Wpisy do logu Pepi, Luci, Bom y otras chicas de Marian 13x 0x 3x 1x Galeria Pokazuj usunięcia
2023-11-13 17:22 SYSTEM (0) - Komentarz
2022-01-16 22:55 BlessYa (82) - Komentarz
2022-01-16 22:35 Bodzixx (80) - Komentarz
2021-07-10 05:32 mathaeus (21) - Znaleziona
Troszke szperania ale udalo sie ????
2021-01-03 13:55 Kwaśne Żelki (565) - Znaleziona
Znaleziona za drugim podejściem. Pierwszy raz jak byliśmy na przerósł, i to dosłownie. Przy drugiej wizycie ubezpieczyliśmy się w wysokiego, a zarazem lekkiego kolegę, który zdecydowanie był niezbędny do zdobycia ten skrzynki. Dzięki za kesza
2020-06-11 16:49 choooch (911) - Znaleziona
Dzięki za kesza.
2020-06-11 16:07 ygrek (4142) - Znaleziona
WOOOOW!!!
Marian po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczył. TAKI rozmiar? Mały spojler dla następców: gdy na miejscu zobaczycie coś, co wywoła u was spontaniczne: "To nie może być to!", to będzie właśnie kesz ;)
To nie jest szybki kesz, zresztą chyba żaden Marianowy taki nie jest. Łatwo nie było, na szczęście było nas dwoje i mielismy sprzęt wspomagajacy (i nie mówię tu tylko o kaloszkach), więc ostatecznie i hasło się znalazło i nasz wpis w logbooku.
Ależ babiarz z tego Mariana!
Dzięki!
2020-06-05 13:30 night_time (11419) - Znaleziona
Zabawa była przednia - nowe narzędzie okazało się niezwykle pomocne i chyba będziemy częściej z niego korzystać. Marianowe laski aż piszczały z zachwytu i same pchały się na pakęBardzo radosny ten keszyk. Zawsze się zastanawiamy czym nas tym razem Marian zaskoczy. Jeszcze się nie zawiedliśmyDzięki za kesza, pozdr.
2020-06-05 13:30 ronja (17252) - Znaleziona
Hello,
Prosty keszyk, szybka robota, temat zamknięty. Aż dziw, że tak mało znalezień tutaj. Chciałoby się zawołać: wincyj takich keszy, wincyj!!! Pzdr, Wojtek
PS. Profilaktycznie warto mieć ze sobą dobre narzędzie. Dzisiaj przetestowaliśmy nowe, niezwykle pomocne :) Marian to jednak strasznie podstępny wąż i szczwół plamisty. Zawsze coś nagmatwa. I dziwić się potem, że laski lądują pod mostem. Ileż to już podobnych historii czytaliśmy i słyszeliśmy na jego szlaku! Łajdak i tyle.
2020-05-29 20:23 Werrona (2043) - Wykonano serwis
Jedno uszczelnienie znikło, dziś dołożyłam zapasowe.
2020-04-26 09:48 Hr. Jan Usz (24362) - Znaleziona
hmm... źle się z tym czułem jak to robiłem. Nadal się źle czuje. A jak byłbym tam z moim synkiem? Co ja bym Mu powiedział? Jak spojrzał w oczy? Marian to ŚWINIA!!!
2020-04-24 11:50 GFS (26358) - Znaleziona
Babska intryga, dobrze powiedziane.
Nabraliśmy różnego typu sprzętu, dobrze, że wóz techniczny był ustawiony nieopodal. Była to przenośna koparka i wysięgnik koszowy. Sprzęt sprzętem, ale i tak inne nasze ukryte dotąd umiejętności były tutaj zdecydowanie ważniejsze.
Jedyne szczęście, że w dzisiejszych czasach pandemii mogliśmy zachować anonimowość zakrywając twarze maskami, chociaż nie wiem czy jeszcze ktoś do nas nie trafi po rejestracji samochodowej, bo czułem się jakby nas ktoś cały czas obserwował :)
Mimo wszystko dziękuję Marian.
2019-08-03 09:00 krcr (1230) - Znaleziona
Kolejna wyprawa do Łodzi. Tym razem trochę na okrętkę bo ruszałem z Białegostoku.
W Wawrszawie odebrał mnie Stasiek i kierunek Óć. Po drodze postanowiliśmy odwiedzić Żyro - Główny Sztab Marianowych Dewiacji.
Tym chętniej, że nie dawno Werrona chwaliła się nowym i dużym marianowym keszem.
Na kordach szybko znaleźliśmy kesza. Cóż mogę napisać o nim?
Gdyby w momencie szukania hasła/wpisywania się do logbooka ktoś by nas nakrył - naprawdę mielibyśmy problem z wytłumaczeniem tej osobie co my właściwie robimy w TYM miejscu z TYMI rzeczami...
Mała rada dla następnych - Plecy nie kończą się na nerkach :P
2019-08-03 08:48 stasiekm (2103) - Znaleziona
Skrzynka była jednym z przystanków w drodze do Łodzi i nie zawiodła nas, jak zwykle w wykonaniu Autorki. Wydobycie jej (skrzynki, nie Autorki) z miejsca ukrycia wymaga dwóch osób lub użycia improwizowanych narzędzi z okolicznego lasku. Zabawa zaczyna się dopiero później. Gdybyśmy musieli się wytłumaczyć z metodyki poszukiwania hasła to było by trudno.
Skrzynka dostarcza mnóstwo dziwnej radości i nieco wyzwań sprawnościowych przy podejmowaniu w dnie osoby (jednoosobowo będzie trudno lub ze szkoda dla skrzynki). Z pewnością nie jest to drive in ale i tak warto zajechać w okolicę.
Za całościowe podejście do tematu, niesamowity logbook i wyposażenie skrzynki oczywista gwiazdka.
2019-07-29 22:12 Werrona (2043) - Wykonano serwis
Serwis zrobiony, pozamiatalam w środku. Już nic z góry wylecieć nie powinno. Zachowajcie jednak ostrożność, bo zajrzeć nie dałam rady...
2019-07-27 19:21 lec (1078) - Znaleziona
Znaleziono podczas pochmurno-kąpielowej psio wędrówki. Miejsce bardzo przyjemne w upalne dni. Moja psina nie chciała dalej iść tak jej się podobało. Wcześniej tylko się przyglądała co ja z tym nawozem... i tym czymś. Wymagany dodatkowy sprzęt bardzo się przydałPojedynczo łatwo nie było ale się udało. Jak już skrzynka spadła wpadła w moje ręce to byłem zaskoczony jej wielkością a jak już ją otworzyłem to wysypało się wyposażenie niewielkiego przedszkola. Przyszło mi nawet do głowy, że może Werrona robi keszerską wyprzedaż podmostową. Wzięty certyfikat STF bo pierwsi nie byliśmy. U mnie też wyleciały dwa pręty ale ponieważ byłem sam (pies akurat zażywał kąpieli) to nikogo nie trafiły.
Tylko gdzie to hasło? Może trzeba film obejrzeć?
ps. od mojej psiny leci zielone ;)
2019-07-27 18:06 meteor2017 (3451) - Znaleziona
Dzisiaj byśmy się nigdzie nie wybierali, bo jak dla nas za ciepło... ale dowiedzieliśmy się od sąsiadki, że dziś właśnie będą u nich skuwać balkon. Dlatego postanowiliśmy rano zanim zaczną i zanim zrobi się gorąco, uciec do lasu i co prawda najbezpieczniej by było do najbliższego lasu, ale ostatecznie wybraliśmy odległy o jakieś 15km zagajnik z dzikimi mirabelkami, które przy okazji mogliśmy narwać. Wieczorem została opublikowana ta skrzynka, prawie na naszej drodze, więc postanowiliśmy nieco zboczyć i pojechać trasą równoległą.
Wstaliśmy rano, ale nie zdążyliśmy wyjechać, bo już o 8-ej ruszyły wiertary (w sobotę!). Jakoś udało się zebrać i wyjść o 8:30 i o dziwo mimo niesprzyjających warunków niczego nie zapomnieć - większość była spakowana wczoraj, ale część trzeba było przyszykować rano, albo wyjąć z lodówki. A mieliśmy sakwy wyładowane jedzeniem, książkami, do tego hamak, minibule... żeby wymienić tylko najważniejsze akcesoria. Jechało się dobrze, bo co prawda niebo było w połowie bezchmurne, ale słońce było schowana za dużą chmurą na pół nieba, do tego jechaliśmy pod lekki, dopiero wzmagający wiatr który przyjemnie chłodził... zresztą był jeszcze poranny chłodek, więc było dosyć przyjemnie.
Tak w ogóle ta droga rowerowa do Park of Poland jest fajna, ale zupełnie bez sensu... żeby na nią dziś dojechać mieliśmy do wyboru
- pojechać Korytowem i przez mostek na Pisi przebić się przez las
- przy młynie zjechać na dawną pięćdziesiątkę i nią przyciąć
- pojechać przez Wręczę i się od PoP cofnąć do mostku
ostatecznie wybraliśmy drugą opcję, bo choć nie lubimy tej bardzo ruchliwej drogi, to jednak zależało nam na szybkim i w miarę sprawnym dojechaniu do punktu docelowego, więc odpuściliśmy sobie przebijanie się gruntówami, czy dodatkowe kilometry, na szczęście dziś o tej porze ruch był głównie do Żyrardowa. Swoją drogą taka droga rowerowa powinna być dalej w kierunku Żyrardowa, ba! coś takiego powinno być przy każdej drodze krajowej i wojewódzkiej!
Po drodze minęliśmy ze dwie ekipy koszące pobocza, więc trochę baliśmy się że trafimy na podobną przy skrzynce, albo przy torach obok docelowej miejscówki. Gdy dojeżdżaliśmy, zobaczyliśmy że obok skrzynki stoi jakiś dymiący pojazd z gatunku tych co topią asfalt do robienia łat... na szczęście nie centralnie na mostku, lecz kawałek dalej. Po dokładnym obejrzeniu wszystkiego, stwierdziliśmy że gniazdo os, czy pszczół jest za małe na skrzynkę "bardzo dużą", aż w końcu wytypowaliśmy jedyną możliwą miejscówkę (choć wcześniej odkręciłem coś, co nie było skrzynką). Z wyjmowaniem trochę się namęczyliśmy, nawet w trakcie zastanawialiśmy się, czy aby nie dać sobie spokój, bo baliśmy się że nie damy rady odłożyć... ale po tym jak oberwałem kawałkiem pręta zbrojeniowego (więcej o tym w ostrzeżeniu na czerwono na dole), stwierdziłem że skoro już okupiłem tę skrzynkę krwią, to trzeba ją podjąć, najwyżej w ostateczności skitramy w krzakach. Ale o dziwo chowanie poszło nam nawet odrobinę sprawniej niż wyjmowanie. Tyle że hasła nie znaleźliśmy, Werrona znów za dobrze je zakamuflowała. (Edit: logujemy dzięki uprzejmości autorki, aczkolwiek pół hasła udało mi się zgadnąć... to jednak nie wystarczyło do zalogowania kesza. Generalnie szukaliśmy dobrze, ale przy ówczesnym opisie faktycznie były wątpliwości, czy hasło jest w keszu, w filmie, czy gdzie indziej).
Trochę się napociliśmy, bo jednak było już dość ciepło, ale jak ruszyliśmy dalej, to przyjemny wiaterek (częściowo wygenerowany przez nas) trochę nas z powrotem ochłodził... tuż przed dojazdem na miejsce wyszło słońce i momentalnie zaczęło się robić za gorąco. Na szczęście zaraz dojechaliśmy na miejsce i zainstalowaliśmy się w cieniu. Nawet było sporo chmur co i raz, wtedy można było połazić i pozbierać mirabelki, pójść przeserwisować sąsiednią skrzynkę, pograć w bule... ale jak wychodziło słońce, to lepiej było siedzieć w hamaku, bo momentalnie robiło się za gorąco. Było ryzyko że dorwie nas jakaś ulewa, więc dobrze było wrócić nieco wcześniej, ale nie za wcześnie by jeszcze nie trwało demolowanie balkonu... ostatecznie jednak okazało się że wszelkie deszcze poszły bokiem, a my tylko dostawaliśmy nagle przyjemną porcję chmur (no, raz przez chwilę próbowało coś kropić). Zebraliśmy się w końcu przed 17-tą, bo bokiem szła czarna chmura deszczowa, a i nad nami była szczelna pokrywa chmur, więc był dobry moment by nie wracać na słońcu... po drodze nas nie zlało, cały czas było pochmurno (ufff), a w domu cisza. Klasyczny Happy End.
UWAGA NA SPADAJĄCE KAWAŁKI METALU PRZY WYCIĄGANIU SKRZYNKIi! W kryjówce są kawałki prętów zbrojeniowych i diabli wiedzą co jeszcze, jeden taki kawałek spadł na mnie i rozwalił mi wargę (dobrze że nie okulary i oczy!), Jak chowaliśmy, to słyszeliśmy podejrzane metaliczne chrobotanie, więc istnieje ryzyko, że coś tam jeszcze jest. Wyjmujcie powoli i ostrożnie.
2019-07-27 10:36 lavinka (2926) - Znaleziona
Balansowanie na ramionach Meteora nie dało rezultatu, pomaganie sobie kijkiem też nie, to użyliśmy jeszcze innej pomocy, ale metalowy kawałek spadł Meteorowi na twarz podczas wyjmowania pojemnika i cud że nie trafił w okulary. Trochę go jednak uszkodził (tkankę miękką). Mieliśmy duży problem ze znalezieniem hasła, choć prawie udało się wbić je brut force. Smsy z autorką kesza pomogły. Wspaniała skrzynka, ale ciut niebezpieczna. Ale czego się nie zrobi dla ftfa? W każdym razie w pojedynkę łupienie jest o wiele trudniejsze.
edit zaległa gwiazda :)