po znalezionej ,, drabinie " Chrząszczu szybko się wdrapał , dzięki 

Na dobry początek :)

Z freneyem.

TFTC

Pierwszy keszyk w urbexie, poszło sprawne.

Złapana z yabayem podczas długiego weekendu w Kotlinie Kłodzkiej i okolicach.

Dzięki za skrzynkę.

Co to był za dzień...Urozmaicony, pełen adrenaliny urbexowo - podziemny z moimi czeskimi towarzyszami - Jirkamet i BajkerPatejlem
W planach pierwotnie były opencachingowe urbexy w Wałbrzychu ( fabryka porcelany ) i Walimiu ( stara piekarnia ). Zaczęliśmy od fabryki ( wcześniej odławiając skrzyneczkę GC ). Pięknie się rozkręcało, ale po odłowieniu "Zwarcia" przegoniła nas Policja ( wygląda, ze regularnie patrolują okolicę)... Próbowaliśmy czmychnąć, ale zastawili nam drogę... Na szczęście po krótkiej konwersacji i udzielonym ostrzeżeniu mogliśmy ruszyć dalej. Niestety, nie chciliśmy przeciągac struny (sympatyczni mundurowi sie nadal kręcili ) i przemieścilismy się do Walimia na opencachingową serię "Extremly walim na piekarnię" - tamten urbex zdecydowanie bardziej dyskretny, bez żadnych zakazów... Zabawę mieliśmy przednią - było brudno, akrobatycznie, sprzęt do wspinaczki się też przydał ( zwłaszcza przy wejściu na piętro z hali ). Udało się znależć wszystkie opencachingowe kesze za wyjątkiem "Ordynarnego parapeciaka" - stojąc na ramionach BajkerPatejla omacałam cały parapet ze zdjęcia... Bez efektu... Potem jeszcze misterka GC. Ponieważ zostało nam trochę czasu, postanowiłam zabrac moich gości pod ziemię - do kopalni Silberloch ( tam Panowie mieli fuksa - ja idąc po oc skrzynkę zaliczyłam kąpiel, im wystarczyły wodery - tak mało wody... ) i na opencachingowy Riese-Oberdorf ( dla mnie była to kolejna wizyta z obu miejscach, ale bawiłam się równie dobrze jak przy poprzednich). A na deser jeszcze ofiara dla Odyna, czyli opencachingowa Moszna-Riese ( tu już kiedyś byłam... Bez sprzętu dla mnie bez szans... Szczęśliwie BajkerPatejl jest zawsze przygotowany i po krótkim przygotowaniu mogliśmy na górze logować ). Wielkie podziekowania dla wszystkich założycieli oraz dla moich niezrównanych geokolegów :)

Zabawa przednia. Jeden pustostan i tyle frajdy ;-). Razem z Nefrytem. Dzięki!

Łatwo nie było ale od czego jest Victor i jego silne nogi :)  Skrzynka znaleziona z Victorem+ podczas misji Dolny Śląsk luty 2019. Dzięki za świetną zabawę!

Przechodziłem akurat koło cmentarza, to sobie pomyślałem, że odwiedzę piekarnię. Wiedziałem, że będą małe szanse na podjęcie jakiejkolwiek skrzynki, ale poszedłem tam po prostu, żeby zwiedzić obiekt. Dziwnym trafem udało się podjąć jedną ze skrzynek, bo pewnie jest najłatwiejsza - Miss Walimia. Podjęcie nie wymagało dużych ablucji, ale żeby by łatwo to też bym nie powiedział. Oprócz tej skrzynki odnalazłem jeszcze tą największą ze wszystkich - skrzynkę XXL, ale niestety nie miałem jak się do niej dostać. Miejsce ma swój klimat, graffiti na ścianach mega. Zastanawia mnie tylko jak dostać się do skrzynki o zapalaniu światła, chyba pozostanie to dla mnie tajemnicą. Dzięki wielkie za chociaż jednego kesza i pozdrawiam ;)

Cóż mogę napisać? Ekipa chyba dobrz to ujęła w logach.

My z belką dotarliśmy jako ostatni i po szybkim wzmocnieniu się sokiem z gumijagód przystąpiliśmy do zdobywania keszy. Ten się poddał szybko

Dzięki za pokazanie klimatycznego miejsca które stało się naszą noclegownią i poligonem do testowania organizmu keszera na wpływ podlaskiego "buszmilsa"

Zdobyta podczas kolejnego eventu "Ja chcę do mamy!", który miał odbyć się w małopolsce, a finalnie odbył się na dolnym śląsku.

W składzie: Werrona, StasiekM, P_Nowik, Belkaa, krcr

TFTC

Ścieżka mnie swego czasu zaintrygowała ale później o niej zapomniałem. Brak wiat na parkingu wymusił zmianę miejsca noclegu i dostarczył geościeżkę w bonusie. A wszystko to dzięki Werronie (żartuję -nie kasowała wiat na parkingu). Jeden ze stopni bezczelnie zdradza założyciela. Bardzo dziękuję za urozmaicenie noclegu.

Plan był inny jak zwykle, ale pogoda się zmieniła na troszkę gorsząMi się ten pomysł bardzo podobał bo udało się dwie ścieżki zdobyćGraffiti na ścianach to prawdziwy Matejko, bardzo mi się podobałyDzięki.

W zasadzie nie miało nas tu być. W zasadzie to trafiliśmy tu trochę przypadkowo. I wbrew pozorom nie przywiodły nas tu kesze. Ale jak już tu dotarliśmy, to w międzyczasie pogaduch i garnucha zabraliśmy się za ścieżkę, co by jeszcze bardziej umilić sobie pobyt w tym miejscuPreludium do Opensztolning w ekipie z Werroną, stasiekm, Belkaa i krcr.

mi się troche inne laski podobają ale o gustach sięnie dyskutujeale jak jej kilka komlementów puściłem to jakoś oddała nam keszaWalim na Walim i na piekarnię też walimmimo, że spodziewałem spędzić tu kilka godzin udało się ogarnąć temat całej geościeżki w godzinkęAle było fajnie - dzięki za kesza. Zdobyty wraz z Nannette.

Wyprawa w Eulengebirge z Werroną.

Pierwsza skrzynka w Piekarni. Nawigator W. jakieś 300 metrow za cmentarzem zorientował się, że przegapił miejscówkę ;)

W środku długo trwały spory która miss jest tą Miss (W. wskazywała na postacie jakby bardziej męskie), ale ostatecznie zgodziliśmy się, że to Niemen wyznacza kto jest Miss ;) 

Sama akcja szybka, bo mnie W. połechtała jaki to jestem silny, a to po prostu ona jest chudziutka ;) 

Ekstremalne Góry Sowie z Gurą11. 

Gdy Gura odkrył miss, ja oglądałam  mistera :). Bardzo ciekawe są rysunki w tej piekarence :). 
Przy tym keszu okazało się, że Gura może góry przenosić, a w każdym razie mnie może . Dzięki!

Obecny przy zakładaniu

Zdziwiłem się, że Niemen przeszedł obok damy i nawet się z nią nie przywitał. Usprawiedliwia go tylko fakt, że szedł z misją założenia ścieżki. Po brudziu Niemen zabawiał się w człowieka pająka, aby keszyk pasował do całości. Nawet nie wiem ile razy przeszliśmy ten obiekt wzdłuż i wszerz szukając pomocnych narzędzi. Dzięki za wspólną zabawę.

Taką zabezpieczoną trasą wejście na szczyt było proste.
Miss cały czas się przyglądała.

Bravo młodzi! jeszcze wyjdę na swata, he, he

To się dziewczyna ukryła! Nie mogliśmy jej znaleźćA jak się znalazła, to znów podjęłam się funkcji podbieraka. Dziękuję Sławkowi, że sprawnie balansował i nie zrzucił mnieDzięki !

FTF.Wybory miss Walimia odbyły się w całkowitych ciemnościach, delikatnie tylko przyprawione szczyptą światła z latarki , zapewne panny były piękne,  ale w takim miejscu i o tej porze lepiej nie ryzykować kontaktu wzrokowegoTutaj już się nie dało podjąć Mekshą i musieliśmy zbudować teleporter czasoprzwstrzenny.  A od mojej miss dostałem buziaka :)

Obrazki do tego wpisu:

wynik wyborów :D