Aby odnaleźć pojemnik finałowy należy najpierw rozwiązać quiz. Pojemnik finałowy na miejscu

Współrzędne kierują na teren WAT, zamknięty dla przypadkowych przechodniów. Wstęp tylko za pomocą przepustek. Gdyby ktoś wiedział jak się dostać, proszę o informacje.

Obrazki do tego wpisu:

Biuro przepustek

Odnajdywałem kesze w nieco innej kolejności niż loguję, ale po prostu chcialem, by ta wypadła mi jako skrzynka jubileuszowa.

Sama zagadka wcale nie była taka oczywista dla mnie, pierwszy mój typ był zupełnie gdzie indziej. Dziś już podjazd na miejsce i tak! To tu!

Z kodów QR ostał się chyba już tylko jeden (na lewym słupku). Na szczęście jeden w zupełności wystarcza, więc po odczytaniu szybko hyc hyc na kordy. No pięknie skitrany ten kesz, powinien długo przetrwać.

Oczywiście pobrałem oba certy. Ślicznie dziękuję.

Dziękuję bardzo za zagadkę i przypomnienie miejsca z dawnych lat i wizyt, a także innych aktywności, a także nocny spacer wśród jesiennych liści i kropel rosy. 

Tu niby było oczywiste, a jednak trochę nas zwiódł punkt startowy. Na skrzynce rezerwowej kodu nie znaleźliśmy, ale na słupkach był. Dalej poprowadziło idealnie, jak dobrze, że jeszcze programu oszczędzania prądu nie zastosowali i światło byłoSkrzyneczka świeżutka, jak ją autor stworzyłA jako że to był przypadkowo nasz ostatni kesz z serii, to certy za ścieżkę też pobraliśmyBardzo dziękuję za niespodziewaną, nieplanowaną, a pyszną zabawę z całą ścieżkąTFTC :)

EDIT I dorzucę tu gwiazdeczkę, również za klimatyczne, nocno-mgliste podejmowanie tego finałowego :)

Wykonałem serwis. Nowy pojemnik wraz z zawartością w terenie. Zapraszam do poszukiwań.

Do serwisu

Autor powiadomiony 

uwagi przekazane autorowi

dzięki za keszyka

Tak się złożyło, że jako drugą z serii złapałem dzisiaj akurat tę ostatnią/finałową skrzynkę. Qrcode na jednym ze słupów szybko wskazał miejsce ukrycia, gdzie może nie od razu, ale po raczej niedługiej chwili udało mi się wydobyć pojemnik z bardzo starannie przygotowaną zawartością. Certyfikatu zdobywcy ścieżki oczywiście jeszcze nie pobrałem, ale certyfikat zdobywcy zachowałem na pamiątkę. Dzięki za przygotowanie skrytki.

Mimo niesprzyjającej pogody zdecydowaliśmy się z KeszoMyszami podjechać w wytypowane miejsce i zobaczyć czy znajdziemy QRkody. Niby miejsce właściwe ale ich odnalezienie zajęło nam dużo czasu. Potem już tylko kilka minut i ...skrzynka była już nasza. Młodsza z Mysz zakradła się mimo całkiem sporej publiki do skrytki i przechwyciła kesza.  Dziękujemy.

Skrzynka znaleziona w ramach pierwszej części spaceru, dzisiaj tylko z Nuką. W sumie to było drugie podejście, bo poprzednio miejscówka była zajęta. Dzisiaj trochę spokojniej, chociaż też trzeba było nieco się maskować. Skrzynka bardzo fajna, bardzo porządnie wykonana, i miejscówka doskonale wykorzystana, dziwne że tak rzadko ktoś ją znajduje. Z zagadką męczyłem się nawet długo, chociaż w sumie nie wiem dlaczego :)

Nowa skrzynka wraz z zawartoscią w terenie. Zapraszam do poszukiwań.

Poprzednią wcięło.

Nie wiem jak to się stało ale pomyliła mi się brama z bramką.Drugi etap bez problemu.Dzięki

Podium padło, mogę więc logować. Oprócz obecności przy zakładaniu jestem pierwszym testerem quizów kerama, co bywa interesujące. Dziękuję za kesza i motywowanie mnie do myślenia.

Udało się zidentyfikować miejsce, a dzisiaj w teren. Kesz ładnie schowany i jeszcze ciepły po wizycie dawidnd'a. Normalnie minęliśmy się parę minut. Dziękuję!

Pierwszy kesz w nowym roku znaleziony na spacerze z anią_be. Tutaj miejsce zgadłem prawie od razu, choć musiałem upewnić się u wujka google czy ten chodnik to na pewno tu. Miejsce finałowe trochę zryte przez jakieś zwierzęta, ale na szczęście kesz bezpieczny. Dzięki za kesza i za ładne certy.

Wiedziałem co, nie wiedziałem gdzie. Znaczy się wiedziałem jeszcze ze nie jest to, to najbardziej znane miejsce w Warszawie. Tam nie ma takiego chodnika. Teraz trzeba było tylko ustalić gdzie jest taki chodnik. ustalenie przy pomocy osób jeszcze mi przyjaznych nie trwało długo. No przecież znam ten chodnik tylko że bardziej z widzenia jak przemierzania go, bo to i daleko jest, i nie po drodze. Chociaż najwyższy punkt w okolicy widzę od siebie z okna. Ale przecież ja od siebie z okna połowę Warszawy widzę, a od sąsiadki strony drugą wiec to niczego nie zmieniało w moich poszukiwaniach.

Nie planowałem dziś tam iść, ale że byłem pierwszy raz od długiego czasu pieszo, chciałem jak najlepiej wykorzystać bilet jednorazowy. 

dziękuję i pozdrawiam, i do następnego takiego miejsca. :) 

P.s. data wpisu w logbooku pomylona o jeden dzień do tyłu. Po prostu w nocy strefa czasowa mi nie zatrybiła.