Przez chwilę miałem wątpliwości jak zobaczyłem ta gęstwinę, ale poszło zadziwiająco sprawnie.

Keszyk na miejscu,dzieki :)

Nie bylo problemów z keszykiem, dziekuję

Ligota znaczy ulga. Taka podatkowa. Ani fiskalnej, ani tym bardziej żadnej innej otuchy ni pociechy  tu nie doświadczyliśmy. Nie jest to oczywiście pierwszy zrujnowany już po upadku ustroju słusznie minionego dwór, pałac ani inny zabytek odwiedzony przez nas w czasie keszerskich wędrówek na zachód, północ i południe od krainy podziemnej pomarańczy. Ale to tu dopadły nas przykre refleksje i analogie do  losu poloników pozostawionych na Wschodzie, po którym z upodobaniem wędrujemy (zapraszam tu, tu i tu). Niestety, niezbyt pochlebne wnioski nam się wysnuły i odtąd z pewnością będziemy mniej kardynalni oraz pałający świętym oburzeniem względem sąsiadów zza Buga i Sanu... TFTC!

Hello,

Obejrzeliśmy sobie pałac dokładnie, przy okazji robiąc dwa keszyki: "nasz" i ten z równoległego świata :)  Pzdr, Wojtek

Nawet nie zdążyłem wygrzebać się z auta, a Trampka już była na miejscu. Miejsce świetne, maskowanie też super. Budowle na około bardzo ciekawie się prezentują.

Blisko miejsca ze zdjęcia Tramp znalazł podstawę starej lampy naftowej :-)

Dziękujemy, jedziemy dalej. ;-)

Obrazki do tego wpisu:

Budowla nieopodal skrzynki

Tutaj Trampka odrobiła zadanie domowe. Ledwo wyhamowałem Okrucha, a Ona już była na koordach. Axio nawet nie zdążył dobrze wykonać desantu. Obiekt działał zapewne jeszcze w czasach słusznie minionych, bo nawet jedno z okien jest wstawione "z czapy" i nijak nie pasuje do reszty. W pobliżu obiektu znalazłem piękną szklaną podstawę (zbiorniczek) lamy naftowej. Dziękujemy za pokazanie nam miejsca.

Rowerowy objazd zrujnowanych wiosek z Weskerem i gurą. Ponad 50km przejechane, więc jest gites! Dzięki Lu za kawał dobrej roboty!

Tu poszło całkiem szybko, a ja nawet nie rozpocząłem poszukiwań. Koledzy wykonali poszukiwawczą robotę. Dzięki za keszyk i wskazanie obiektu.

#3184
Rowerowe keszowanie z Weskerem i Oponą

Nawet poszło sprawnie. A się nie zapowiadało

I tu bylibyśmy "polegli", gdyby nie pomoc Uhuhu, który utwierdził nas w przekonaniu, że dobrze szukamy, ale doprecyzował, gdzie konkretnie i wreszcie się udało. Bardzo dziękujemy. :-)

Do pałacu nie poszliśmy... nie lubimy odorów, wolimy piękne zapachy. ;-)

Ostatni obiekt na dzisiejszej deszczowej trasie pomiędzy malowniczymi ruinami. Kolory do tego malunku w większości musieliśmy sobie wyobrazić ale i tak była to atrakcyjna wyprawa w miłym towarzystwie duetu HaLa. Na koniec też ukrycie typu - mały potencjalny koszmarek keszera ale tym razem w wersji light :-), dziękujemy.

Ostatni obiekt na naszej liście. Pałacyk mi znany z opowieści internetowych, także wiedziałam czego się tutaj spodziewać, a raczej kogo. Na szczęście mieszkańca pałacu nie spotkaliśmy, za to skrzynkę sprawnie podjęliśmy. Eh, jak ja uwielbiam to maskowanie...Dzięki..;-)

Szukaj szukaj w ulubionym naturalnym maskowaniu wszystkich keszerówAle poszło szybko i na dziś można było zakończyć geościeżke ze wspaniałym wynikiem - wszystkie znalezione. Dzięki za pokazanie fajnych miejscówek, zdecydowanie się podobało. Wraz z RoDaJJ Team. 

Kesz podjęty  TFTC

Latem odwiedziłem z drugą połówką tą miejscówkę, przy okazji podejmowania mulciaka z GC

Dzięi za keszyka.

Pozdrawiam

Jak na taką zieleninę, to nader sprawnie poszło. Dzięki.

Trochę się obawiałem, ale Janusz szybko ją zlokalizował.

Dziękuję.

- zaległy wpis - Ścieżka w ruinie zaliczona razem z marass1111 w drodze do Głogowa. Dziękuję :-) 

STFOkrężną drogą do Głogowa razem z zuza007. Nie było tak dużo szukania jak to wydawało się na początku. Dzięki. Pzdr. 

Nastała niedziela, to i postanowiliśmy z Szablą dotrzymać towarzystwa pewnemu panu z Dolnego Śląska i wybrać się po FTFy. Okazało się że uhuhu nie przybył sam, ale w jakże miłej obstawie. 

I tak: pierwszy kesz poszedłby gładko, gdyby nie pewien tubylec, zamieszkujący, jak to sam powiedział, od 25 lat ten pałac. Osobnik bardzo mocno zaniedbany, podobnie jak teren wokół jego bytowania. Pan kierownik uhuhu poratował nieszczęśnika jakimś drobniakiem, po czym wszyscy w pośpiechu wsiedli do auta, a ja z aparatem w dłoniach wpadłam w mikropanikę, że mnie tutaj zostawią. 

Keszyk na wysokim poziomie, dzięki.

Padło hasło "Polska w ruinie" czy jakoś tak, więc trzeba było sprawdzić. Skrzyknęliśmy się przeto z duetem Szablondo, a przy paru keszach mieliśmy jeszcze w bonusie przemiłe towarzystwo Matki KeszycielkiPo spotkaniu integracyjnym przy kawie benzynowej z trzech keszowozów zrobił się jeden i można było zaczynać wesołą sobotę. Gwiazdą pierwszego kesza na naszej trasie był niewątpliwie lokator ligockich apartamentów - pan o niezapomnianej aparycji. Szybko wyczuł, że jakaś dwójka mu skapnie, i próbował odgrywać rolę gościnnego gospodarza. Po szybkim obfoceniu i ogarnięciu zewnętrznym obiektu pozostało udać się na kordy, gdzie pan Szabla dał pierwszy popis tego dnia. Zieloną gwiazdkę szczęścia dedykuję gospodarzowi obiektu. Bardzo żal mi takich ludzi jak on, choć mam oczywiście świadomość, że czasami niektórym po prostu nie sposób pomóc. Dziękuję bardzo za skrzyneczkę.

Po tym jak w Górze połączyliśmy się z ekipą z Dolnego Śląska ruszyliśmy na jeszcze ciepłą ścieżynkę.Pierw podjechaliśmy pod dworek a tu niespodzianka w pierwszych drzwiach po lewej czeka na nas mugol. Jak nam się udało ustalić to mieszka w prawej części obiektu patrząc od frontu budynku. Nad wejściem herb w dość dobrym stanie ale znaleźć okno z całą szybą to wyzwaniePo obejrzeniu obiektu z zewnątrz ruszyliśmy po kesza. Chwila poszukiwań i jest. Pierwszy na dziś. Razem z Blondi i Uhuhu. Dzięki. FTF!