Bardzo fajna skrytka z oczami. Ładne drewniane zwierzątka. Dzięki.

Znakomity kesz ukryty w ładnej okolicy. Rozbrajająco sympatyczna buźka wywołała uśmiech-). Dziękuję, pozdrawiam!

Schodząc w dolinę strumienia, już obawiałem się, ze jesteśmy po niewłaściwej stronie. Na szczęście nie trzeba było się przeprawiać. Kicaj leżał sobie spokojnie i nigdzie nie zamierzał uciekaćDzięki.

Urozmaicony teren zamieszkały przez różne stworki :-)  Skrzyneczka bardzo się spodobała, tak jak i inni mieszkańcy. Dziękuję i pozdrawiam.

A teraz wyobraźcie sobie, że po Ziemi chodzą dinozaury, a z tej górki Mal zjeżdża na sankach. Tak było, gdy nie było jeszcze zalewu, a woda w strumyku zamarzała na kamień. Telefonów komórkowych też nie było, a dzieci spokojnie można było wypuścić do lasu.

Miło obserwować, że w tym samym lesie wychowują się kolejne pokolenia dzikich dzieciaków. Gdyby dobrze poszukać, można spotkać wybudowane szałasy i zmieniające się, kolorowe wystroje tej sali zabaw.

Niestety, tuż ponad miejscem ukrycia znaleźliśmy sarnięcy skalp. W pierwszej chwili myśleliśmy, że to hazel :-/  Jakiś **** pewnie ukłusował :-(

Z króliczej ścieżki już chyba duzo nie zostalo, bo nie zauwazylysmy po drodze elementow z dokumentacji zdjeciowej ale sam spacer i poszukiwania bardzo nam sie podobaly. Kesz zlapany przy okazji keszowego wypadu do Kazmierza.Dzieki!

Zarąbista ścieżka, super klimat i walory przyrodnicze. TFTC ! :)

Skrzymeczka znaleziona choć lekko nie było, bo zanim do niej dotarliśmy to zapadł zmrok a w lesie zrobiło się ciemno i strasznie.  Na szczęście skrzynkę udało się szybko  namierzyć. Urocza.... Dziękujemy,  pozdrawiamy i oczywiscie rekomendujemy

Prześwietna skrzynka! Tak fajna, że zostawiam Geokreta! Miejsce, wykonanie, spacer wszystko cudnie. TfTC!

Kordy poprawione, zapraszam do poszukiwań. ;-)

Dał mi królik popalić. Zielona za wyłożoną pracę. Dzięki za kesza.

Królicza ścieżka bardzo fajna, gorzej było z namierzeniem kesza i pływającymi kordami. Finalnie udało się znaleźć ale po zdalnej pomocy jednego z poprzednich znalazców. Razem z czarnyksiaze. Dzięki. Pzdr.

Z tej strony zalewu jeszcze nie byłem, więc była okazja. Ścieżka poprowadziła zgodnie z kierunkiem do mostka. Po podziwianiu zajęcy, sowy przyszedł czas na poszukiwania. Oj łatwo nie było, potencjalnych norek i innych kryjówek mnóstwo, dodatkowo współrzędne nie pomagały. Dzięki za sympatyczną skrzyneczkę i ciekawy logbook :). 

Po dłuższym czasie keszowego nieróbstwa wybraliśmy się na spacer w rejony grasowania czarownic i królików.

Niestety, my też obraliśmy dłuższą drogę, więc nie mieliśmy okazji podziwiać cudów na drzewach, chociaż wydaje nam się, że ten ostatni powinien być już w miejscu poszukiwań, bo jakiś taki pieniek podobny, ale królika tam nie było...

Nie było też tego zamienionego w pieniek... tak bardzo go nie było, że po ponad półgodzinnych poszukiwaniach poprosiliśmy o pomoc Dobrą Duszyczkę Anię - dziękujemy.Najwidoczniej nasz keszerski instynkt szukający uległ uśpieniu.

Bardzo spodobało nam się to, co znaleźliśmy, okolica i spacer. :-)

 Z przyjemnością rekomendujemy zabawę i poszukiwania. :-)

piękne miejsce, omszone pnie i korzenie zachwyciły mnie swoją zielenią , tafla jeziorka kusiła by pośmigać na łyżwach , a  króliczek ?-ślicznie błyskotliwa samoróbka - trochę zmieniony przez straszną wiedźmę, ale ci ,którzy go jeszcze skwapliwiej   ukryli byli okrutniejsina szczęście jest taka dobra wróżka Da , która radzi sobie z takimi czaramiSUPER było by reko ale mało zielonego u mnie pozdrawiam i dzięki

Spacerkiem wzdłuż zalewu Radzyny dotarliśmy w rejon poszukiwań, gdzie nakicaliśmy się dookoła współrzędnych, niczym króliki górskie. Nawet założyliśmy wariant pomyłki pisarskiej przy zakładaniu skrzynki i zwiedziliśmy trochę szersze rejony. Wtedy na ścieżce pojawiły się niedzielne ptaszki. Po naradzie przyjęliśmy taktykę przeszukiwania lasu tyralierą. Po chwili Da mogła odtrąbić sukces - pojemnik odnalazł się miejscu  wytypowanym już wcześniej jednak przejrzanym zbyt pobieżnie. Czarownica napracowała się przemieniając króliczka w skrzynkę, rekomendujemy poszukiwania takich rozwiązań. Finalnie z tymi koordynatami nie jest tragicznie i jako pierwsi wpisaliśmy się do logbooka, chociaż STF- dziękujemy.

Spontaniczna decyzja, jedziemy (no może tylko Copies był trochę mniej pozytywnie nastawiony na nową przygodę po całym dniu leśnych spacerów). Parkowanie i dalej ścieżynką na kordy - trochę nas zaskoczył nagły zwrot w bok, więc poszliśmy sprawdzić. Zajrzeliśmy w kilka potencjalnych miejscówek bytowania kicaja, aż w końcu ronja namierzył zbója. Piękny okaz!FTF czekał. Dzięki za kesza, pozdr.

Hello,

Keszyk wisiał od kilku godzin na mapie, a nas korciło, żeby powiedzieć "sprawdzam". W okolicy mieszka sporo kandydatów gotowych do złupienia skrzynki, FTF wcale nie był taki pewny. Ścieżka pozwoliła bezproblemowo dotrzeć, gdzie trzeba. Świeciliśmy po drzewach, żeby wyłapać tajemnicze stwory. Skojarzyły mi się z "kapliczkami keszowymi", stawianymi po lasach w początkach OC, bodajże w okolicach Puszczy Kamienieckiej :)  Znalazły swoją kontynuację w postaci wielu innych pomysłów, trochę ludzi postraszyły po nocach ;)  Copies patrzył z niedowierzaniem, gdy przyszło zmienić kierunek marszu. Trzeba przyznać, że po zmroku robi się troszkę trudniej. Pokręciliśmy się, obejrzeliśmy kilka norek i w końcu trafiliśmy na tę właściwą. Królik uśmiechał się szeroko, my też - w środku czekał ten FTF :)  Bardzo nam się spodobało wykonanie, jest super!  Pzdr, Wojtek