Log entries Kanał Rodny - katul 8x 1x 0x 7x Gallery
2024-04-15 22:04 Marcin Pełechaty (1) - Found it
Czarna fiolka ?
2020-10-11 15:00 xbakusdaniox (932) - Needs maintenance
Tak jak w logu poniżej. Do reaktywacji...
2020-10-11 15:00 xbakusdaniox (932) - Didn't find it
Na koniec zostawiłem sobie Jaskinię Rozdroże. W tej już raz byłem i to nawet w tej odnodze, w której został ukryty kesz, ale nie doszedłem aż tak daleko, bo w życiu mi się nie chciało wierzyć, że mógłby się tam ktokolwiek wcisnąć. Wejście było w miarę ok. bo miało około pół metra, co i tak dla każdego "normalnego" wydawałoby się nieźle walniętym pomysłem, aby tam wchodzić. Niemniej wiedziałem, że na końcu tego korytarza powinien być kesz, więc niczym dżdżownica wcisnąłem się do środka. Po chwili korytarz z 50 cm zamienił się w 40 cm, a nawet 30 cm. Doczołgałem się do końca i kesza niestety nigdzie nie dojrzałem, więc wyszło na to, że wszedłem tutaj tylko dla sportu.Dopełznąć nogami do przodu, do końca chodnika było w miarę ok, bo było z góry, na początku spadek wynosił nawet ok. 50%, więc nie dziwne było, że droga powrotna była zdecydowanie trudniejsza. Nie dość, że trzeba pełznąć w wąziutkim korytarzu na wysokość głowy, to jeszcze tak pod górę. Ohh, ile ja się tutaj namęczyłem. Ostatecznie po dość długim czasie się stamtąd wyczołgałem. Bo wyjściu na światło dzienne zobaczyłem na swoją bluzę, spodnie i buty, i wyglądało to tak, jakbym wpadł do jakiejś błotnistej kałuży, ale to nie dziwne, bo takim długim czołganiu się w pyle i błocie.Dobrze, że w odpowiednim czasie ściągnąłem kurtkę, to przynajmniej góra nie była taka brudna, ale nie wiem, co pomyśleli sobie ludzie w autobusie widząc kogoś, kto ma spodnie i buty całe w błotnistej skorupie.
Jak dla mnie kesza na pewno nie ma na miejscu. Korytarz taki wąziutki, więc nie trudno nie zauważyć ukrytego gdzieś przy końcu pojemnika. Pasowały mi tam na ukrycie pojemnika dwa miejsca, jednak oba puste... Do reaktywacji...
P.S. Dla potwierdzenia, że doszedłem do końca kanału rodnego i dotknąłem nogami jego "przodka" załączam do wpisu fotkę. :)
2018-09-22 19:17 Belkaa (2412) - Found it
Wchodząc tam miałem mały dylemat po myślałem że poprzedni kesz to Kanał Rodny, pomieszało mi się.. ale okazał się trochę łatwiejszy od poprzedniegoKolejna Świetna wyprawa Opolsko - Mazowiecka w składzie Werona Krcr, P_Nowik, i Stasiekm
2018-09-22 18:46 p_nowik (4805) - Found it
Chyba najszybszy z tych trzech keszy, ale w żadnym razie nie powoduje to że jest gorszy. Dzięki!
2018-09-22 18:18 stasiekm (2103) - Found it
Fajne schronisko na biwak, z ciasnym korytarzykiem do powciskania się.
Wielkie dzięki za ciekawie ukrytą skrzynkę.
2018-09-22 18:17 krcr (1230) - Found it
Tu miałem trudność z brzuchem na pewnym zwężeniu (nie pasowałem do formy jaką wytworyły skały
Niemniej się udało.
Wszystko mi zrekompensował widok belki, który wierzgając jak glista wyczołgiwał się na wstecznym z dziury
Zdobyta podczas kolejnego eventu "Ja chcę do mamy!", który miał odbyć się w małopolsce, a finalnie odbył się na dolnym śląsku. W składzie: Werrona, StasiekM, P_Nowik, Belkaa, krcr TFTC
2018-09-22 12:10 Werrona (2043) - Found it
Ta skrzynka była ostatnią z trzech skrzynek w Jaskiniach Kochanowskich. Po przejściu przez wąskie otwoery sąsiedniej jaskini mogłam zgłosić się tu na ochotnika.
Poród odbywał się nogami w dół. Okazało się jednak że na końcu jest zaślepka. Co więcej - droga pod górę jest dużo trudniejsza...
Z keszem był problem, faktycznie objawił się dopiero podczas powrotu :)
Na szczęście w drogi rodne wpakował się też Belkaa, a we dwójkę wiadomo - nawet rodzić się jest łatwiej :)
Dziękuję serdecznie!
2018-09-13 21:12 mainecoon123 (313) - Found it
Kolejny dzień w kombinacji GC-OC. Dzisiaj głownym celem były trzy opencachingowe jaskinie Kochanowskie ( Z filarami, Rozdroże i Z rondami ), krwiożercza Rybnica Leśna i przy okazji dwie tradycyjne - pomnik średniowiecznego prawa w Kochanowie i kościół św. Jadwigi w Rybnicy Leśnej. Ostatnia z odwiedzonych jaskiń Kochanowskich - znów duże, sympatyczne wejście, względnie szeroki korytarz, a potem ... Dobrze, że ja z tych chudych... A po speleocachingu byłam już tak uświniona, że dodatkowa porcja błota nie robiła żadnego wrażeniaTaki domiar za brak szkolenia wojskowegoSlicznie dziękuję za zaproszenie :)
Miałam problem ze zdjęciem - w takich warunkach trudno o dobre selfie, byłam solo, a szansa na uprzejmego przechodnia, którego się poprosi - bliska zeru :). Mam nadzieję, że to, co wrzucam będzie zaliczone :)
2018-08-18 01:50 slawekragnar (2078) - Found it
Ragnar ścigał drugi dzień skrzydlatego potwora, podchodził go i męczył niczym partyzant. Tamten był jak bażant, niezdolny do nazbyt długiego lotu, wznosił się na potężnych błoniastych skrzydłach , by po kilkuset metrach znów opaść na ziemię i zacząć bieg, był w ciąży. Nie zabije bydlęcia, gdy w jego łonie są młode, niegodne. Wciąż walczył z tą myślą. Choć pomysł walki z samicą, która będzie bronić młodych, a i one same zaraz po porodzie uzyskiwały dużą sprawność, był poroniony, to słowo by tu mogło wiele zdziałać na jego korzyść, lecz wiedział, że nie w przypadku tej rasy, twardej, silnej i inteligentnej. Te bydlęta wykazywały się we wszystkim ponad miarę wszystkich zwierzęcych istot. Wiedział gdzie samica będzie chciała się ukryć, słyszał już od starszego ze swego klanu podobną historię, choć opowiadał ją beznogi ślepiec, bo tak skończyła się jego misja. Potwór zeżarł syna miejscowego władyki wiele lat temu, teraz to już drugie dziecko tego kmiecia. Po pierwszej stracie zamknął się w sobie i nic nie mówił, po kilku latach doszedł do siebie i zwierze jakby wiedzione złośliwą inteligencją zrobiło sobie obiad z drugiego dzieciaka. Tego już za wiele mu było, sam nie był zdolny do miecza, choć tu bardziej do podjazdowej walki trzeba umiejętności, wynajął płatnych zbójów, ktrórych za każdym razem bydle spuszczało mu na dach domostwa, oczywiście w kawałkach. Ragnar napatoczył mu się przypadkiem, ktoś szepnął słówko kmieciowi, że w środku lasu mieszka sobie od kilku lat ktoś, kto do innego rzemiosła w życiu nawykł. Dostał propozycję nie do odrzucenia. W przypadku zwycięstwa, tu standardowe obietnice, jednak gdy odmówi, tak tu też standardowe. Zabawnym mu się wydało, że wydaje mu polecenia ktoś, kto nie potrafi zadbać o swoje sioło. Zrobi to bardziej w imię zasad niż ze strachu, którego pozbawiono go wiele dziesiątek lat temu, gdy podczas jednej z bitew musiał...ale to już inna historia. Wpadł do zagajnika już głęboką nocą za stworem, teren był wokoło górzysty, a las pocięty rozpadlinami. To sieć podziemnych jaskiń, w walce jeden na jednego, raczej zmniejszały się jego szanse. Bestia wchodząc do pieczary odwróciła na niego zawistny wzrok i potężnym zamachem ogona zawaliła wejście. Trzeba się śpieszyć, bo jak urodzi, miał tylko kilka godzin, by sobie dać radę z całą tą bandą. Mały wąski tunel wiódł w głąb , obok zasypanego wejścia. Z ekwipunkiem się nie zmieści, -diabli nadali. Zdjął z siebie uzbrojenie i ze sztyletem w dłoni i samej kolczudze zaczął się czołgać. A zatem zaczęło się, na wprost Ragnara zalśniły małe ślepia, a nowo narodzone potworzysko sunęło na niego powoli, z pazurami i kłami ociekającymi jadem. Ma tylko jedno uderzenie i albo wbije sztylet w oczodół albo zdechnie w tej pępowinie, jako obiad dla wroga.