Tereny w pobliskich lasach zawsze budziły we mnie lekki dreszcz...

Z racji tego, że trochę dzikie a z drugiej strony dużo tutaj starych i opuszczonych cmentarzy, co świadczy o tym, iż tętniło tu kiedyś życie.

A teraz w tych nowo wyrośniętych lasach tylko cisza i Cicha.

Tereny dlatego mi znane, gdyż od ponad 25 lat - niedaleko ciszej kryjówki - w Drzewinie - wraz z Klubem Imprez na Orientację NEPTUN tworzyliśmy tak zwaną Zieloną Szkołę, mistrzostwa Polski w InO, rajdy przygodowe, Ekstremalne Rajdy na Orientację Harpagan i wiele różnych innych przedsięwzięć. 

Dzięki bardzo za klimatyczną skrzynkę i pretekst do powrotu w te rejony.

Asysta przy kontroli serwisowej ;)

 

Kontrolna wizyta serwisowa finału, bo byłam przejazdem nieopodal. Cicha ma się dobrze ;)

Etap pierwszy został pokonany bez większych problemów, nie znaleźliśmy na dziecięcym cmentarzu żadnej działki z huśtawką. Mieliśmy lekkie problemy z obliczeniem koordynatów, ale po konsultacji z autorką się udało znaleźć koordynaty finałowe. Przeszukaliśmy dokładnie okolicę, ale zdaliśmy sobie sprawę, że tu nie poprowadzą nas oczy, lecz inny zmysł. Przy okazji się wystraszyliśmy na początku, że trafiliśmy na "inną skrzynkę", ale kamień szybko spadł nam z serca. Wpisaliśmy się, wymieniliśmy fanty (zostawiłem swoje charakterystyczne pamiątki dla wielbicieli motoryzacji) i wszystko schowaliśmy jak było. Ta skrytka jest zdecydowanie w naszym Top 3 i pozostawi dobre wspomnienia w pamięci

Po wdarciu się cywilizacji na teren 1 etapu, czyli obszaru działań Cichej ( dosłownie : ktoś kupił sobie działkę ze starym cmentarzem, na którym urządził sobie grilla, powiesił huśtawkę, ustawił ławki itp. - gwoli ścisłości - wcześniej nie było już nagrobków, pozostało tylko kamienne obmurowanie oraz znicze ) trzeba było szukać dla Cichej nowej miejscówki.

Nowe, póki co jeszcze odludne, miejsce udało się dziś znaleźć w ciemno, po prostu od tak zwanego strzału, tak więc pełen sukces i nowy atrybut spoczął  w miejscu ukrycia.

Miejsce finałowe zostało po raz drugi zmienione na jeszcze lepsze. ;)

Od teraz Cicha ma się dobrze w swoich nowych miejscach i zaprasza do zmierzenia się z jej postacią oraz moim Quizem ;)

Opis został uaktualniony, dodane nowe spojlery ;)

Zapraszam do zabawy ;)

Zmiana miejsca finałowego.

tyle bym chciał tutaj napisać, tyle przygód miałem po drodze, podjąłem się szukania kiedy jeszcze liści nie było na drzewach, a skończyłem szukać pogryziony przez komary;d skrzynka bardzo klimatyczna, byłem pozytywnie zaskoczony jej zawartością, zrobiłem sobie zdjęcia na pamiątkę:) sporym problemem dla mnie jako zupełnie zielonego, niedoświadczonego poszukiwacza, było dotarcie na pierwszy etap;p czasami rzeczy zbyt oczywiste najtrudniej jest dostrzec. wyliczenie finału miałem od ręki ale największym wyzwaniem były komplikacje w terenie które wyniknęły z upływu czasu i ingerencji innych ludzi, LadyMoon wie dokładnie o co chodzi bo towarzyszyła mi mailowo od samego początku poszukiwań;) chciałbym w szczególności podziękować dwóm osobom tj. autorce kesza LadyMoon oraz Maciejowi Ruteckiemu za miły kontakt i wkład w moją determinację aby odnaleźć to co kiedyś było ukryte;d

Zdecydowanie mnie nie lubi Cicha, nie wiem ile mieliśmy podejść do finałowej skrzynki, ale jeśli policzyć każdą wytypowaną miejscówkę, to ponad dziesięć... to nie żart, ostatnie dwa nieudane były w właściwej lokalizacji, z czego przedostatnim razem niemal staliśmy na skrzynce, z resztą rewelacyjnie przygotowaną (tak jak i pierwszy etap).

Przynajmniej poznałem przy okazji parę ciekawych miejscówek. Faktycznie, na Kaszubach można wybrać losowe współrzędne i znaleźć coś ciekawego w okolicy. :-)

Autorka pisze, że w pierwszym etapie nie pozostało już nic, no nie do końca, bo nadal widać, co tam się znajdowało. Do finału proponuję iść z kierunku pierwszego etapu. IMO robi  lepsze wrażenie.

Dziękuję za skrzynkę, było trochę zabawy z szukaniem, ale warto było. BTW dopiero teraz, pisząc komentarz, się zorientowałem, że jestem trzeci. :-)

STF! Tftc! W przededniu wiosny - przegoniła mnie Cicha, oj przegoniła;) By podkraść się do Cichej zaparkowałam kawał drogi dalej. W zalegającym śniegu zjechałam z dość stromej górki licząc na zawrtokę na dole. Nawrotki nie było, za to były strome schody - nic to, będę się martwić jak wyjdę cało ze starcia z Cichą. Podkradłam się do miejsca gdzie Cicha wymordowała gromadę dzieci, z oddalił szczekał pies, niepokojąco buja się ocalała z masakry huśtawka ... Lecz wskazówki gdzie szukać samej Cichej długo przyszło mi szukać. Wreszcie wpadam na trop, już zdaje się wiem gdzie mam dalej się udać. Wracam do auta i próbuję wyjechać tyłem lecz ciągle i niepowstrzymanie zsuwam się po kawałeczku w kierunku jeziora ...Cóż było robić, poszłam do okolicznych chałup po pomoc - z pomocą taczki żużlu i pojazdu 4x4 udało nam się z tubylcem ocalić Franka od zatonięcia. Takie to sztuczki stosuje Cicha wobec osób, które podejmują za nią pogoń. Do miejsca jej leża jadę czujna i uważna, ostatni etap pokonując pieszo. W świeżym śniegu świeże ślady ... jednak mijają jej grób o metr. Ostrożnie zaglądam do środka, tak, jestem tu drugim nieumarłym który dotarł w to miejsce bez szwanku....

FTF. Bardzo dziękuję za kesza znaleziony na wspólnym szukaniu z Miki. pierwszy etap szybko wszystko na miejscu. W drodze do niego podwozka czecha na stacje benzynowa po paliwo (hehehehehe). Z finałem były jaja bo wyliczone kordy z wzoru nie były kordami na kesza, po poprawie równania przez autorkę poszło błyskawicznie. W świetle latarek, przy prószącym śniegu. 

FTF

Pierwsze etapy szły nam błyskawiczniedopiero na samym finale pojawił się mały błąd w opisie który po telefonie autorka skorygowała. I znowu wróciliśmy na właściwe tory i expresem poleciliśmy na finał. Całość bardzo klimatycznie przygotowana.

Na świątecznym keszowaniu razem z BG.

Dzięki 

 

Kika - no to kesz już jest, a gwoli ścisłości to raczej kordy samego quizu ( bo mi to miejsce idealnie podpasowało do opisu), natomiast gdzie jest pojemnik itp.to już trzeba sobie obliczyć. :)

Jeżdżę tędy dość często i zawsze zachodziłam w głowę - czemu tu jeszcze kesza nie ma ;D