnosci znalazł ukryty na wieży skarb..ale ile przy tym bylo stresu to moje...ostatecznie wyszliśmy zadowoleni i szczęśliwi bo wszystkie kesze udało się odszukać z tego miejsca :)

Nie wierzyliśmy, a jednak... TFTC

Hello,

Nic dziwnego, że Marian zrobił tu sobie samotnię. Dostać się do niej jest okrutnie trudno, potrzeba mocy, a tę chłopak miał w sobie od małego. Dzisiaj przyszło się zmierzyć z wyzwaniem. Myślę, że Marian musiał mieć pakt z diabłem, albo znacznie lepsze narzędzie do wykorzystania. Zastanawialiśmy się, w ile osób trzeba zdobywać tego kesza? Wysportowany harpagan ze sprzętem asekuracyjnym da radę, para może polec. Chyba najmniej trójką trzeba przychodzić. Jest moc, ale i lekki niepokój ;)  W końcu dobraliśmy się do skrytki. Ślad po pamiętniku nieźle skitrany, potrzebna była dogrywka :)  Pzdr, Wojtek

W takich obiektach silna ekipa to podstawa. Nasze trudy nie poszły na marne i kesz się w końcu objawił. 

Lekko nie było, ale taką ekipą poszło sprawnie!TFTC

Sporo czasu nam zeszło na penetracji całego budynku zanim dotarliśmy do wieży. Tu było trochę kombinowania, gimnastyki, awariiale finalnie udało się znaleźć skrzynkę. Praca zespołowa z położeniem na szali życia i zdrowia przez rimmeraZnaleziona w silnej urbexowej ekipie. Dzięki. Pzdr.