Wyprawa do serca puszczy w małej keszerskiej grupie. Miejsce zamieszkiwania kesza namierzone szybko. Logbook suchy. Dzięki.

Przyjemna skrzyneczka, znaleziona bez problemu i w zacnym towarzystwie; celna podpowiedź; dziękuję i pozdrawiam:-)

Zdobywanie Serca Puszczy w zgranym zespole. Głowa szybko znaleziona. Bardzo ładne maskowanie. Dziękuję i pozdrawiam.

Hello,

Asystolia to koniec, kropka, a raczej linia prosta (tak z grubsza). To także był ostatni keszyk z tych przygotowanych przez nas. Najciekawsze zabawy miał tu Copies. Dzikie skoki po kłodach, a potem ryms, w błoto. I widać było, że ma frajdę :)  Jak przyjdzie wiosna, będzie trochę trudniej - jeżyny płożą się na dojściu. Pzdr, Wojtek

Rewelacyjna skrzynka, bardzo mi się podobała. A dodatkowe atrakcje, które spotkały mnie w tym miejscu (kąpiel błotna, czy łowienie gps'a z  bagna) były moją Asystolią Bagienna, która zdecydowała o zakończeniu mojej przygody z tym podłożem... przynajmniej tak mi sie wydawało, do momentu dojścia do mostu, którego nie było, ale to już inna historia. Dziękuję za ciekawą przygodę.

Bardzo zaległe logowanie, aż wstyd, że dopuściłem do takich zaległościJuż nie patrząc pod nogi, będąc mokrymi do pasa, dzielnie brnęliśmy jak po swoje.  Dzięki za kesza!

Gdy tylko w drodze do kesza wpadłem na widoczną na mapie autostradę, to czułem lekki niedosyt, a po wpisie do logbooka i radość i smutek, że to już bagienny koniec.

Dzięki piękne za całą bagienną przygodę.

Podobało się i jednego jestem pewien, że żadnej Asystolii to na tej moczarowej trasie nie uświadczysz.

Dzięki za kesza

I oto dobrnęliśmy do końca ścieżki. Czasem dzięki keszom coś poznajemy praktycznie, jednak z tytułową bohaterką woleliśmy zapoznać się tylko w teorii. Na współrzędnych zastaliśmy idealnie dobrany artefakt. Podjęcie skrzynki było przyjemną formalnością. Podobało się, jak i przy poprzednich. Dziękujemy i rekomendujemy szukanie tej skrzynki.

 Da na wskoczyła na prostą jak sarna, ja się wahałam, bo po tych wszystkich wrażeniach miałam zawroty głowy i obawiałam się o utratę równowagi, maskowanie solidne i z przekorą zrobione bo i tak na koniec adidaski zmoczyłam dobierając się do kesza.

no i co to już???koniec?

mimo piękna straszna stała mi się ta ostatnia prosta, ja chcę jeszcze!  jeszcze!  jeszcze!

wielkie dzięki za serce włożone w serce, widać niebieską,  a może błękitną krew keszerska -taką VIP- królewsko- księżną w tym kawałku projektu

z całego serca dziękuję

Dzięki za kolejną znakomitą miejscówkę!!!TFTC

Kolejna bagienna miejscówka zdobyta... TFTC

Wypad na bagna, komary z długimi ryjami bezlitośnię kąsały. Jeden fałszywy krok i dupa mokra. Warto byłopozdro!

Drugi dzień w Miałach rozpoczął się leniwie i tak trwał, a my leniwie przelewaliśmy czas między palcami aż wreszcie nad soczkiem padł pomysł "na bagna!". I poszliśmy w wieloosobowej rozbawionej ekipie. Tak wyszło, że na wspak, rozpoczęliśmy od końca. Obiekt odnaleziony szybko, kesz chwilę później. Nie obyło się bez chlupnięcia. Pierwszy kontakt z błotem zaliczony ale serca pozostały jeszcze niewzruszone. TTF, TFTC!

Po dojściu na kordy, wyjąsniło się o co chodzi z tą głową. Próba podjęcia od góry, okazała się nimozliwa i trzeba było zejśc niżej. W drodze powrotnej napotkaliśmy wesołą ekipę.

Ta 13. z tytułu okazała się dość pechowa, co ja się naszukałem tego kesza.... Nawet będąc na współrzędnych miałem wątpliwości, czy to na pewno jest tu. Na pocieszenie udało się zgarnąć FTF

Edycja kordów waypointa -tam szukajcie!