komin jeden , drabina tez to poszło szybko , dzięki

W zgranym zespole  z mugolką 123 i Super króliczkiem . [ Czyli ja działam młodzież  patrzy a Mugolka wypatruje celów i zajmuje się biurokracją  (✷‿✷)

Otwór wcale nie taki dolny jak wskazuje opis ;)

Z freneyem.

TFTC

Praca zespołowa przyniosła efekty :)

Złapana z yabayem podczas długiego weekendu w Kotlinie Kłodzkiej i okolicach.

Dzięki za skrzynkę.

Co to był za dzień...Urozmaicony, pełen adrenaliny urbexowo - podziemny z moimi czeskimi towarzyszami - Jirkamet i BajkerPatejlem
W planach pierwotnie były opencachingowe urbexy w Wałbrzychu ( fabryka porcelany ) i Walimiu ( stara piekarnia ). Zaczęliśmy od fabryki ( wcześniej odławiając skrzyneczkę GC ). Pięknie się rozkręcało, ale po odłowieniu "Zwarcia" przegoniła nas Policja ( wygląda, ze regularnie patrolują okolicę)... Próbowaliśmy czmychnąć, ale zastawili nam drogę... Na szczęście po krótkiej konwersacji i udzielonym ostrzeżeniu mogliśmy ruszyć dalej. Niestety, nie chciliśmy przeciągac struny (sympatyczni mundurowi sie nadal kręcili ) i przemieścilismy się do Walimia na opencachingową serię "Extremly walim na piekarnię" - tamten urbex zdecydowanie bardziej dyskretny, bez żadnych zakazów... Zabawę mieliśmy przednią - było brudno, akrobatycznie, sprzęt do wspinaczki się też przydał ( zwłaszcza przy wejściu na piętro z hali ). Udało się znależć wszystkie opencachingowe kesze za wyjątkiem "Ordynarnego parapeciaka" - stojąc na ramionach BajkerPatejla omacałam cały parapet ze zdjęcia... Bez efektu... Potem jeszcze misterka GC. Ponieważ zostało nam trochę czasu, postanowiłam zabrac moich gości pod ziemię - do kopalni Silberloch ( tam Panowie mieli fuksa - ja idąc po oc skrzynkę zaliczyłam kąpiel, im wystarczyły wodery - tak mało wody... ) i na opencachingowy Riese-Oberdorf ( dla mnie była to kolejna wizyta z obu miejscach, ale bawiłam się równie dobrze jak przy poprzednich). A na deser jeszcze ofiara dla Odyna, czyli opencachingowa Moszna-Riese ( tu już kiedyś byłam... Bez sprzętu dla mnie bez szans... Szczęśliwie BajkerPatejl jest zawsze przygotowany i po krótkim przygotowaniu mogliśmy na górze logować ). Wielkie podziekowania dla wszystkich założycieli oraz dla moich niezrównanych geokolegów :)

Zabawa przednia. Jeden pustostan i tyle frajdy ;-). Razem z Nefrytem. Dzięki!

Kesz namierzony dosyć szybko. Moja nieuwaga spowodowała że oryginalny pojemnik przepadł w czeluści komina. Posadziliśmy nowy pojemnik o podobnej tematyce.  Skrzynka znaleziona z Victorem+ podczas misji Dolny Śląsk luty 2019. Dzięki za świetną zabawę!

Jak zwykle lenistwo i nadmierne ambicje prowadząc do nadmiernego skomplikowania sprawy. Wbrew pogłoskom, do skrzynki dobrałem się ja 9 za drugim podejściem) z wydatną pomocą krcr, w kłębach sadzy którą zmyłem z twarzy dopiero dwa dni później. Żeby nie było -próbowali wszyscy obecni-poza Werroną, która już tę skrzynkę zdobyła i nakręciła film o patologicznym keszowaniuWielkie dzięki za wyzwanie.

Żałuję, że nie mogę Wam pokazać filmiku jaki Werrona nakręciła podczas zdobywania tej skrzynki, ale na sali są dzieci :P

To było szalone, ekspresyjne, improwizowane i kreatywne

podlaski "buszmils" Nas prowadził!

Zdobyta podczas kolejnego eventu "Ja chcę do mamy!", który miał odbyć się w małopolsce, a finalnie odbył się na dolnym śląsku.

W składzie: Werrona, StasiekM, P_Nowik, Belkaa, krcr

TFTC

Przy tym keszu był niezły ubaw, schodząc zapomniałem puścić jednego z prętów i został mi w ręku, uważajcie ! Teraz jest bardziej ekstremalny i potrzebna asysta osoby drugiej, samemu nie polecam bo można się złamać :)  Dzięki za kolejne wyzwanie 

Chyba wszystkim już zaczęła doskwierać ciemność, bo każdy chciał zapalić światło. Ale włącznik umieszczony co najmniej mało poręcznieW końcu Belkaa wziął sprawy w swoje ręce i oświecił nas. Preludium do Opensztolning w ekipie z Werroną, stasiekm, Belkaa i krcr.

poubierałem się jak do skożonego chemicznie laboratorium a tu tak łatwo  i czystoWalim na Walim i na piekarnię też walimmimo, że spodziewałem spędzić tu kilka godzin udało się ogarnąć temat całej geościeżki w godzinkęAle było fajnie - dzięki za kesza. Zdobyty wraz z Nannette.

Wyprawa w Eulengebirge z Werroną.

Tutaj leci reko za historię, która położyła cień na naszym całym wyjeździe.

Zmontowałem linę, Werrona ją zahaczyła i zanim się zebrałem już była w kominie. Rzuciła mi kesza do wpisu, a ja czytajac opisy rzuciłem, żby nie schodziła, bo kolejny kesz jest wyżej. Mimo oporu przekonałem ją, że ma włazić do komina i podążać w górę, bo przecież widzi, że ja za szeroki jestemA ona chuda jak Niemen ;)

Plan był świetny, realizacja jeszcze lepsza - po 10 minutach z zaskoczeniem powitałem kominiarza wychodzącego z komina. Wieczorem dnia drugiego okazało się, że to Werrona. Wcześniej nie dało się tego domyć ;) 

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że zemsta będzie sroga. 

Była lina, więc  poszło szybko z keszem. Ale to co potem się stało...

Dziękuję za przygodę!

Obecny przy zakładaniu

Tutaj Niemen miał nieco inną wizję niż ja przy zakładaniu skrzynki, ale koniec końców to jego pomysł został zrealizowany, no i dobrze. Temat został dalej pociągnięty w innej skrzynce. Przez długi czas nurtowało nas wejście na drugie piętro, Was też? Dzięki za wspólną zabawę.

To było za proste dla dega, nie zauważył kiedy skrzynkę znalazł. A całe pudło szpeju leżało niewykorzystane.

Dojeżdżamy o zmroku, pies zostaje na czatach w aucie, gdyby ktoś chciał zabrać chleb z piekarniWbijamy się do środka, kulturalnie po schodkach i szukamy wszystkiego na raz. Niby komin jeden, ale wyczystki wiecej. Sławek daje nura i okazuje się że trzeba dalej szukać. Drugi nie już efektywny i prztyczek elektryczek gotowy do logowania. Gdyby nie Sławek to oczywiście bez sprzętów pomocniczych sama bym nie dała rady. Ale w kolejnych keszach nadrobiłam, będąc właśnie podbierakiemDzięki za skrzynkę!

Wyruszamy z Meksha z betonowego Wrocławia, by zwiedzić ... inne betonyNa urbex wbijamy po zmroku. Na pierwszy strzał trzeba zapalić światło , bo jak pisałem jest ciemnoHop hyc, jedna ręka już trzyma , pociągnięcie i druga też trzyma. No to teraz trzeba skontrolować wnętrze , czy dostęp do drugiego kesza jest. Ale jak mam tam wejść,  jak stanąłem sobie butem na ręce ? Omg i tu były manewry , jak z kamastutry. Dzięki za keszora, sport to zdrowie  !

Obrazki do tego wpisu:

fju te fju :)