To jeden z takich keszy, z którym człowiek mierzy się kilka razy. Dane zbierane bardzo na raty, można powiedzieć, że latami. Wreszcie udało się odnaleźć w terenieDzięki!

Wreszcie się udałoDziękuję :)

W końcu, po kilku wizytach w Lesie Kabackim udało się odnaleźć i zsumować to co trzeba i odnaleźć pojemnik, chociaż kordy jak to w lesie trochę bujały i skupiałem się początkowo nie na tych drzewach co trzeba. Dzięki.

Kolejny wypad do Lasu Kabackiego. W końcu zsummowane co trzebaDzięki!

Co myśmy się po lesie nadreptali to nasze, a że las kabacki bardzo lubię była to czysta przyjemność. Zdobycie finału w tak pięknych okolicznościach przyrody to jak wisienka na torcie. Wydeptanie z pandaciuk. TFTC

No nareszcie się udało zebrać wszystko do kupy, zdobywana na 74000 razy. Super wycieczka po lesie w którym byłem pierwszy raz w życiu(od niedawna mieszkam w wawie :). Razem z KasiaJawo. A ze pogoda dziś dopisała wiec zdobycie jej to była czysta przyjemność TFTWYCIECZKA I KESZ

Drugie podejście do tematu. Pierwsza próba zbierania danych miała miejsce rok lub dwa lata temu, ale wtedy udało się zebrać tylko kilka punktów, co nie wystarczało do szukania finału. Z czasem informacje przepadły i musiałem teraz zacząć wszystko od nowa. Mimo objechania całej trasy nie udało się wprawdzie znaleźć wszystkiego, co trzeba, ale z tego co się udało zebrać dało się wyznaczyć przybliżone miejsce finału. Potem już za pomocą wskazówki zlokalizowałem szybko właściwe drzewo i nastąpił wspaniały moment wpisu do logbooka. Rozmiar pojemnika adekwatny do wysiłku, którego włożenie jest wymagane do zaliczenia tego kesza.
Dzięki za założenie tej wymagającej skrzynki i powód do bliższego poznania lasu kabackiego!

Oj, nałaziłem się przy tym keszu, to chyba najbardziej wymagający multak, jakiego podejmowałem. Poszczególne słupki odwiedzane przy okazji kilku wizyt w okolicy. Gdy już skompletowałem dane, miałem nieco kłopotu z wyznaczeniem kordów 2. etapu, w końcu po konsultacji się udało. Dziś z kordami w kieszeni wybrałem się na Kabaty i po szybkich wyliczankach udało mi się dotrzeć do finału i odnaleźć skrzyneczkę. Wielka skrzynia, więc pozwoliłem sobie w niej umieścić mobila Hak. Dzięki.

Ależ się najeździłem. Na szczęście nagroda w postaci kesza była na miejscu. Dzięki!

I tak oto kolejny spacerowo-rowerowy kesz wpadł mi w ręce. Trochę kilometrów w nogach jest, ale najważniejsze, że się udało. Dzięki!

Część słupków znalazłem jeżdżąc po lesie w ubiegłym tygodniu. Część znałem z poszukiwań innych skrzynek. Konstrukcja zadania umożliwia rozwiązanie go bez znajdowania wszystkich danych. Dziś poszedłem upewnić się, że wytypowany przeze mnie słupek prowadzący do finału zawiera wszystkie potrzebne liczby. Ze względu na zawsze pływające w Lasku Kabackim kordy w miejscu finałowym skrzynkę znalazłem dopiero pod trzecim leżącym. Trzeba też się było przy tym trochę ubrudzić. Dzięki za skrzynkę.

Dłuuuuugiiiii spacer po lesie Kabackim. Cisza i spokój, prawie żywego ducha wokół. Dzięki za sporej wielkości pojemnik.

Skrzynka zdobywana mocno na raty. Kilka wycieczek po lesie, który znam prawie na pamięć, ale zawsze coś ciekawego w nim spotkam.
Miejsce przed finałem policzone dawno temu, dziś wreszcie trafiła się okazja żeby policzyć finał i na niego pojechać.
Pojemnik dobrze schowany i przyzwoity w rozmiarze. Dziękuję bardzo za skrzynkę.

Skrzyneczka znaleziona podczas rodzinnego keszowania w ramach podboju DLK, dzień drugi. Manewry zakończone sukcesem. Pozdrawiam

Dzięki za kesza - podjęty podczas DLK dzień 2

 

Trochę się zamotałem i dopiero Cezex nas naprowadził na to, że finał to jeszcze jeden etap. Fajny kesz.

Miła wycieczka po lesie i świetny finał. Duże fajne pudło.

OUT: GK

W ramach pięknego dnia rzutem na taśmę wyszła mi rowerowa przejażdżka w postaci 30 km Przy okazji zebrałam kilka skrzynek leśnych. Las Kabacki w ciągu tygodnia i o w miarę wczesnej godzinie jest sympatycznym miejscem bez tłumów. Zdecydowanie gorzej bywa popołudniami a najgorzej w weekendy.

Odnoszę wrażenie, że Autor stworzył kompilację z dwóch starych (już zarchiwizowanych skrzynek) - makosowej "Kabaty suma sumarum" (pomysł zadania i część nazwy) i filipsowej "Manewry w Kabatach" (część nazwy). Trochę to odtwórcze ale z drugiej strony potencjał Lasu Kabackiego wciąż nie jest do końca wykorzystany więc czemu nie...

Zawsze się zastanawiam czy przy przeliczaniu współrzędnych z innych formatów wszystko wyjdzie mi tak, jak powinno. Na szczęście tym razem się udało.

IN: GK, TB (aby każda frakcja miała coś dla siebie ) - choć mam nadzieję, że zostaną szybko stamtąd zabrane bo pojemnik do szczelnych nie należy.

Znalezione razem z małżonką ;)

No muszę przyznać, że rubeus zafundował nam bardzo fajny spacer.....
Dwie i półgodziny w Lesie kabackim to w sam raz na niedzielne popołudnie.
Każdy punkt bezproblemowo znaleziony i cyferka do kordów "wyliczona". Wszystko na swoim miejscu i jak powinno być. Tak lubię.
Finał wypatrzony z daleka rzucił mnie na kolana, więc chyba za całokształt muszę przyznać Gwiazdkę ;)

PS. Od dzisiaj, przy keszu powinien pojawić się atrybut "18+", bo dla następnego znalazcy pozostawiłem fant z kategorii "tylko dla dorosłych" (i proszę oglądać po 22:00 ;)

Etap pierwszy zdobyty kilka dni temu z Wojną. Drogi niestety dziś sam, bo Wojne wysiadło kolano, a dziś nie mógł iść ze mną. Nie ukrywam, że pierwszy etap zrobiliśmy w iście Czajorkowym stylu znaczy się w nocy i z dopalaczami co uczyniło wyprawę jeszcze ciekawsząNasza trasa i tak wypadła tak że raczej mało ludzi byśmy spotkali, ale w nocy poza tymi co się spóźnili z powrotem i dwoma biegaczami nie spotkaliśmy nikogo. Cały spacer był dość mocno klimatyczny wyjątkowo bez komarów i dzików. Gdyby nie Wojna zeszło by mi się pewnie o wiele dłużej, bo matematyka nigdy nie była jakoś moją mocną stroną, zwłaszcza tak udziwniona. Thx for cache. Zapraszam do wspólnego keszobrania: odynsraven@gmail.com :)