Wszystko co dobre, to za szybko się kończy, no i urlop się skończył. przebiegł z pewnymi problemami, co spowodowało konieczność całkowitej zmiany planów, ale nie co się tutaj żalić. Było jak było, i czas wracać do powszedniości. Będąc w Koszalinie i w końcu mając nieco czasu pomiędzy spotkaniami postanowiłem wybrać się do Mścić, by nieco uzupełnić braki. Rozpocząłem od orzesznika, zagadka rozwiązana już dawno temu ale ciągle brakowało czasu. Krótki spacer i skrzynka w moich rękach, a FAV dla Założyciela za pokazanie kolejnej ciekawostki. Potem letterbox w Mścicach, gdzie nieco się zakręciłem - aż trudno uwierzyć, że skrzynka nadal jest na miejscu. Potem nieco poczytałem książki z Markowej półki.

W drodze powrotnej wybrałem się na Górę Zamkową, gdzie czekał FTF. Miejsce, które, jak dla, jest jednym z najciekawszych grodzisk na Pomorzu - tutaj także FAV za miejscówkę.

Dziękuję za założenie skrzynek i  serdecznie pozdrawiam Założycieli.

Jacek

Nowy logbook

Kręcąc się po okolicy
[27 kwietnia 2021 20:32]

Tu keszyna dobrze wtapia się w otoczenie. Znaleziona bez problemu. TFTC

Dziś zdecydowaliśmy się ze względu na pogodę wyprowadzić nasze rowery na przejażdżkę. Na pierwszy ogień poszedł kesz który nigdy nie jest po drodze a jest w KoszalinieA następnie szlakiem innych keszy Marmagiego udaliśmy się do Mścic ;). DzS :)

z keszykiem wszystko w porządku

Wielkie dzięki za super skrzyneczkę. Przede wszystkim za bardzo ciekawy sposób kodowania współrzędnych. Z przyjemnością zostawiam zieloną gwiazdkę. Tutaj udało się jako trzeci w logbooku, a więc {ttf}.

Znaleziona w drodze powrotnej na kemping. Dzięki.

Na wakacjach więcej czasu to i książki poczytać można. Dzięki.

Wielkie dzięki za kesza!
Na rowerowym wypadzie keszersko-eventowo-serwisowym… ;)

Głównym celem dzisiejszego wyjazdu był udział w spotkaniu organizowanym przez Świdniczan w Unieściu. Jednak wczoraj ukazał się keszyk w Gąskach, a dzisiaj rano nowa zagadka Marmagiego w Mścicach, więc program uległ rozszerzeniu. Ponadto od kilku dni umawialiśmy się z Markiem na serwis fragmentu ROK-u – to był kolejny punkt programu.
Przystępując do rozwiązania zagadki otworzyłem kilka keszerskich, internetowych narzędzi. Jednak podczas przygotowania śniadania wpadłem na najprostszy sposób, który okazał się tym właściwym :)
Ale na miejscu zonk. Większość drzewek wycięta, a przy tym, które się ostało również nie udało się niczego odszukać. Spędziłem tu sporo czasu na bezskutecznych poszukiwaniach, po czym skontaktowałem się z autorem – błyskawiczna reakcja i reaktywacja. Dziękuję! :)
Później ruszyłem do Gąsek nowo budowaną trasą pieszo-rowerową. Największym wyzwaniem było przedarcie się na tej drodze przez tłumy wczasowiczów. Sam keszyk w doskonale znanym miejscu.
Po wpisie zawróciłem i ruszyłem w kierunku eventu, na którym spotkałem dawno nie widzianych znajomych, jak również poznałem paru znanych do tej pory jedynie z nicków w serwisie. Na spotkaniu było tak miło i sympatycznie, że z planowanych 30 minut zrobiło się 1,5 godziny :)
Do domu wróciłem jadąc z Markiem dokoła Jamna i przeprowadzając serwis rokowych keszy…

tak to jest jak kesz za długo jest na stanowisku, a publikacja się odwleka. Przygotowałem zarys opisu, umieściłem pojemnik w terenie i ciągle brakowało weny aby stworzyć zagadkę. Gdy się zmobilizowałem publikacja poszła o 23 w nocy - rano o 8 ukazał się nowy kesz.
Tyle, że w serwisie, bo w terenie ścięto część drzew i przy okazji wcięło kesza. Zrobienie maskowania zajęło mi pewnie z pół godziny, był ładny i rzeczywiście wtapiał się w otoczenie.
Reaktywacja nie jest już taka ładna - może jeszcze kiedyś ją poprawię.