Skrzynka jest na miejscu. Miejsce nie do końca bezpieczne ale warto było odwiedzić . Do kesza da się dojść w miarę bezpiecznie. Tylko nie podczas wiatru . Lubię takie miejsca.

Skrzynka została zarchiwizowana. Należy polegać na uwagach doświadczonych keszerów i keszerek, a taką niewątpliwie jest LadyMoon. Skoro konstrukcja strychu nie daje gwarancji bezpiecznego przemieszczania się, to nie ma co kusić losu i zwiększać atrakcje podejmowania przy maksymalizowaniu niebezpieczeństwa. Pzdr, Wojtek

Skrzynki nie znaleźliśmy. Generalnie wszystko tutaj rozwalone i zdewastowane, po strychu strach chodzić.

Nic co by było skrzynką nie wpadło nam w oko, ale prośba czy do autora lub też do następnych poszukiwaczy o weryfikację.

Niemniej samo miejsce ciekawe, a pewnie ciekawsze musiało być zaraz po opuszczeniu przez mieszkańców.

Z zewnątrz nadal się uroczo prezentuje, taki to już urok starych chat.

Dzięki za pokazanie miejscówkiwraz z Charonem oraz Hohiem ;)

Podejście ryzykowne, ale za to pełne wrażeń. Dzięki :)

Czytając logi mam wrażenie że w domu było kiedyś więcej fantów. Teraz zostały tylko trzy szafy, dokumentnie wyczyszczone. Jedno co ocalało to sztuczny kwiat i dwa wieszaki, a tak czyściutko. Może kesz był na strychu, ale tam nie właziłem bo jego część jest już na parterze.

Coś mi się widzi, że w tych słoikach to Marian nie tylko ogórki trzymał. Po tych "INNYCH PRZETWORACH" to ewidentnie miał dreszcze. I zapewne też złe myśli które zapewne w czyn wprowadzał. Jakoś tak tu wyszło, że ja zająłem się psychiką Mariana, a Grzegorz keszem. Dzięki.

Co ten kuzyn Mariana tutaj wyprawiał, a może faktycznie diabeł tą chatę odwiedzał. Po ogórkach już śladu nie ma. Jednak ślady po ostatnim tragicznym zdarzeniu pomimo upływu lat pozostały.

Kto wie czy Marian nie odwiedza jeszcze czasami tego domku bo widać, że ktoś tutaj nocował.

Pozdrawiam Mariana.

Dzięki 

No wreszcie się zmobilizowałemRazem z Izarata  Dzięki za kesza!!!

Marian u kuzyna może i długo nie przebywał ale w łóżkach i wersalkach to mógł przebierać tyle tam tego stało. Obiekt znany nam z czasów jeszcze sprzed historii Marianowej, dziś odwiedzony szczególnie ze względu na nietypowe miejsce w którym ukryła się skrzynka. I właśnie dlatego rekomendujemy poszukiwania tego kesza. Dziękujemy za kolejny wycinek z historii Mariana.

Miejsce ukrycia rewelacja. Pierwszy raz widziałem takie.

Znaleziona w stałej ekipie  BAM. (Badzia Gadzia, areckis, Miki.) podczas rowerowego podbijania Kwidzyna :)

Dzięki 

Och, to jest mój dzień, mój dzień.Kolejna zaj...sssssta miejscówka tego dnia. mam nadzieję, że pozostanie taka nierozkradziona jeszcze długo. Miejsce ukrycia - czad, Dosłownie. :)

Dzięki za kesza i pokazanie miejsca.

Znaleziona w załodze logowanej jako BAM (BadziaGadzia areckis Miki.).

Dzięki za kesza. Wpis jako BAM. (Badzia Gadzia , areckis, Miki.)
Ale miejscówka,  każde pomieszczenie dokladnie zobaczyliśmy. Ogórki tu królują.

Wow,wow,wow, uwielbiam takie miejsca, wiele rzeczy tu pozostało, można się poczuć prawie jak w domu ;)  Historia przeczytana, wnioski wyciągnięte, więc pędem po keszyka. A miejsce ukrycia, to dopiero rewelka. Oczywiście sesja fotograficzna obowiązkowa, wielkie dzieki :)

Następna rewelacyjna miejscówka.

A ile w środku miejsca!!! 

Wielopokoleniowa rodzina śmiało będzie miała dla siebie miejsce.

Wyglądało tam tak jakby ktoś się w ostatniej chwili zdecydował i na szybko wyprowadzał.

Jeszcze ubrania w szafie.

A sam pomysł na ukrycie rewelacyjny.

ps. Ale w legitymacji Marian to chyba Rysiek albo Robert bo już nie pamiętam ;)

Z xaksonx i biedaKlub. Dzięki!

Nie ma to jak keszowanie w pierwszy dzień wiosny z najlepszą ekipą OK team( tym razem bez dwóch członków naszego bractwa). Odwiedziny w domku po raz drugi i tym razem kesz jest naszFrajda z podejmowania zapewnionaDzięki za kesza! \m/

Świetny kesz, dzięki. 

Szkoda,że nie doprecyzowano bardziej w jakim okresie Marian wałęsał się  po okolicy.Na pewno bywał w knajpie w Korzeniewie,a nóż zdarzyło się stuknąć kuflami z rozwodnionym piwem.Dzięki za kesza.

Miejscówka z dreszczykiem... Gwiazdka dla Mariana!TFTC

I my byliśmy u MarianaCo ten chłop tam nawyprawiał...TFTC

Obiekt świetny jak z jakiegoś horroru. Na przeciwko stał Tir, a w nim gość zajadał ....-może to Marian wpierniczał kanapki zrobione przez Barbarę. By nie wzbudzać podejrzeń poszliśmy od tyłu z górki niczym dzieci kukurydzy przez pole i chaszcze. Obiekt zapraszał swą otwartością lecz nie wszystkich, nasz team musiał się rozdzielić bo gruby Marios nie mógł się przecisnąć: (od tego dnia postanowił się odchudzać ......ha) W środku panował nieład jakby właśnie wyszli panowie z CBŚ. Ogórki, słoiki, kolejne pomieszczenie świerszczyki, nieład, fanty, znowu ogórki. Klimat fantastyczny, w końcu bumm, usłyszałam coś "wszystko ok, żyjesz"-TAK ŻYJE-mam go , zaraz wracam!. Wracając nie oglądałam się za siebie , szukając wyjścia zastanawiałam się kto mógł tutaj mieszkać. Spojrzenie na słoik z ogórkami oczywiście, skok w ramiona męża i już na fotografa oddalenie się od obiektu pełnego tajemnic. 

Dzięki , pozdrawiamy.

Jak się uczyć szukać keszy to tylko z najlepszymi, dzięki elmodemonico za wyprawę. Miejsce faktycznie ma taki urok że można zgubić wątek i na chwilę się zapomnieć, po co w ogóle się tam znalazło,tyle artefaktów w jednym miejscu dawno nie widziałem.

STF! Skrzyneczka złapana z Redzim. To moja pierwsza przygoda z Marianem i szczerze muszę przyznać, że się nie zawiodłem. Obiekt przepiękny pomimo nieubłagalnego upływu czasu i stopnia degradacji. W środku niesamowity klimat, tak jakby nagle ktoś urwał film i zostawił to wszystko w środku. Mnogosć fantów jakoś nie pozwoliła nam się skupić na zadaniu, czyli na szukaniu kesza, przez co trochę zgubiliśmy trop, dodatkowo naszą czujność uśpiły wszędobylskie świerszczyki - Smashin - już nie udawaj, że nic nie widziałeś, ja rozumiem, że żona czyta wpisy, ale zaprawdę powiadam Ci: oglądanie świerszcza to nic złego... Do keszyka finalnie dotarliśmy i po wpisaniu się, ofotografowaliśmy co się dało. Znakomite miejsce, polecam i rekomenduje! Dzięki za kesza! 

@smashin: Widać diabeł nadal mieszka w chacie. Zostawił legitkę "chemików", a przedmiot kultu satanistycznego ukrył dobrze,  podobnie jak pornole.  Czas pokaże, czy komuś je zmaterializuje przed nosem. Jakby co, to zawiedzionym kupimy jakiegoś świerszczyka i podeślemy na wskazany adres :-)

@Viktor+ : chatkę fotografowaliśmy rok temu na jesieni i w maju. Od początku było wiadomo, że to marianowa miejscówka. W końcu nadszedł czas, by historia Mariana ujrzała światło dzienne. Mamy nadzieję, że się spodoba :-)

Takie ftfy lubię! Poeventowe keszowe dogorywanie. Thx!

PS 1

Niestety, Marian niesprawiedliwie posądził kuzyna o przynależność partyjną. Rzeczywiście znalazł czerwoną legitymację, pochopnie zawierzył zmysłom i nie zajrzał do środka. Była to bowiem książeczka Zawodowego Związku Chemików. Powinien przeprosić, oczywiście przed śmiercią kuzyna.

PS 2

Mam też uwagi do autora. Niepotrzebnie robił nadzieję sugerując obecność pism pornograficznych w obiekcie. Ukradł je pewnie spoconymi rękami...

A Nefryt wczoraj mówił po zaparkowaniu samochodu ''wooooow, zoba jaki urbex''. Następnego dnia Marian założył legowisko w środku ;-)

Ronja, mimo że do dyskretny h nie należysz, masz u mnie flaszkę!