Hello,

Początek eksploracji bardzo obiecujący, potem spotkanie z miejscowymi ćpunami, nawalonymi czymś wdychanym z plastikowych toreb. Nie byli jednoznaczni w wypowiedziach, można powiedzieć że raczej pobudzeni i chaotyczni, więc dalsze łażenie tutaj było bez sensu - tym bardziej, że jakoś powstawali z podłogi i pies wie, co mieli w tych łbach. Odwrót do auta, może kiedyś uda się wrócić. Pzdr, Wojtek

Ира и Миша

Keszyk namierzony bez problemu. Lubię wracać w to miejsce, wiele miłych wspomnień, setki wykonanych zdjęć. Warto odwiedzić to miejsce, ale zawsze trzeba potrzeć pod nogi! TFTC

Legendarne miejsce, ale byłem tu pierwszy raz. Wspaniały urbeksik. Kesz znaleziony, zdjęcia nastrzelane. Dzięki!

Totalnie moje klimaty :D 

gdyby nie goniący czas pewnie latałbym po miejscu z aparatem cały dzień i robił mu zdjęcia w różnych oświetleniach. 

Pewnie i tak to zrobię w innym wolnym terminie :D 

O bardzo przepraszam nasi łowcy skór to nie tacy hop siup, pawulonik i po kasę. Najpierw bimberek, potem kąpiele w kadziach i na końcu masaże. Proces długotrwały, kosztowny, ale potem wychodzisz jak nowo narodzony.. do życia wiecznego. 

Sporo czasu tu spędziliśmy, najbardziej kusił komin, ale to nie z moją odwagą (znaczy brakiem). Co tu dużo mówić, trzeba przyjechać i zobaczyć.

Absolutnie nie ma co tu zwiedzać i bardzo proszę nie przyjeżdżać, darować sobie wchodzenie gdziekolwiek, a już stanowczo nie polecam wykonywania jakichkolwiek zdjęć, o filmach nie wspomnę. Uważajcie na krwiożercze bobry, które opanowały okolicę i zielone ludziki szukające zaczepki z obywatelem, dotykające jego dokumentów, prowokacyjnie wypytujące o plany na dzień, powód przebywania we własnym kraju oraz obsesyjnie interesujące się jego pojazdem, jednocześnie nie chcąc go kupić.  Tyle mam do powiedzenia, ognia!

^{I tu w tym miejscu wpisujemy się na zielono. I to nie z powodu zielonych pokrzyw - o nie. Choć kolor się zgadza. Polecamy!}

Przypomnę tylko, że grzecznie spytaliśmy czy możemy założyć tam skrzynkę, z uwagi na to, że dostaliśmy namiary od Ciebie;)

Podium zajęte więc loguję wpis podczas zakładaniaKolejny dzień spędzony na opuszczonych budynkach i tym razem taka perełkaJuż dawno chciałam wybrać się do Krynek, w końcu dzięki Jeźdźcowi była do tego motywacjaDziękuję!

Znaleziona z Gackkiem podczas niedzielnej wyprawy na wschodnie rubieże województwa podlaskiego. 

Wspaniały obiekt boży, który zebrał swoje żniwo podczas gdy zleciałem kilka metalowych stopni w dół uderzając o każdy miejscem gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. D*pa nie szklanka, odrośnie, ale za rozlane piwo nikt mi nie zwróci. Głupota kosztuje. 

Będąc ciut złośliwym dodam, że sam obiekt uświadomił mnie, dlaczego nie powinno się dzielić wiedzą o urbexach, szczególnie jeśli w planach jest założenie tam kesza ;)

Znaleziona w wyprawie na wschód z Akim.

Chyba z banana. Puste pomieszczenia nie oddają już tego co się działo kiedyś, a szkoda, miasto z wielowiekową historią. Wrócimy tu nieraz.

Jak skóra z barana.