Logs Koszalińskie Wierzchołki - Zachód 12x 0x 0x
2023-10-21 16:43 jozkam (1854) - Kan gezocht worden
2023-04-25 09:53 jozkam (1854) - Tijdelijk niet beschikbaar
Remont wierzchołków.
2023-04-24 22:37 aniamiau (173) - Gevonden
I ja też uczestniczyłam w tej wycieczce zakładającej skrzynkę.
2023-04-24 22:27 Antkowy_Kajet (1104) - Gevonden
2022-07-12 20:00 Opona Tramwajowa (3486) - Gevonden
Keszyk znaleziony podczas wakacyjnego pobytu w Mielnie wraz z Lumen i naszymi dzieciakami. Piękna pogoda na rower, na plażę i na kesze, wypoczęliśmy porządnie i pozwiedzaliśmy co się tylko dało! Dziękuję bardzo!
2022-07-12 10:25 Lumen (8706) - Gevonden
Wierzchołki w Koszalinie nie należą do keszy łatwych do podejmowania w pełni sezonu. Na polu bujne zboże, w lesie szaleją robale, zieleń zasłania większość dróg. A przyjdź z rowerem, będzie szybciej? NiekoniecznieJeszcze dwa kesze i finał, damy radę, lecz nie tego lata. Dziękuję i pozdrawiam!
2022-04-21 15:01 Coco Team (969) - Gevonden
2021-04-17 19:45 Marunio45 (1084) - Gevonden
2021-02-28 14:45 martinezzlasu (863) - Gevonden
Na miejsce przybyłem od strony lasu. Na nogach kalosze, więc przeprawa przez strumień i bagienko mi nie straszna. Zacząłem szukać I etapu. Kręciłem się w te i wewte, wzrok na wysokości 2 m i nic. Wiatr wieje, ręce marzną, efektów zero. Nie chciałem poddać się więc rozszerzyłem krąg poszukiwań i kątem oka dostrzegłem coś podejrzanego. Podszedłem bliżej. Tak, to jest to:) Dane wprowadzone i na finał. Tu już lajtowo. Coś czuję, że te wierzchołki mogą być "ciekawe". Dzięki za skrytkę
2020-05-16 19:57 Serengeti (27708) - Gevonden
Wczesnym rankiem, szybko przez pole ,a potem szukamy ,szukamy i w zasadzie mieliśmy odpuścić. Na szczęscie bamba namierzył final, dzięki :)
2020-05-16 11:10 bamba (29501) - Gevonden
Co by tu napisać, w miejscu pierwszego etapu kręciliśmy się około pół godziny i nic, nie mogliśmy namierzyć podpowiedzi, już mieliśy zrezygnować, ale postanowiliśmy poszukać finału....no i się udałoczasami trzeba mieć szczęściedziękuję za keszyka
2020-05-04 16:28 RedKrosss (2080) - Gevonden
{STF}
Tu już nie było niedomówień. Plan dojazdu i pozostawienia samochodu już od 2 dni był przygotowany ;). Po zaparkowaniu ruszyliśmy z buta po kolejną skrzynkę. Po dojściu do skraju lasu pozostało nam przejść wzdłuż pola przy krzakach. Gdy gps pokazywał jeszcze 7-10 m w krzakach pojawiła się wyrwa zapraszająca do wejścia. Oczywiście skorzystaliśmy z zaproszenia i każde z nas poszło szukać wg własnego telefonu ;). Po kilku chwilach i błądzeniu nie było widać ani podpowiedzi, ani pojemnika. Zatem szybki telefon do najbliższego keszera z okolicy i już wszystko jasne ...gdy zieleń rozbuja się na dobre ciężko będzie znaleźć tą wskazówkę. Dojście na finał Zachodu to już spacer w ładnych okolicznościach przyrody a spoiler nie pozostawiał wątpliwości gdzie trzeba się kierować. Po dokonaniu wpisów w obu logbookach udaliśmy się w drogę powrotną po swoich śladach. Przy samochodzie spojrzałem na zegarek, właśnie trwał zachód słońca.
A. chciała jeszcze podjechać, choćby zobaczyć Południowy wierzchołek ale obowiązki dnia następnego i brak obuwia specjalistycznego, typu gumowce rozwiały te myśli.
Przed pójściem spać sprawdzamy jeszcze jak skomplikowane są działania finału i czy da się je policzyć bez jednej wskazówki? Z trzema niewiadomymi to już trochę ciężko, no i nastała noc ...
2020-05-02 15:21 marmagi (1561) - Gevonden
2020-05-02 10:45 abigeo (6478) - Gevonden
Bardzo, bardzo dziękuję za tę skrytkę/skrzynkę!
Na takim niezbyt szybkim wypadzie po, tym razem grupowego {FTF}-a…
Po wysuszeniu i przebraniu się, wyruszyłem na zachód. I znowu nie wiem czy wybrany przeze mnie wariant był optymalny. Próbowałem jechać boczną uliczką od Klonowej. Uliczka zamieniła się szybko w niknącą drogę polną, a później wjechałem na miedzę, na której koła roweru nabrały podwójnej objętości. Moje słowa, o których wspomina Marek (w świecie równoległym) nie były cenzuralne - to była reakcja na potknięcie, które o mały włos nie skoczyło się upadkiem w błotnisto-gliniastej ziemiDotarcie do finałowego pojemnika również ubrudziło nieco butki i kosztowało sporo energii...